Rozdział 30. To nie jest odpowiedni moment na rozmowę.

4.3K 162 8
                                    


Nataly


Tego dnia nie wróciłam już do domu. Od razu pojechałam do blondyna. Ojcu wysłałam tylko wiadomość, że zostanę na noc u Jay. Nie miał nic przeciwko.

Gdy zobaczyłam chłopaka od razu się do niego przytuliłam.

- Miałeś rację. Przyłapałam moich rodziców w sypialni. - skrzywiłam się na to wspomnienie. - Chcą do siebie wrócić.

- Nie cieszysz się? - zapytał zdziwiony.

- Nie wiem, czy powinnam. Kiedy tylko przypomnę sobie wszystko co działo się przed ich rozwodem. Nie chce do tego wracać. Z drugiej strony widzę jakie to ważne dla ojca. Jestem rozdarta. - odgarnął mi włosy z twarzy i uśmiechnął się.

- Może tym razem będzie inaczej. Nie myśl teraz o tym. Wychodzimy. - złapał mnie za rękę i wyciągnął do garażu.

- Gdzie? - pomógł mi założyć kask.

- Zobaczysz. - uśmiechnął się chytrze, ale nic więcej nie powiedział.

Odpalił motor i ruszyliśmy w drogę. Cały czas mocno trzymałam się chłopaka, gdy lawirował między samochodami z bardzo dużą prędkością. To było dziwne, ale przyjemne uczucie. Zawsze to ja prowadziłam maszynę. Nigdy nie siedziałam jako pasażer.

Wylądowaliśmy jakieś 20 kilometrów od miasta na starej opuszczonej drodze. Raz czy dwa udało mi się tutaj dojechać, ale nie zauważyłam żeby działo się coś ciekawego. Zajechaliśmy do lasu, a tam było już całkiem spore zbiegowisko. Zatrzymaliśmy się niedaleko. Po chwili podszedł do nas Markus z kilkoma kumplami z drużyny.

- Dobrze, że jesteś. Zaraz zaczynają wyścig. - przywitali się jak przyjaciele. - O! Mała blondyneczka! - wskazał na mnie i uśmiechnął się.

- Nataly. - przedstawiłam się. Chyba pierwszy raz, odkąd przeprowadziłam się na Manhattan, rozmawialiśmy. Oczywiście wiedziałam kim on jest. Wszyscy chociaż kojarzyli najlepszego zawodnika naszego liceum. Gwiazdę koszykówki. Dziewczyny szalały za nim, a mężczyźni zazdrościli osiągnięć.

- Wyglądasz jakoś inaczej. - zmrużył na mnie oczy, ale po chwili odpuścił.

Wiedziałam, o co mu chodzi. Nie miałam okularów i wielkiego swetra. Ten strój w żaden sposób nie zasłaniał kształtów jakie posiadam, a mocniejszy makijaż tylko podkreślał moje duże oczy i pełne usta. Wyglądałam tak jak kiedyś. Byłam odważniejszą wersją siebie. Tylko o kilka lat starszą z większym doświadczeniem życiowym na koncie.

- Uważaj i nie pakuj się w kłopoty. Zaraz wracam. - Alex cmoknął mnie na odchodne i zniknął w tłumie.

- Nie muszę. One same mnie znajdują. - mruknęłam.

Pięciu zawodników ustawiło się na linii startu, a jedna kuso ubranych z dziewczyn wyszła przed nich. Na oczach wszystkich zsunęła stringi i wyrzuciła w górę. Kiedy opadły na ziemię, ruszyli.

- Od kiedy to kurwa rzuca się stringami? - zapytałam w przestrzeń.

- Pierwszy raz? - zapytała jakaś dziewczyna obok. Była ubrana w obcisłe skórzane spodnie i krótki, biały top, ani trochę nie przypominała tych pustych laleczek.

- Bywałam już na takich wyścigach, ale pierwszy raz widzę coś takiego. - przyznałam z obrzydzeniem.

- Najgorsze przed Tobą. Jedną z nagród dla zwycięzcy są właśnie one. - skrzywiła się. - Jestem Akira. Dziewczyna tego idioty na białej Hondzie.

Lose Control TOM I  | ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz