56

2.7K 98 27
                                    

- Wyjeżdżamy w trasę. - automatycznie wstrzymałam oddech łapiąc za dłoń Luke'a. Moje oczy momentalnie się zaszkliły a w mojej głowie cały czas krążyło to jedno przed chwilą wypowiedziane zdanie. W jednej chwili czułam jakby moje życie, które układałam przez te ostanie miesiące ktoś tak po prostu zburzył. Chciałam płakać, a wręcz wyć zamknięta w swoim pokoju, jednak nie mogłam tego zrobić. Musiałam wziąć się w garść bo chociaż dla mnie to koniec świata, to dla chłopaków jest to kolejna szansa, której nie mogliby przegapić i odpuścić.

Poczułam dłonie obejmujące moje policzki a po chwili przed moimi oczami ukazała się twarz Hemmingsa. Chłopak przyglądał mi się z uwagą dokładnie patrząc mi się w oczy.

- Co jest? - zapytał gładząc kciukiem moją skórę.

- Nic. - szepnęłam delikatnie wyrywając się z jego uścisku. - To super, że dostaliście taką szansę. - zwróciłam się do chłopaków. - Naprawdę świetnie. - dodałam ściszonym głosem. Zauważyłam, że Michael chciał coś powiedzieć, ale szybko mu przerwałam na początku chcąc się dowiedzieć najważniejszych rzeczy. - Gdzie dokładnie odbędzie się trasa?

- Po Europie. - zagryzłam policzek po chwili czując słoną ciecz w ustach. Ta jeszcze brakowało mi tylko rozciętego policzka. - Maddy...

- Kiedy wyjeżdżacie? - zadałam kolejne pytanie próbując się uśmiechnąć, jednak zamiast tego wyszedł mi delikatny grymas.

- Za 3 tygodnie. - rozszerzyłam oczy lekko rozchylając usta. Mocno mnie zamurowało. Za 3 tygodnie miałam się z nimi rozstać? To było niemożliwe i naprawdę nie wyobrażałam sobie tego.

- J-jak to? - zapytałam nawet już nie ukrywając mojego zdenerwowania i paniki.

- Maddy...

- Tak sz-szybko? Przecież... - nie dokończyłam, ponieważ Hemmings złapał za moją twarz od razu wbijając się w moje usta tym samym mnie uciszając. Po kilku sekundach odsunął się ode mnie uważnie mnie obserwując jakbym za chwilę miała wykonać jakiś gwałtowny ruch.

- Czy dasz nam coś powiedzieć? - zapytał lekko się uśmiechając. Nie rozumiałam jak w takiej sytuacji na jego twarzy pojawił się choć cień uśmiechu. Luke uniósł brwi w dalszym ciągu czekając na moją odpowiedź, więc delikatnie pokiwałam głową odwracając się w stronę chłopaków.

- To było niezłe stary. - skomentował Ashton mrugając do Hemmingsa.

- Wiem. - odpowiedział mu po czym oboje cicho się zaśmiali. Zmrużyłam oczy coraz bardziej będąc zdezorientowana całą tą sytuacją. Dlaczego im to przychodziło tak łatwo? Tak po prostu. - Dobra powiedzmy jej o co chodzi bo mi dziewczyna zejdzie na zawał. - i znowu z ust chłopaków wydobył się cichy śmiech. Westchnęłam głęboko ze zrezygnowaniem opierając się o kanapę. Moja psychika w tym momencie tak strasznie szalała, że naprawdę myślałam, że za chwile eksploduje mi głowa.

- Dobra Maddy, skup się. - zaczął Michael. - Skoncentruj się na tym co teraz ci powiem. - powiedział jakby udawał jakiegoś specjalistę, który w tej chwili przeprowadza jakąś poważną rozmowę. - Wyjeżdżamy w trasę. - uniosłam brwi z uwagą przyglądając się chłopakowi.

- Bardzo śmieszne.

- Dobra, spróbujmy jeszcze raz. - zakryłam twarz rękami naprawdę czując okropny ból w całej głowie. - Wyjeżdżamy w trasę.

- Michael ja naprawdę wiem, że się cieszycie ale to dla mnie trudna sytuacja. Chcę cieszyć się z wami całym serduchem, jednak jakaś część mnie uświadamia mi to, że za te jebane trzy tygodnie muszę się z wami rozstać.

- Michael powiedz jej to normalnie. - powiedział Luke łapiąc mnie za rękę i gładząc jej wierzch.

- To była bardzo ciekawa zabawa...

Zauważona • Hemmings~ZieglerWhere stories live. Discover now