Rozdział #20

235 7 1
                                    

Niesprawdzony...

Sylwia pov.

Właśnie wysiadałam z auta Julki. Daleko nie miałyśmy ale uparła się, że będzie prowadzić. Dosłownie po chwili mijałyśmy młodego ochroniarza, wchodząc do środka budynku. Po minięciu drzwi od razu uderzyła mnie fala gorąca, zapachu spoconych ludzi, fajek oraz przeróżnego alkoholu. Niestety nie widziałam nigdzie Michała.

Michał pov.

Stałem przy barze z moją ekipą. Ni stąd ni zowąd podeszła do mnie jakaś blondynka. Kręciła się przy nas wcześniej. Niespodziewanie rzuciła się na mnie i zaczęła całować. Odepchnąłem ją szybko ale wszystko widziała Sylwia... Oczy zaszły jej łzami i wybiegła z klubu.

-Idiotko mam dziewczynę!

Krzyknąłem i pobiegłem za Lav. Przed klubem zacząłem się rozglądać ale brunetki już nie było. Cholera... Postanowiłem do niej zadzwonić...

Sylwia pov.

Gdy tylko zobaczyłam, że Michał całuje się z jakąś plastikową suką, łzy zaczęły spływać po moich policzkach. A podobno mnie kochał... Wybiegłam z klubu jak najszybciej i skierowałam się w stronę mojego domu. Dobiegłam do wcześniej wspomnianego miejsca w 15 minut. Na drodze do swojego pokoju, napotkałam matkę. 

-Co zrobiłaś?- zapytała surowo.

-Ja nic. Chłopak mnie zdradził...- wyszlochałam

-Myślałaś, że jakikolwiek z tobą wytrzyma?! Myliłaś się skarbie.- Uśmiechnęła się sztucznie.

Nic nie powiedziałam... Pobiegłam jedynie do swojego pokoju i zaczęłam pakować swoje rzeczy. Matka mnie nienawidziła od dłuższego czasu. Parę razy mnie zwyzywała od idiotek i tym podobnych ale dzisiaj przegięła. Dobiły mnie te słowa...  Po co jaj jej w ogóle mówiłam co się stało? No tak, dalej miałam nadzieję, że się zmieni. Marne szanse... Gdy chciałam wychodzić, przypomniał mi się woreczek pod moją poduszką. Schowałam go do kieszeni i z walizką wyszłam z domu. W tym momencie nie miałam gdzie się podziać. Julka z Remkiem są pewnie dalej w tym klubie. Do Michała nie pójdę... 

Po dłuższym zastanowieniu się, stwierdziłam, że pójdę nad jezioro w jedno, skryte miejsce. Tylko na to wpadłam. Nie mam pieniędzy na hotel ani tym bardziej na jakieś kawalerki. Wystarczy na parę dni na jedzenie. Po dotarciu na miejsce mojego "wypoczynku", usiadłam na trawię i zaczęłam przyglądać się nocnemu niebu. Przypomniało mi się jednak o zawartości kieszeni moich jeansów. Wyjęłam rzecz i obróciłam parę razy w palcach. Zastanawiałam się czy wziąć to gówno i zapomnieć na chwilę o tym co się wydarzyło, czy być czysta i nie robić sobie problemów. Niestety chęć odcięcia się od wszystkiego była mocniejsza. Po odpowiednim przygotowaniu, wciągnęłam 2 kreski. Zaraz powinno zadziałać...

Michał pov.

Dzwonię już chyba 20 raz i dalej nic. Martwię się o nią. Czemu ta szmata się na mnie rzuciła? Nawet jej nie znam. Zepsuła mój związek... Co za kurwa! Sylwia mi pewnie nie uwierzy. Może jest u siebie w domu? No kurwa oby...

Podjechałem swoim autem pod dom Sylwii. Ostatnio tu nie byłem. Z jej rodzicami spotkałem się ze 2 razy, ale myślę, że będą mnie pamiętać. Wysiadłem z pojazdu i podbiegłem pod drzwi. Zapukałem. Otworzyła mi mama Lav.

-Dzień dobry, jest Sylwia?

-Nie ma.- powiedziała z uśmiechem.- Spakowała się i gdzieś pobiegła.

-Jak to?

-W końcu zrozumiałeś, że ta smarkula do ciebie nie pasuje. Podobno ją zdradziłeś? Dobry wybór.- Powiedziała z uśmiechem.

Co do kurwy... Własna matka mówi tak o swoim dziecku? Co tu się właśnie odjebało? Nic nie powiedziałem... Po prostu odwróciłem się na pięcie i odszedłem. Jadę ją szukać. W końcu znajdę, prawda?

Sylwia pov.

Włączyłam właśnie telefon. 32 nieodebrane połączenia od Michała, 4 od Julki i 1 od Kuby... Nie mogę tak. Wykonałam zamach i wyrzuciłam telefon do jeziora. Kiedyś będę tego żałowała, ale nie teraz. Na razie trzyma mnie faza, więc nie zdaję sobie sprawy, co właśnie straciłam. Przynajmniej nie będę miała wyrzutów, że nie odebrałam...

..........................................................

Dziś krótszy rozdział, bo tylko 612 słów ale wiele się w nim wydarzyło. Czekajcie na następne :)

Kocham was <3

Wciąż cię kocham.../Multi i LavmoonyWhere stories live. Discover now