" Moje dzieciństwo nie było kolorowe. Ciągłe kłótnie rodziców, ojciec i matka pijacy, więc tylko ja Lina Everdeen i mój braciszek Hunter jesteśmy normalni z tej czwórki. Nie było aż tak tragicznie, nigdy mnie nikt nie dotknął. Alkoholizm to trudna...
Dziś w nocy przyjeżdża mój kochany braciszek... jak ja za nim tęsknię. Jest 7.00 rano, a ja nie mogę spać przez ciągłe mdłości jest tak od wczoraj... Ale dziś się powiększyły. Wybiegłam z łóżka prosto do łazienki... oczywiście musiałam obudzić Camerona.
- Jedziemy do lekarza. Od wczoraj marnie wyglądasz. - no nie...
Podszedł do mnie i wziął z twarzy opadające włosy, ten widok mnie z głową w sedesie był odrażający. Aż mi głupio... widzieć mnie w takim stanie.
- Ale mi przejdzie. Cameron mamy dużo do zrobienia, muszę jeszcze jechać do sklepu po jeden szczegół. - zapomniałam o prezencie dla Camerona... ciągle był przy mnie. Ehhh...
- Jak wrócimy od lekarza to może będziesz mogła pojechać. - dalej przy swoim co za egoista... no może nie egoista, bo przecież tu chodzi o mnie... ale musi, no musi stawiać na swoim.
- Ok, tylko się ubiorę, a ty idź coś zjeść. Ja nie będę jadła.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Luźny niż zwykle stój... odkąd tu przyjechałam ubierałam się bardziej elegancko.
* * *
No i jedziemy do lekarza... Cameron nie dał się przekonać, żeby jednak nie jechać.
- Mam wchodzić z Tobą... ? - czy on się denerwuje, ma całe czerwone policzki, a jakby było to od zimna dawno by mu zeszły. Bo siedzimy już tu trochę.
- Jak chcesz, w sumie to możesz... jak już razem mieszkamy i śpimy to chyba nic Cię nie przestraszy. - płakałam, wrzeszczałam, zwracałam, kochaliśmy się... raczej już by mnie zostawił gdyby się mnie bał.
- No to idę. - tylko się uśmiechnęłam, jego słowa były jak lekarstwo.
- O Cameron, wy pewnie do mnie. Wchodźcie. - tak jesteśmy w prywatnej klinice...
- Jak się Pani czuje ? - chujowo...
- Od dwóch dni mam mdłości, chodzę ospała, mam szybko zmieniający się humor, nie mam siły i nie chce mi się jeść. - lekarz popatrzył to na mnie, to na Camerona.
- Spóźnia się Pani okres ? - popatrzyłam na niego zdziwiona, bo co ma mój okres do mdłości.
- Nie, mam go dostać za tydzień...
- Robiła pani może testy ?
- Jakie testy...- nie... nie może chodzić o testy ciążowe. - Że testy ciążowe.