Rozdział #21

236 10 4
                                    

Nie było rozdziału iż mój internet jest pojebany i gdy byłam w połowie pisania postanowił się zepsuć i usunąć mi to co napisałam... I raz będę miała internet a raz nie, więc systematyczność w najbliższym czasie poszła się jebać... Rozdział jest krótszy ale nadrobimy to w długi weekend. Przepraszam...

2 dni później...

Sylwia pov.

Zmierzam właśnie w stronę mojego domu. Po dłuższym myśleniu, stwierdziłam, że wrócę do domu, poproszę tatę o pieniądze i wyjadę z miasta. Głupio mi wyciągać pieniądze ale innego wyjścia nie mam. Po raz trzeci w tym mieście zostałam skrzywdzona. Niema co. Wyprowadzę się i będzie po problemie. Zacznę nowy rozdział w swoim życiu. Mam tylko nadzieję, że problemy z przeszłości nie powrócą...

Bez pukania weszłam do budynku. Nie chciałam spotkać matki. Ale to co zobaczyłam, zwaliło mnie z nóg... W salonie siedział mój ojciec i Michał. Oboje wstali, gdy tylko mnie zobaczyli. Jak zauważyłam, że Michał chce do mnie podejść, od razu pobiegłam do swojego pokoju. Zakluczyłam drzwi i się po nich zsunęłam. Co on tu do cholery robi?! Najpierw całuje się z inną a teraz tu przychodzi. Zajebistych facetów wybieram. Naprawdę...

Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Postanowiłam to zignorować. Niestety pukanie nie ustępowało. 

-Córeczko.- usłyszałam- Michał ma ci coś ważnego do powiedzenia.

No ciekawe co...

-Lav... Proszę, wpuść mnie. Wszystko ci wytłumaczę.

Ze łzami w oczach podeszłam do drzwi. Przez chwilę jeszcze zastanawiałam się, czy otworzyć. Ale nie mam innego wyjścia, prawda? Pewnie by siedział pod moimi drzwiami parę godzin, gdybym mu nie otworzyła. Od kluczyłam drzwi i usiadłam na łóżku. Michał wszedł do pokoju, zamknął drzwi i usiadł na podłodze łapiąc mnie za ręce.

-Martwiłem się... 

-A o tą swoją barbie się nie martwiłeś?

-Sylwia... To ona mnie pocałowała z zaskoczenia. 

-Masz coś jeszcze do powiedzenia?

-Proszę... Uwierz mi.

-Jak mam ci wierzyć? Trzeci raz zostałam skrzywdzona. Nie jest łatwo znowu komuś zaufać...

-Ale ja kocham tylko ciebie. Nikt i nic tego nie zmieni. Znam cię od około 2-miesięcy i tyle mi wystarczyło, żeby stwierdzić, że bez ciebie nie umiałbym żyć...

Łzy spłynęły mi po policzkach. Nie wiem czy mam mu wierzyć... Ale chyba nie umiałby kłamać mi prosto w oczy... Boję się, że taka sytuacja się powtórzy. Ale dalej go kocham... Nie umiałabym skreślić tego, co było między nami. Tego co dalej jest.

Rzuciłam mu się na szyję i złączyłam nasze usta w pocałunku. Brakowało mi tego. Wystarczyły 2 dni, żeby odczuć jego brak. Żeby odczuć brak jego ust. Nie sądziłam, że jestem od niego tak uzależniona. Serio. Ważne jest to, że jest tu przy mnie... Odkleiłam się od chłopaka, po czym mocno go przytuliłam. Trwaliśmy tak przez jakieś 2 minuty i wstaliśmy...

~~*~~

Dużo z Michałem rozmawialiśmy. Powiedziałam mu, że myślę o wyprowadzce. Powiedziałam mu także, jaka jest moja matka. Ostatnio miał zaszczyt poznać jej prawdziwą twarz...

Wciąż cię kocham.../Multi i LavmoonyWhere stories live. Discover now