Rozdział #12

260 7 4
                                    

ROZDZIAŁ ZAWIERA DUŻO WULGARYZMÓW.

Dwa tygodnie później...

Szedłem właśnie do Remka. Mieszka teraz w jakimś małym wynajętym mieszkaniu. Nie chciał zostawiać tutaj Julki, dlatego się przeprowadził. Ten człowiek żyje na totalnym spontanie. Dzwoniłem do Sylwii ale zawsze jak odbierała to mówiła, że nie ma czasu. Wiedziałem, że to nie prawda. Wiedziałem, że spotykała się z tym Mateuszem. Szedłem sobie powoli gdy zauważyłem Sylwie z tym gnojem. Podszedłem do nich. Sylwi oczy powiększyły się gdy tylko mnie zobaczyła. 

-Michał? Co ty tu robisz?

-Przechodziłem akurat i stwierdziłem, że może jednak znajdziesz chwile.

-Moja dziewczyna nie będzie miała dla ciebie czasu, ani teraz, ani później. Odczep się od nas. - podkreślił dwa pierwsze słowa a mi zrobiło się źle. Chyba coś do niej czuję...

-Jak ty mogłaś się związać z takim idiotą?!- wykrzyczałem do dziewczyny.

Po chwili dostałem od tego szmaciarza z pięści w twarz. Krew zaczęła mi lecieć z nosa. Nie byłem mu dłużny. Przyjebałem mu dwa razy w ryj. Leżał na ziemi. Sylwia ukucnęła przy swoim fagasie. Po chwili powiedziała do mnie ze złością:

-Lepiej będzie jak już pójdziesz. Nie dzwoń, nie pisz i się do mnie nie odzywaj...

-Dobra, powodzenia ci życzę w związku. Nara. - Wydarłem się i odszedłem.

Cholernie się wkurwiłem. Teraz już wiem, że ją kochałem. No ale jak chce z nim być to nie będę przeszkadzał. Już wybrała. Nos napierdalał mnie niemiłosiernie. Byłem już pod drzwiami Reziego. Zapukałem a po chwili zostałem wpuszczony przez właściciela mieszkania.

-Człowieku co ci się stało?! - wykrzyczał brunet.

-Chłopak Sylwii mi przypierdolił ale nie zostałem mu dłużny. 

-Idź to przemyj albo coś. Potem pogadamy.

-Mhm...

Poszedłem do łazienki i zacząłem przemywać ranę. Nie chce mi się z nikim gadać. Jestem za bardzo wkurwiony, jeszcze powiem coś głupiego. Wyszedłem z łazienki i skierowałem się do salonu. Na kanapie siedział Remek z Julką. Od razu skierowali na mnie swój wzrok.

-Nie wiedziałem, że też tu jesteś. To ja już pójdę, nie będę wam przeszkadzał.

-Nigdzie nie idziesz. Siadasz i mówisz co się stało.- Powiedziała poważnym głosem dziewczyna.

Zrezygnowany opadłem na kanapę. Nie chciałem z nimi rozmawiać. Ale chyba bez tego się nie obędzie...

-Powiesz nam czy będziemy tak siedzieć? - ponaglił mnie Remek.

-Bo ostatnio Sylwia cały czas mnie spływała, zawsze mówiła, że nie ma czasu. Dziś widziałem ją z tym całym Mateuszem. Postanowiłem do nich podejść. Zapytałem się jej czy może teraz znajdzie dla mnie chwile czasu. - Tu zrobiłem krótką przerwę. Wypuściłem głośno powietrze z ust i zacząłem znowu mówić.- Odpowiedział za nią JEJ CHŁOPAK. Powiedział mi, że mam się od niej odczepić. Powiedziałem, trochę za dużo i dostałem po mordzie. Oddałem mu dwukrotnie. Później Sylwia powiedziała mi, że mam do niej nie dzwonić, nie pisać i się do niej nie odzywać...

-Kurwa... Mnie też spławiała ale nie wiedziałam, że to przez Mateusza. Właśnie przez niego Sylwia zaczęła ćpać. Ten idiota ją uzależnił, a potem wyjechał zostawiając ją z problemami. 

-Jak to z problemami? - zapytałem blondynki.

-Miała wtedy 16 lat.Zapoznał ją ze złymi ludźmi. Jeden z nich udawał, że był jej chłopakiem. Po czasie porwał Sylwie i zmuszał do handlowania dragami. Musiała to robić, bo zagroził jej, że zabije jej rodzinę. Raz Sylwia się sprzeciwiła przez co została pobita i zgwałcona. Po 2 miesiącach policja ją znalazła. Jej "chłopak" został zamknięty. Od tamtej pory miała depresję. Zawsze uważała, że to nie przez Mateusza. Jak cię poznała jej stan zaczął się poprawiać.

-Co za skurwiel. Zabije go.

-Uspokój się. Inaczej to trzeba rozegrać.- Wtrącił Remek.

-Jak mam się kurwa uspokoić! Dziewczyna, którą ko...- To się wjebałem...

-Co? -odezwali się jednocześnie.

- Nic.

-Czy podoba ci się Sy...- Nie dokończyła, bo jej przerwałem.

-Ja już będę szedł. Nara. - Powiedziałem i wyszedłem z mieszkania.

Po chuj im to do wiadomości? Mam kurwa wszystkiego dosyć. Naprawdę. Czemu Sylwia nie dostrzega, że ten Idiota ciągnie ją na dno. Jest taka ślepa? Jak chce popełniać błędy to nie będę jej przeszkadzał. Chciałem ją od tego uchronić. Chora sytuacja...

Sylwia pov.

Nie chciałam odcinać się od Michała. Po prostu Mateusz był o niego zazdrosny. Chłopak chyba powinien być ważniejszy od przyjaciela, prawda? Z Julką też nie chciałam ograniczać spotkań itd. ale Mati powiedział, że za dużo czasu z nią spędzam. Wiem, że mnie kocha i chce ze mną spędzać jak najwięcej czasu. 

-O czym myślisz?- Zapytał chłopak wtulony we mnie.

-O niczym.

Leżeliśmy na kanapie w domu Mateusza. Oglądaliśmy jakieś denne filmy, które wybrał brunet.

-Nie ściemniaj mi. Nie chcesz to nie mów. - Wstał z kanapy i poszedł do przedpokoju. Gdy wrócił trzymał w rękach woreczek z amfetaminą.

-Co ty robisz?- zapytałam przerażona.

-Wracam do wcześniejszych zajęć. Chcesz trochę?

-Pojebało cię?! Nie chce tego gówna!

-Już nie bądź taka święta. Każdy wie, że brałaś.

Jak on mógł?! Wie, że tego żałuję... Wie, że nie chciałam... Jestem z nim od tygodnia a on już mi wypomina błędy przeszłości? 

-Chuj cię to obchodzi! Czemu mi to wypominasz do cholery? Lepszy nie byłeś!

Zaraz pożałowałam tego co powiedziałam. Dostałam z pięści w twarz. Nie wiedziałam, że jest do tego zdolny... Zabrałam moje rzeczy i szybko wybiegłam z domu Mateusza. Pierścionek chłopaka rozciął mi policzek. Z rany zaczęła się sączyć krew. Biegłam ulicami kierując się do mojego domu. Czemu akurat gdy wyszłam z nałogu wszystko znów musi się pieprzyć? Nie mogę mieć normalnego życia? Dotarłam właśnie pod dom. Czy to dobry pomysł iść w takim stanie do domu, w którym jet mój brat i rodzice? Nie wiem... Dobra idę.

Weszłam do domu i szybko pobiegłam po schodach do mojego pokoju. Zakluczyłam drzwi i zsunęłam się po nich. Łzy powoli zaczęły spływać mi po policzkach. Nie chcę żeby moja przeszłość zawsze wszystko niszczyła. Jak ja mogłam olać Julkę i Michała? Brakuje mi ich jak cholera. Nie wybaczą mi tego... A co najgorsza dalej kocham Mateusza...




Wciąż cię kocham.../Multi i LavmoonyWhere stories live. Discover now