57

2.9K 99 14
                                    

- No nareszcie. - mruknęłam pod nosem widząc samochód Luke'a, który wjeżdżał na mój podjazd. Mój kochany chłopak spóźnił się już jakieś dwadzieścia minut zmuszając mnie do czekania na dworzu w dość nieciekawą pogodę. Musiałam stać na zewnątrz, ponieważ wyszłam z mieszkania razem z moją mamą, która zamknęła dom i zabrała klucze jadąc do jednej ze swoich koleżanek.

- Hej gwiazdko. - już na wejściu przywitał mnie uśmiechnięty Hemmings, który od razy nachylił się w moją stronę, żeby sprzedać mi szybkiego całusa. Jednak zamiast tego Luke zaliczył spotkanie z moją ręką. Blondyn odsunął się od niej z grymasem na twarzy. - Co zrobiłem? - uniosłam brwi naprawdę dziwiąc się, że chłopak w ogóle zadał mi to pytanie.

- Serio? - spytałam ale widząc dokładnie to samo spojrzenie co chwilę wcześniej po prostu westchnęłam napierając bardziej na fotel. - Spóźniłeś się dwadzieścia minut.

- Czyli zauważyłaś? - spojrzałam na niego jak na jakiegoś kosmitę.

- Te minuty spędziłam przed domem. - mruknęłam zakładając ręce na piersi.

- Przepraszam? - przed moimi oczami ukazała się facjata mojego spóźnialskiego robiąca do mnie maślane oczy. Gdybym nie spóźniała się tak bardzo on i była pustą lafiryndą to pewnie jak to się mówi „strzeliłabym focha". Jednak jestem trochę wredna i przyznaje, że lubię kiedy Luke miał albo przynajmniej wyglądał jakby miał poczucie winy. Wtedy robił taką uroczą minę, której nigdy nie mogłam się oprzeć.

- No nie wiem czy ci wybaczę. - powiedziałam poważnym tonem, jednak na moją niekorzyść jeden kącik ust poleciał mi niefortunnie do góry. Hemmings zauważył to od razu i uśmiechając się z triumfem połączył nasze usta. Zaczął powoli nimi poruszać nadając pocałunkowi szybszego tempa, które bardzo lubiłam. Dopiero po jakimś czasie chłopak odsunął się ode mnie wracając na swoje miejsce i bez słowa uruchamiając samochód.

- Kierunek szkoła?

- Tsa. - powiedziałam niechętnie. Musiałam dostarczyć do dyrektorki papiery, które usprawiedliwią moją długą nieobecność i pozwolą na naukę poza szkołą. Następnie mieliśmy spotkać się z Alison, której miałam powiedzieć o moim wyjeździe. Już od wczoraj strasznie denerwowałam się tą rozmową i tym jak zareaguje na wiadomość o dłuższej rozłące. Niby przez ostatnie miesiące nie widziałyśmy się zbyt często ale miałyśmy siebie pod ręką i w każdej chwili mogłyśmy się spotkać. Teraz to wszystko miało się zmienić, a ja naprawdę się tego obawiałam.

Kilka minut później podjechaliśmy pod znany mi budynek. Zadarłam głowę przyglądając się szkole w której nie było mnie przez jakiś czas. Przed placówką nie było żywej duszy pewnie tak samo jak na korytarzach, ponieważ jakieś dziesięć minut temu zaczęły się lekcje. Specjalnie przyjechaliśmy o takiej godzinie żeby nie robić niepotrzebnego zamieszania. Chciałam to załatwić jak najszybciej i mieć to z głowy.

- Panienko. - przed moją twarzą pojawiła się dłoń Luke'a, którą wystawił jak profesjonalny szofer. Zaśmiałam się pod nosem łapiąc za jego rękę i wyszłam z samochodu. Hemmings zamknął pojazd i razem ruszyliśmy do budynku.

Na wejściu wyjęłam teczkę z torby i otworzyłam ją, szybko przeglądając czy na pewno wszystko wzięłam. Dokładnie oceniałam każdą kartkę i to co się na niej znajdowało albo powinno znajdować. Byłam tak skupiona na tym co robię, że nie zauważyłam osoby idącej przede mną i takim oto sposobem obiłam się o klatkę piersiową chłopaka upuszczając wszystkie dokumenty.

- Cholera, przepraszam. - szepnęłam kucając i zbierając karki.

- No proszę, proszę. - w jednej chwili zesztywniałam. Moje oczy rozszerzyły się a całe ciało spięło na znajomy głos. Podniosłam głowę napotykając ten wredny uśmiech, a właściwie te dwa znane mi wredne uśmiechy. Wstałam cofając się o kilka kroków nadal nie wierząc w to co widzę. A mianowicie przede mną stała para. Para bardzo dobrze mi znanych osób. Matt i Lidka. Trzymali się za ręce cały czas mierząc mnie swoim wzrokiem. - Jaka miła niespodzianka. - pokręciłam głową chcąc ich po prostu wyminąć ale nie pozwolili mi na to. Matt chwycił mnie za ramię, jednak jego ręka niemal od razu została odepchnięta przez Hemmingsa.

Zauważona • Hemmings~ZieglerМесто, где живут истории. Откройте их для себя