II

3K 120 68
                                    

  Gdy nagle usłyszałam moje imię.
-(t. i)! (t. i)!
Spojrzałam się na chłopaka. On się uśmiechnął i machnął ręką żebym poszła. Pobiegła w stronę wrzasków.
Okazało się że to moja koleżanka (i. k).
Wszyscy mnie szukali. "No nic dziwnego zginęła na samym początku lekcji" pomyślałam i wrzuciłam z (i. k) do szkoły.

Time skip;

Lekcje minęły dość szybko. Zaraz po ostatniej zgłosiłam się do Karyny po mój telefon. Postanowiłam zadzwonić do mamy że wracam do domu na piechotę. Zgodziła się.
Wybrałam drogę przez park. Miałam chodź drobną nadzieję na spotkanie Toby'ego. Jednak go nie spotkałam.
Wkońcu został ostatni odcinek trasy. Las. Zawsze się bałam przez niego przechodzić ale dziś był wyjątkowo straszny. Niepewnie zaczęłam stawiać pierwsze kroki. Im głębiej weszłam w las tym bardziej czułam to dziwne uczucie. Mimo to szłam dalej. Co jakiś czas miałam dziadków którzy zbierali grzyby. Nie licząc ich byłam sama. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię. Przestraszył się a adrenalina wzięła swoje. Zamachnełam się i bez problemu powaliłam ktosia. Spojrzałam na niego z ręką na gardle i gniewem w oczach. Okazało się że to był Toby. Odrazu od niego odskoczyłam i zaczęłam przepraszać.
-Nic się nie stało-zapewniał. - Nie spodziewałem się że masz taką siłę.
-Szczerze ja też nie. To pewnie przez adrenalinę.
-Aha-przytaknoł.
-Co tu robisz? Śledzisz mnie?
-Co!? Nie! Ja... Na... Grzybach byłem i cie zobaczyłem to pomyślałem że się przywitam!
Chyba sam nie był do końca pewien co tu robi. Postanowiłam to zignorować. Odwróciłam się do niego tyłem i ruszyłam dalej. On zdziwiony poszedł za mną. Wkurzona odwróciłam się do niego.
-Co chcesz!?
-Wiedzieć gdzie idziesz? - powiedział niewinnie.
Ja walnełam face palma i poszłam dalej a on za mną. Postanowiłam mu jednak opowiedzieć.
-Do domu.
-O fajnie!
Iiii... Nadal za mną szedł. Wkurzylam się jeszcze bardziej. Wkońcu nie wytrzymałam. Odwróciłam się do niego i przygwozdziłam do drzewa.
-Po cholere za mną idziesz!? Chcesz dostać po ryju czy co!? Idź załatw swoje sprawy a nie za mną będziesz łaził!!
Puściłam go i ruszyłam dalej. Spojrzałam się na miejsce gdzie go zostawiłam ale go tam nie było. Speszona ruszyłam dalej.

Pov. Toby

Po tym jak mnie puściła skończyłem na drzewo i stamtąd postanowiłem ja obserwować. "Siłę ona ma. Jak się wkurwi też potrafi być niebezpieczna." Zaśmiałem się pod nosem. Obserwowałem ja tak do póki nie doszła do domu. Tak dowiedziałem się dwóch rzeczy. Gdzie mieszka i że będzie się nadawać na proxy z tą jej agresją...

Pov. (t. i)

Kiedy byłam w domu po odrobienia lekcji i zjedzeniu kolacji. Poszłam się umyć i spać. Przed snem jeszcze myślałam o tym cosie stało. Uśmiechnęłam się pod nosem i z tą myślą poszłam spać.

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

Szczęśliwego nowego roku kochani!
😊😊😊
Mam nadzieję że się rozdział
spodoba!

Dobranoc słonko...~(Ticci Toby) love storyWhere stories live. Discover now