Rozdział 16

8.2K 490 218
                                    

Szlochałam tak głośno, że inni pytali Lily, czy sobie poradzi. Tuliła mnie do siebie mocno, głaskając mnie po głowie. Nie potrafiłam wyjaśnić jej, dlaczego jestem w takim stanie. Kiedy tylko próbowałam, łez lało się więcej i więcej.

— Jak tam... Co się stało? — w moich uszach rozbrzmiał doskonale znany mi głos Charlotte. — Raven? Lily?

— Nie wiem, nie chce powiedzieć. — odpowiedziała przejęta Lil. W jej głosie dało się wyczuć, że łamało jej się serce.

— Skarbie... — szepnęła Lottie i również mnie przytuliła.

— Pierwszy raz jest tak źle. — odezwała się Lily.

— Raven! Prześlesz mi te zdjęcia, które dzisiaj robiłaś? — zapytała z daleka Sophie. — Rany, co się stało?

— Komu się coś stało? — w pomieszczeniu zjawił się Lucas. — Raven? — Powoli miałam dość, że wszyscy ciągle powtarzali moje imię i pytali o powód mojego płaczu mimo, że sama na to zapracowałam.

Dlaczego tak bardzo przeżywam to, co zrobił Andrew i Kasie? Przecież nigdy nic mnie tak nie załamywało. Trzeci raz w życiu byłam w takim stanie. Pierwszy raz, kiedy zaginął mój ukochany pies, drugi przy śmierci taty i teraz...

— Perełko? Jak płaczesz, giną jednorożce. — próbował mnie pocieszyć. Doceniam to, ale raczej nic to nie dało.

— Może zabierzcie ją do jej chłopaka? — zaproponowała Sophie. Rozpłakałam się jeszcze bardziej. Wręcz wyłam. Innym musiało się to wydawać komiczne.

— Zarzynają tu kogoś, czy co? — tym razem głos należał do Colina. — Oł... Przepraszam. Raven, co się dzieje?

— Raven, musisz powiedzieć co się stało. — przekonywała mnie moja przyjaciółka. — Nie pomożemy ci inaczej. Chcesz jechać do Andrew?

— Nie. — odezwałam się pierwszy raz, odkąd tak ryczałam. Powoli się uspokajałam. Oderwałam się od dziewczyn, otarłam łzy i pociągnęłam nosem.

— Raven? Co ci jest? — kiedy zobaczyłam Kasie, zaczęłam się w środku gotować.

— Ty już doskonale powinnaś wiedzieć, co mi jest. — powiedziałam oschle. Wszyscy, łącznie z nią się zaskoczyli.

— Nie udawaj... Teraz rozumiem, czemu byłaś taka przeciwna mojemu związkowi. — wytknęłam jej.

— O czym ty mówisz?

— Sophie, wyjdź. — wtrącił Lucas. Tak też zrobiła.

— Pytasz mnie, o czym mówię? Ty tak na serio? — trzęsły mi się ręce.

— Raven, naprawdę nie rozumiem, o co ci chodzi... — była przekonująca.

— Ty ruda zdziro. Jak mogłaś? Jak mogłaś mi to zrobić? — zapytałam przez zęby.

— Raven, piłaś coś? — zapytała Charlotte. — O co ty ją oskarżasz?

— O ironio! — krzyknęłam w górę. — Pamiętasz jak zażartowałaś, Lottie, że Kasie może sypia z Andrew? Miałaś rację. — zaśmiałam się, ale nie było w tym radości.

— Co...? — Lily spojrzała na nią rozczarowana. — To prawda? — Kasie nic nie odpowiedziała.

— Nie musimy rozwiązywać tego przy wszystkich...

— Wstyd ci? — zapytałam złośliwie. — Są tu same osoby, którym ufam. Poza tobą, oczywiście.

— Jest tu moja kruszynka? — do środka wszedł Andrew.

Jedna nocWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu