Nie poszłam się myć przez co dostałam karę... jest żałosna. No ale cóż, moje wszystkie ubrania są zamknięte w sejfie, więc jest ciekawie.
- Wyjdź z tego łóżka, chyba że mam użyć siły. I jeszcze zamknę sypialnię... - jesteś idiotą...
- Nie było mowy, o tym że nie mogę siedzieć w łóżku. Lubię być sama... - podszedł szybkim krokiem w moją stronę i zwinnym ruchem wziął mnie na ręce, już wynosił mnie z łóżeczka.
- Żałosne... Po co to robisz ? Puść mnie ! - tego już za wiele.
- Żałosne jest to, że ty masz czelność mi rozkazywać. Mając karę i tak to robisz.
- Taki mam charakter... kto normalny każe komuś chodzić nago...
-Ja...
Ten dzień jest straszny mam chodzić dwa dni nago, bo Cameron sobie tak zażyczył. Byłam pewna, że żartuje, jednak się myliłam. On na nieszczęście cały czas siedzi w tym dziennym pokoju... I się głupio szczerzy...
-Ładna jesteś... twoja kara jest też karą dla mnie więc, weź sobie klucze z mojej kieszeni i ubierz się.
- Wyrok szybciej minął... - uśmiechnęłam się i podeszłam do siedzącego przede mną chłopaka.
- Tylna kieszeń... - kurwa serio, jak ja mam je wziąć ? Uśmiechnęłam się zwycięsko przy czym usiadłam okrakiem na jego nogach.
- To... mogę je ? - włożyłam rączkę w kieszeń, ale kluczy nie było. Cameron złapał mnie za tyłek i wstał. Po czym ruszył w stronę łazienki.
- Cameron co ty najlepszego robisz ?!
- Dostałem nagłej ochoty na kąpiel. - uśmiechnął się cwaniacko.
- Aleee... klucze i moje ubrania ! Cameron masz mnie puścić ! - zaczął się śmieć
- Znowu to robisz, chyba jednak będziesz chodzić nago.
Włożył mnie do wanny pełnej wody i zaczął się rozbierać. Kurde to będzie za mocne jak na jeden dzień. A ja nie jestem pijana. Odwróciłam wzrok i parzyłam w palącą się świeczkę.
- Nie wstydź się jesteś dużą dziewczynką. Lina popatrz się... - zaczął się śmiać, a ja nawet nie drgnęłam. Tylko poczułam jak wchodzi do wody i się do mnie przytula. Później mnie umył, a ja cały czas siedziałam jakbym była zahipnotyzowana.
* * *
- Obudź się śpiochu.- poczułam jak siada obok mnie na łóżku...
- Lina... mam twoje ubrania. - od razu otworzyłam oczy, ale nie miał moich rzeczy...
- Kłamca. Co chcesz ?
- Idź się ubrać, walizkę masz w łazience. Pójdziemy na śniadanie, potem do sklepów, pozwiedzamy miasto i wieczorem na jakąś imprezę. - wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Moja walizka stała koło szafki. Ubrałam czarną sukienkę w białe groszki i tego samego koloru sandałki. (sukienka na wzór tej na zdjęciu)
Poszliśmy do restauracji na śniadanie. Croissant i kawa czekoladowa, płatki owsiane z miodem, migdałami i mlekiem oraz sok ze świeżych jabłek.
Na śniadaniu spędziliśmy z dobre dwie godziny... Ruszyliśmy do sklepów, o dziwo dobrze się bawię. W naszym hotelu jest mnóstwo sklepów. Cameron chciał mi kupić wszystko na co popatrzyłam. I dałam się namówić na dwie sukienki i trzy pary butów, no i dodatki dwie torebki, cztery paski i kapelusz. Weszliśmy jeszcze po strój kąpielowy, ale żaden mi się nie spodobał. Poszliśmy pozwiedzać miasto. Ciasne uliczki, dużo roślin, zapachy... i te kolory. Chodziliśmy długo... aż zgłodniałam...
- Cameron... jestem już głodna.
- Na co masz ochotę ? - no jak Włochy to pizza.
- Pizza. - powiedziałam zadowolona.
- Za rogiem jest bardzo klimatyczna knajpka. Podają chyba najlepszą pizzę.
- A więc, chodźmy.
* * *
- Ta pizza jest przepyszna.
- Cieszy mnie to, że Ci smakuje...- chciał coś powiedzieć, ale przerwał mu jego telefon. - Przepraszam muszę odebrać.- wyszedł, a ja zamówiłam sobie lekkiego drinka.
- Już wszystko załatwione. - popatrzyłam mu w oczy i były złe.
- Tak załatwione, ale niestety będziesz musiała dziś zostać i pokoju. Nie wyjdziemy razem na miasto. - Super a ja chciałam się wybawić.
- Może innym razem. - uśmiechnęłam się kończąc drinka.
Wróciliśmy do hotelu i po jakimś czasie Cameron wyszedł i zostawił mnie samą. Ja mimo wszystko chcę się zabawić. Wyszłam z pokoju i ruszyłam do sklepu. To, że chcę się zabawić nie oznacza, że muszę iść na miasto, kupiłam dwie butelki wina i jakieś francuskie ciasteczka po czym wróciłam do tego nieszczęsnego pokoju samotnie.
- Super wakacje, spędzone samotnie. - powiedziałam do siebie, włączyłam telewizję, ale niestety nie rozumie tego języka, Szukałam muzyki i natrafiłam na wiadomości. Pokazywali jakąś strzelaninę... temat mnie nie zainteresował i dalej szukałam muzyki.
- Wreszcie ! - krzyknęłam, gdy znalazłam program z muzyką. - zgłośniłam i zaczęłam tańczyć popijając wino.
YOU ARE READING
Grzeczna dziewczynka
Romance" Moje dzieciństwo nie było kolorowe. Ciągłe kłótnie rodziców, ojciec i matka pijacy, więc tylko ja Lina Everdeen i mój braciszek Hunter jesteśmy normalni z tej czwórki. Nie było aż tak tragicznie, nigdy mnie nikt nie dotknął. Alkoholizm to trudna...