Rozdział #16

260 9 5
                                    

DZIĘKUJE WAM ZA: #10 W PRZYGODA <3 KOCHAM WAS

Michał pov.

W drodze dostałem SMS'a.

OD NIEZNANY

Bardzo dobra decyzja. Czekaj na dalsze instrukcje.

Kurwa. Skąd oni mają mój numer? Jakie dalsze instrukcje? Miało być 30k i koniec. Mam wrażenie, że lepszym pomysłem byłoby pójście na policje... Ale byłoby to też cholernie ryzykowne. Jestem rozdarty.

~~*~~

następnego dnia...

Obudziłem się dziś bardzo wcześnie. Od razu zabrałem się do sprzątania syfu, bo dziś przychodzi Sylwia. Nie chcę żeby widziała mojego domu w takim stanie. Od wczoraj nie dostałem żadnej wiadomości. Byłem cholernie zestresowany. Bałem się o brunetkę. Zrobię wszystko, żeby tylko jej się nic nie stało.

Sylwia pov.

Właśnie szłam do mojego chłopaka. Ostatni raz spotkaliśmy się wczoraj u mnie, po czym Michał po prostu wybiegł z mojego domu. Dziwnie się zachował ale nie oceniam. Nie wiem o co mu chodziło więc nie komentuje. Proste. 

Znalazłam się już na ulicy Michała. W mgnieniu oka byłam już pod jego drzwiami. Zapukałam dwukrotnie a po chwili dostałam buziaka na przywitanie. Chłopak wpuścił mnie do środka i zaprowadził do salonu. Usiedliśmy na kanapie i włączyliśmy telewizję. Normalnie jak stare małżeństwo... 

-Idziemy gdzieś?- zapytałam.

-Nie jestem pewny, czy to dobry pomysł...

-No chooodź.-Przeciągnęłam.- Nie chcę siedzieć cały dzień w domu.

-No dobra...

Wstaliśmy z kanapy. Chłopak poszedł na górę do swojego pokoju po bluzę. Ja w tym czasie podeszłam do okna zobaczyć czy pogoda się nie zmieniła. Moją uwagę przykuł jakiś facet ubrany cały na czarno z kominiarką na głowie. Byłam przestraszona. No, bo kto normalny stoi pod czyimś domem ubrany jak jakiś złodziej? 

Michał zaraz zszedł na dół. Przytulił mnie od tyłu a ja o mało zawału nie dostałam. Przeszły mnie ciarki. Odskoczyłam jak poparzona i odwróciłam się w stronę niebieskookiego.

-Michał zobacz.- Prawie krzyknęłam i wskazałam na okno.

Podszedł powoli do miejsca przeze mnie wskazanego i zerknął. Odwrócił się w moją stronę i powiedział:

-Pójdę to sprawdzić.

Skinęłam tylko głową a chłopak opuścił dom.

Michał pov.

Wyszedłem z domu. Muszę sprawdzić kto tam jest. Nie ogarniam ludzi na tym świecie.

-Kim ty jesteś?

-Nie dowiesz się tego, ale mogę ci pomóc.

-Ciekawe w jakiej sprawię.

-Sylwii. Pracuję z nimi od 2 miesięcy przymusowo, bo jestem im winien cholernie dużo kasy... 

-Skąd mam wiedzieć, że mówisz prawdę? Nawet nie wiem jak wyglądasz!

Po chwil mogłem ujrzeć twarz ciemnowłosego mulata. 

-Twarz już widzisz. Zrobisz co uznasz za właściwe, ale na pewno nie pakuj się w takie gówno jak ja. -Zatrzymał się na chwilę.- Oni planują porwać ją i zastawić na ciebie pułapkę. Nie będę mówił co chcą zrobić dalej... Straszne rzeczy... Po prostu zabierz ją najlepiej z tego miasta na jakiś czas.

-Dlaczego mi to mówisz? Przecież pracujesz dla nich! Oszukać mnie chcesz czy jak?

-Mówię ci to dlatego, że jak psy ich znajdą, będzie po wszystkim. Ja będę wolny a oni nic nie zrobią twojej Sylwii! W tym tygodniu planowaliśmy postawić się im i zawiadomić policje. Jeżeli zostaniecie w mieście, oni nie odpuszczą. Będą chcieli od ciebie więcej kasy, aż ty nie będziesz miał im z czego płacić. Wedy was porwą i albo sprzedadzą, albo zabiją i zakopią w lesie! Wyjedź z nią na jakiś tydzień może dwa. My się tym zajmiemy. Jednak musisz wiedzieć, że to może się nie udać. Mądrością może nie grzeszą, ale są groźni...

Im dłużej go słuchałem, tym bardziej cała ta sprawa nabierała sensu. Może to był dobry pomysł, żeby wyjechać? Będzie lepiej, gdy Sylwia nie dowie się o powodzie wyjazdu. Mam nadzieję, że da się przekonać...

-Zrobię jak mówisz, ale jeżeli okaże to się kłamstwem, to ty oberwiesz najbardziej!

-Nie kłamie. Radzę ci wyjechać na jakiś czas. Mówią na mnie Merghani. Napiszę do ciebie, żeby dowiedzieć się jaką decyzję podjąłeś. Daję ci czas na zastanowienie się.- Powiedział i odszedł.

Wróciłem do mojego domu delikatnie zaniepokojony. No, bo co jeśli to okaże się pułapką? Co będzie jeśli nas porwą i zakopią w lesie? Jednak coś mówi mi, że powinienem zaufać Merganiemu. Nie powiedział gdzie mamy jechać, więc chyba mówi prawdę... No, bo jakby mieli nas porwać to chyba by nam powiedział gdzie jechać, prawda? Myślę, że będzie lepiej gdy wyjedziemy...

-Kto to był?- zapytała dziewczyna, wchodząca do kuchni gdzie właśnie się znajdowałem.

-Mój kumpel, Merghani.- Skłamałem

I nastała cisza. Nie wiem czy wyczuła, że kłamie ale miałem na to wyjebane. Coś się wymyśli. Teraz zastanawiałem się jak jej powiedzieć o wyjeździe. Może powiem jej prosto z mostu jak zwykle? To chyba będzie najlepsze rozwiązanie.

-Sylwia, jedziemy jutro do Wrocławia.

-A po co?

-Muszę odpocząć od codzienności. Rozluźnić się trochę i zapomnieć o problemach.

-Rozumiem. I się zgadzam.

Po chwili poczułem jak jej usta rozbijają się o moje. Pasowaliśmy do siebie jak masło i chleb. Ta... Wiem, słabe porównanie. Po chwili Sylwia usiadła mi na kolana i pogłębiła pocałunek. Zastanawiałem się, dlaczego ona tak na mnie działa. 

Po dłuższej chwili odkleiliśmy się od siebie. Dziewczyna wstała z moich kolan i odeszła dalej. Po chwili powiedziała:

-Mieliśmy się przejść.

-Nie chcę mi się...

-Idziemy i koniec. - Dziewczyna podeszła do mnie i zaczęła ciągnąć mnie za rękę w stronę drzwi. Buty miałem już na nogach więc zamknąłem dom i poszliśmy. Brunetka stwierdziła, że pójdziemy na jakiegoś kebaba. Dziewczyna idealna... Serio.

Po jakichś 10 minut, doszliśmy do wcześniej wspomnianego miejsca. Zamówiliśmy i usiedliśmy na krzesłach przy budzie z żarciem. Po dostarczeniu i zjedzeniu naszego "obiadu" poszliśmy do galerii. Gdy brunetka przymierzała wybrane ubrania, ja dostałem SMS'a.

OD NIEZNANY

To ja Merghani. Podjąłeś już decyzję o wyjeździe?

Zmieniono nazwę na MERGHANI

DO MERGHANI

Tak,  jutro wyjeżdżamy.

Odpisałem i schowałem telefon do kieszeni. Sylwia zapłaciła za swoje zakupy i wróciliśmy do mojego domu. Był już wieczór. Usiedliśmy na kanapie i włączyliśmy jakiś film na laptopie...

..................................................

911 słów

Książka będzie pisana dalej i mam nadzieję jak najdłużej. Wszystko zależy od was, czy będziecie chcieli ją czytać itd. A więc pod tym rozdziałem zostawcie po sobie gwiazdkę, żebym wiedziała, że ktoś czyta te moje BAZGROŁY <3 

I napiszcie w komentarzach czy podoba wam się nowa okładka.



Wciąż cię kocham.../Multi i LavmoonyWhere stories live. Discover now