Jechałem wzdłuż jakiegoś pola, na którym pasły się krowy, wypatrując czekoladowej czupryny, ale nigdzie jej nie widziałem. Zatrzymałem się i postanowiłem użyć telefonu.
— Halo?
— Raven?
— Skąd, u licha, masz mój numer?
— Od Lily, czy to ważne? Gdzie ty jesteś? — usłyszałem charakterystyczny dźwięk, a potem się rozłączyła.
— Niech ci będzie. — powiedziałem pod nosem i ruszyłem na peron. Miałem rację, siedziała na jednej z ławek, kryjąc twarz w kolanach.
— Wolne? — podniosła głowę i zmierzyła mnie wzrokiem spuchniętymi oczami. Serce mi się krajało, ale co miałem zrobić? Nie uduszę przecież Kasie.
— Jak mnie znalazłeś?
— Nie jestem głupi, potrafię rozpoznać odgłos wydawany przez pociąg.
— Lily kazała ci mnie znaleźć. — stwierdziła. Tak, to prawda. Ale nawet jeśli ona by mi tego nie powiedziała, to sam bym ją znalazł.
— Dlaczego tutaj? — rozejrzałem się.
— Tutaj go poznałam. — łamał jej się głos.
— O co chodzi z tą sesją? — wiedziałem, że chodzi o zdjęcia, ale nie bardzo o tym, co Andrew do nich miał.
— Mówiłam ci o niej. Miał tam być i mnie wspierać, a... Wyszło jak wyszło. Nie mam ochoty o tym rozmawiać. — otarła łzy z policzków.
— Jak będziesz miała jakiś problem, to możesz mi powiedzieć, dobrze? — pokiwała głową. Wyglądała jak kawałek brownie, który się rozwalił.
— Jedź do domu. — wstała i znajdowała się centralnie naprzeciwko mnie. Przeczesała włosy dłonią. Nie byłem pewien jak postąpić, więc po prostu ją objąłem i przytuliłem jej głowę do swojej piersi. Potem w milczeniu odwiozłem ją do Lily, bo mnie o to poprosiła.
Perspektywa Raven
Na szczęście ochłonęłam i nie byłam tak wkurzona na Kasie jak wcześniej, ale nadal jednak nie miałam ochoty z nią rozmawiać. Lily dziękowała Colinowi, a ja nie odzywając się usiadłam na kanapie i zaczęłam jeść popcorn.
— Już myślałam, że nas wystawisz. — powiedziała Lil kiedy skończyła się żegnać ze swoim chłopakiem. — Masz szczęście, bo jeszcze nie mówiłam jak to się stało, że ja i Colin zostaliśmy parą.
— Gdzieś w podświadomości jednak wiedziałaś, że wrócę skoro nadal tego nie opowiedziałaś. — posłałam jej cwaniacki uśmieszek.
— Dobrze, więc... — przytuliła do siebie poduszkę. — Najpierw poszliśmy do niego, ponieważ jego mama coś chciała, miałam okazję ją poznać. Fantastyczna kobieta. No i musiał zawieźć gdzieś tam coś tam...
— Nie pamiętasz? — zbulwersowała się Charlotte.
— Nieważne! — Kasie rzuciła w nią ciastkiem.
— Jak wracaliśmy, zaczęło się ściemniać, cudowny widok słońca. W tym momencie w radiu zagrała piosenka „Thinking out loud". Oboje chcieliśmy pogłośnić i nasze dłonie się zetknęły, po czym na siebie spojrzeliśmy... I pocałował mnie! — ukryła twarz w poduszce, a nam banan nie schodził z twarzy. — Może nie jakieś woow, ale dla mnie było idealnie. — rozmarzyła się.
— Ciekawe. — odparła Lottie. — Kasie, jak poznałaś Lucasa?
— Co? — zaśmiała się. — Na jakiejś imprezie. Nie pamiętam. A co?
![](https://img.wattpad.com/cover/142040878-288-k114063.jpg)
ČTEŠ
Jedna noc
RomanceJedna noc wystarczy, by się zakochać. Wystarczyła też Raven, która nie wierzyła w tak absurdalną rzecz, jak miłość od pierwszego wejrzenia. Do czasu, kiedy jej głupkowaty przyjaciel nie zamknął jej w spiżarni z najpopularniejszym chłopcem w szkole.