Rozdział 34. Był seks na zgodę?

4.6K 170 34
                                    


Alex


Patrzyłem na śpiącą dziewczynę. Podobał mi się ten widok. Była naga, okryta jedynie do połowy pościelą. Przytulała się do mojego boku. Mógłbym się tak budzić codziennie. Odgarnąłem zabłąkany kosmyk włosów z jej twarzy. Uśmiechnęła się lekko i rozchyliła powieki.

- Nie śpisz? - zapytała, na powrót zamykając oczy.

- Muszę się ewakuować zanim znajdzie mnie Twój ojciec. Nadal o nas nie wie, prawda?

- Tak. Niedługo mu powiem, nie martw się.

Byłem ciekaw, kiedy to nastąpi. Jednak nie zapytałem. Ostatnio kłóciliśmy się przy każdej możliwej okazji. Niewiele było takich chwil jak ta i nie chciałem jej psuć. Niektórych tematów po prostu nie poruszałem w jej obecności, bo stawała się jeszcze bardziej nieznośna. Podziemie było jednym z nich. Chociaż w pewnym sensie lubiłem i taką wersję tej dziewczyny. W takich momentach wiedziałem, że zależy jej na mnie, ponieważ bardzo martwi się o sytuację w jakiej się znalazłem.

Choć wczorajsze nieporozumienie już sobie wyjaśniliśmy nadal nie dawało mi spokoju, kto stał za tą wiadomością. Liderzy? Możliwe. Jednak nie tylko oni są moimi wrogami. Przez 20 lat nazbierało się kilku. Nawet nie jestem w stanie wszystkich wymienić.

- Właśnie, jak wczoraj wszedłeś do mojego pokoju? - wytrąciła mnie z myśli.

- Przez okno. Zostawiłaś otwarte. - zmarszczyła brwi. Wyglądała jakby zastanawiała się, czy była do tego zdolna. Jednak szybko zmieniła wyraz twarzy.

- Tak. Ostatnio byłam nierozgarnięta. To pewnie dlatego. - zmusiła się do delikatnego uśmiechu. - Jaki jest Twój drugi najmniejszy sekret z tych najmroczniejszych? - szybko zmieniła temat, ale nie dlatego, że ten był dla niej niewygodny. Chociaż taka myśl przemknęła przez mój umysł. Wydawało mi się, że sama chce mi powiedzieć o czymś, co ją dręczy od dłuższego czasu i musiała walczyć ze sobą, żeby zapytać, tym samym dać mi odpowiedź.

Uśmiecham się, na myśl, że wraca do naszej zabawy z samochodu. Jeszcze jej nie skończyliśmy. Licząc to pytanie, zostanie nam sześć. Moje ósme wykorzystałem na dowiedzenie się jakie kwiaty lubi najbardziej. Wahała się między białymi różami, a frezjami. W końcu nie mogła zdecydować, ale nie przeszkadzało mi to. Miałem przynajmniej większy wybór.

- Hmm.. - udałem, że się zastanawiam, choć wcale nie musiałem. - Rodzice wysłali mnie do wojska na rok. Uznali, że to dobry sposób na poskromienie bestii. Gdybyś zobaczyła mnie wtedy, bałabyś się nawet podejść. Byłem chodzącą bombą, która w każdej chwili mogła wybuchnąć. Często brałem udział w wyścigach, czy ulicznych walkach. Nie byłem sobą po zdradzie Nicol. Mama się martwiła, dlatego razem z ojcem podjęli decyzję, która była wtedy najlepsza. Na początku nie było łatwo, ale z czasem nawet mi się to spodobało. - dziewczyna patrzyła na mnie wielkimi oczami, ale nie z żalem, tylko troską.

Przytuliła mnie mocniej, chowając głowę w zagłębieniu szyi.

- Dobrze, że zamknąłeś ten rozdział w swoim życiu. - mruknęła, muskając skórę ustami. Przeszedł mnie dreszcz. Ta wariatka działała na mnie jak żadna inna kobieta i podobało mi się to. - Nawet nie wyobrażam sobie jak musiało być Ci ciężko.

- Musiałem się przyzwyczaić do nowych zasad, porządku, który mi narzucili, ale cieszę się, że tak wyszło. Gdybym wtedy nie oprzytomniał, nie poznałbym Ciebie. - pocałowałem ją w skroń. - Twoja kolej.

Wzięła głębszy oddech.

- Gdy mówiliśmy o naszym rodzeństwie nie powiedziałam o najważniejszej osobie. O moim starszym bracie. Dopóki nie zginął, byliśmy nierozłączni. Niedawno była rocznica jego śmierci. Chociaż nie chcę o tym mówić, bardziej boli mnie, że nic o tym nie wiesz. To dlatego przez ostatnie kilka dni byłam nie do zniesienia. Nie chcę się tłumaczyć, bo tak naprawdę nic nie usprawiedliwia mojego okropnego zachowania, ale chciałam żebyś wiedział. - jeszcze mocniej wtuliła się we mnie.

Lose Control TOM I  | ZAKOŃCZONAWhere stories live. Discover now