Rozdział 9. Odsuń się ode mnie!

5.6K 234 9
                                    


Nataly

Od mojej ostatniej walki minęły już trzy tygodnie. Z jednej strony cieszyłam się, może o mnie zapomnieli i nigdy więcej nie wyjdę na ring, jednak z drugiej martwiłam się, że to cisza przed burzą. W tym czasie odbyło się parę walk kobiet z mężczyznami. Przeważnie obrywały tak mocno, że musieli je znosić z ringu. Chociaż znaleźli się i tacy co poddawali się po paru ciosach, uważali oni, że nigdy nie uderzą kobiety nawet kiedy chodziło o "zwykłą" rywalizację. Nowa zasada Podziemia burzyła cały wypracowany porządek. Coraz więcej osób chciało zrezygnować i jak na złość jeszcze więcej pchało się na rzeźnię. Gdyby tylko wiedzieli o skutkach jakie z tym idą, na pewno rozważyliby swoją decyzję jeszcze raz.

Natomiast ja w tym czasie chodziłam do szkoły, spędzałam więcej czasu z tatą i Jay oraz przychodziłam na treningi do Alexa. Na początku byłam wściekła, że wymyślił coś takiego, ale z czasem stałam się jego osobistą trenerką.

- 100! - zakończyłam liczenie, a Alex padł wykończony na podłogę. - Nie było tak źle, prawda? - uśmiechnęłam się i podeszłam do worka.

- Taaaa. Jesteś straszna. Chodź przytulę Cię w nagrodę. - mimo, że nie odpoczął po ostatnim ćwiczeniu, zaczął iść w moją stronę.

- Jesteś cały spocony. Odsuń się ode mnie! Inaczej pożałujesz. - zagroziłam na co wybuchnął śmiechem.

- Już się boję, takiej kruszynki. - złapał mnie za nadgarstek i mocno przytulił. - Ale Ty jesteś drobna.

- A Ty spocony. Lepiej ruszaj do worka, jak nie chcesz żebym Cię sprała na kwaśne jabłko. - znowu wyszczerzył zęby w uśmiechu. Nie traktował moich słów na poważnie, ale nie przeszkadzało mi to, dopóki się uśmiechał.

Nie rozumiałam, dlaczego tak bardzo zależało mi na jego dobrym humorze. Przecież mogłam w ogóle się nie odzywać i po godzince, dwóch wrócić do domu. Wyrzucić z głowy ten stracony czas. Jednak polubiłam jego uśmiech, a gdy to robił wyglądał o wiele przyjaźniej niż w trakcie walki. Tam dominowała jego poważna i mordercza strona, a teraz przy mnie zachowywał się naturalnie.

- Tak jest, szefowo! - zasalutował mi i skradł buziaka w policzek.

- Hej! Nie pozwalaj sobie.

Przerażała mnie myśl, że im dłużej z nim przebywałam, tym lepiej czułam się w jego towarzystwie. To była kolejna osoba, która niszczyła mur dookoła mnie. Nie chciałam tego, bałam się, że przeze mnie znowu ktoś ucierpi.

- Wszystko dobrze? Nataly? - podszedł do mnie i spojrzał w oczy.

- Tak, zamyśliłam się. O co pytałeś? - uśmiechnęłam się słabo.

- Czy przyjdziesz na moją kolejną walkę? Chcę żebyś mi kibicowała. - popatrzył na mnie z maślanymi oczkami. - Na pewno wszystko ok? Nie wyglądasz za dobrze. - dotknął ręka mojego policzka. Wzdrygnęłam się na ten niespodziewany ruch z jego strony.

On chyba nie rozumiał czegoś takiego jak przestrzeń osobista. Byłam ciekawa czy każdą dziewczynę tak dotyka, jednak powstrzymałam się od pytania. Jestem pewna, że uznałby, iż jestem zazdrosna. Co byłoby kompletną bzdurą.

- Ja, nie wiem. Muszę już wracać do domu. - powiedziałam pierwszą wymówkę, jaka przyszła mi do głowy.

- Odwiozę Cię. Daj mi tylko chwilę na zmianę ubrania. - ruszył w stronę wyjścia, nie zdążyłam nawet zaprzeczyć.

Poszłam do jego pokoju i wparowałam bez pukania. Alex stał w samych bokserkach na środku pomieszczenia. Zakryłam dłonią oczy i odwróciłam się do niego plecami. Słyszałam tylko jak zakłada spodnie.

- Przepraszam. Przyszłam tylko powiedzieć, że nie musisz mnie odwozić, to nie jest daleko, a pewnie wolałbyś dokończyć trening. - powiedziałam na jednym wdechu. Przez to, że prawie zobaczyłam go nago, zdenerwowałam się. Nie wiem czy to co powiedziałam miało w ogóle sens.

- Powiedz mi o co chodzi? Dziwnie się zachowujesz. - podszedł do mnie od tyłu i przytulił. To było przyjemne, nawet bardzo, ale nie byłam pewna czy chce wpuścić kolejną osobę do mojego życia.

- Nie znasz mnie, więc skąd wiesz jak zachowuje się na co dzień?

- Dlatego chcę Cię poznać. Pozwól mi na to.


Tak jak obiecałam, jest kolejny! :)

Lose Control TOM I  | ZAKOŃCZONAWhere stories live. Discover now