IX

1.6K 80 12
                                    


4 lata później :

Pov. (t. i)

Od czasu pożaru wyrobiłem sobie niezłą reputację. Zostałam złodziejem i mordercą. Każdy który za dużo wiedział ginął z mojej ręki. Z wyglądu też się bardzo zmieniłam. Wyszczuplałam, oczy mi poszarzaly a włosy przefarbowałam żeby nikt mnie nie rozpoznał. Aktualnie to mam misję. Od dłuższego czasu czuję się obserwowana. Więc mam zamiar to ukrucić. Będę musiała przerwać moją "wędrówke" aby zrobić zasadzkę. Rozstawilam mały obóz w lesie. Rozpalilam ognisko i czekałam na to dziwne uczucie.

Time skip: 22.30

"Eeehh! Czemu kiedy chce tego kogoś przyłapac to go nie ma w pobliżu!?" pomyślałam. Przekllam parę razy pod nosem i postanowiłam położyć się spać. Jednak usłyszałam łamiąc się patyk. Z prędkością światła wyciągnęłam mój scyzoryk. Powoli zbliżała się do sprawcy dźwięku. Kiedy już miałam go zaatakować on na mnie naskoczyl. Uniknelam ale mimo to wybił mi scyzoryk z ręki. Z furiom w oczach pobiegłam na niego. Zaczęliśmy się uderzać. W pewnym momencie dostałam z kolana w brzuch. W buzi odrazu poczułam metaliczny smak krwi. Mimo to dalej mierzylam w niego moimi pięściami.
Po jakimś czasie zrobiłam się zmęczona. On najwidoczniej to wykorzystał. Powalił mnie na ziemię przytrzymujac moje nadgarstki przy ziemi. Trzymał mój scyzoryk przy moim gardle. Wiedziałam że to koniec.
-No dawaj! Zakończ to! Zabij mnie! - wykrzyczalam prosto w tą jego zaslonietom twarz.
Mój oprawa zamarl. Zszedł że mnie a scyzorykiem rzucił w drzewo za nim. Byłam zdziwiona. Miał mnie jak na dłoni. Dlaczego mnie nie zabił? Patrzalam tylko na niego. On lapal się za głowę i coś tam mamrotal. Wkoncu spojrzał się na mnie zdjął chuste i gogle. Dopiero wtedy zauważyłam że on płaczę. Nie wiedziałam co powiedzieć. Po prostu patrzelismy na siebie. Nagle on zaczął się kierować w moją stronę. Nie wiedziałam co zrobić. Zaczęłam się cofać ale napotkałam na swojej drodze drzewo. Pierwszy raz od dawna byłam przestraszona tym co zrobi. Kiedy do mnie doszedł zaczął głaskać mnie po moich (nowy k. w). Cały czas coś mówił ale za cicho żebym usłyszała. Jednak to co zrobił następne zbilo mnie z tropu. On mnie przytulił. Nie wiedząc czemu moje emocje wyszły na wieszch. Zaczęłam płakać a on razem ze mną.
-Wiedziałem że nic ci się wtedy nie stało... Moja kochana (z. t. i)... - powiedział szeptem do mojego ucha.
Jego słowa brzmiały jak aksamit. Nie wiedziałam co powiedzieć więc zaczęłam mocniej płakać. To był Toby! Myślałam że go nigdy nie zobaczę. On przytulił mnie mocniej i lekko musnol moje wargi swoimi. Czułam się świetnie Toby zresztą też. Jednak w tamtym momencie nie wiedzieliśmy że ktoś nas obserwuje...

=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=

Przepraszam że wstawiam tak rzadko
Ale mam teraz te jebane egzaminy
A poza tym piszę na tel więc...
Mam nadzieję że nie będziecie źli
😢😢😢
O to chyba na tyle
Milego dnia nocy lub popołudnia
Papatki :*

Dobranoc słonko...~(Ticci Toby) love storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz