XXIII

607 31 2
                                    

Pov. (t.i)

Kiedy już chciałam otworzyć drzwi od pokoju mojego i Toby'ego usłyszałam coś. Przeraźliwy krzyk przestraszyłam się nie wiedziałam co robić. Złapałam się za głowę i spojrzałam w dół. Krzyk nie ustawał i stawał się głośniejszy. W końcu postanowiłam. Weszłam do pokoju zabrałam pistolet naboje i jedną z siekier Toby'ego. Pocałowałam go w czoło i ruszyłam do drzwi. Pora skończyć myśleć o przeszłości i zmierzyć się z lekami. Otworzyłam drzwi i wybiegłam jak najszybciej mogłam. Biegłam w stronę tego krzyku. Nie ma odwrotu. Dam sobie radę.

Pov. Jane

Leżałam na łóżku kiedy nagle usłyszałam krzyk. Zignorowałabym to gdyby nie nagłe otwieranie i zamykanie drzwi. Zrobiono tak dwa razy.
Krzyk dalej nie ustawał. Wstałam i poszłam obudzić resztę. Poszłam po Jeff'a E.J'a Masky'ego i Hoddie'ego. Wyjaśniłam o co chodzi i powiedziałam żeby się szykowali. Podeszłam pod drzwi pokoju w którym spali Toby i (t.i). Otworzyłam powoli drzwi a na łóżku leżał tylko Toby. Ogarnęła mnie panika. Podbiegłam do łóżka i szarpałam go żeby się obudził.
-Co co jest?- powiedział zaspany.- Jane?
-Toby (t.i) nie ma!

Odrazu wstał spojrzał dookoła siebie i niedowierzał. Wstał zabrał nóż i siekierę i z grobową miną powiedział.
-Idziemy.
Wybiegliśmy z pokoju i razem z chłopakami ruszyliśmy w stronę lasu. Mam nadzieję że (t.i) nic nie jest.

Pov.(t.i)

Zbliżałam się coraz bardziej do źródła krzyku. Nagle coś przede mną przeleciało i uderzyło o drzewo. Zobaczyłam że to była Monica. Jedna z proxy Splendorman'a. Kiedy wstawała widać było że jest bardzo poturbowana i wyczerpana. Usłyszałam że ktoś do niej podchodzi więc schowałam się. Zauważyłam że to był Offenderman. Miała zacząć znów przez niego płakać ale się powstrzymała. Jestem silna nie mogę cały czas żyć przeszłością.
W mackach miał innych. Zuze, Karoline, Keith'a, Liv no i Mike'a. Wszyscy wyglądali jakby nie żyli. Nie ruszali się byli poobijani i bardzo mocno krwawili.
Off złapał Monice jedną ze swoich macek i podniósł ją do góry.
-Czemu ty jeszcze żyjesz!?- uderzył ją o drzewo i znów przybliżył do swojej twarzy.
Ona w odpowiedzi tylko splunęła mu w twarz. Kiedy znów miał nią cisnąć ja wyjęłam pistolet i strzeliłam w mackę. Ten syknął z bólu i ja puścił spojrzał w moją stronę. Uśmiechnął się i wypuścił wszystkich. Ruszył w moją stronę.
-No proszę proszę proszę~ Kogo my tu mamy?
Nie odpowiedziałam cały czas w niego celowałam. Ręce mi się trzęsły.
-No co nic nie powiesz? - śmiał się. - Odłóż to bo sobie krzywdę zrobisz.
Wysunął mackę w moim kierunku. Ja przestraszona wycelowałam w nią i strzeliłam. Cofnął ją i znów syknął z bólu. Znów się na mnie spojrzał tylko tym razem nie z uśmiechem a gniewem wypisanym na jego białej twarzy. Machnął jedna z macek wybijając mi przy tym pistolet z rąk.
Złapał mnie za szyję i podniósł do góry.
-Kim ty uważasz że ty jesteś co!?
Zaciskał moja szyję coraz bardziej. Robiło mi się słabo. Sięgnęłam do pasa na którym wisiała siekiera. Chwyciłam ją i zamachnełam się i przecielam tą mackę. Poczułam jak upadam na ziemię. Zaczęłam gwałtownie łapać oddech w tle było słychać jego krzyk. Wstałam i pobiegłam po mój pistolet. Powoli podeszłam do niego z bronią w ręku.
On na mnie spojrzał i się zaczął śmiać. Zdziwiona patrzyłam na obrót wydarzeń.
-Ty nie myśl że to koniec!- powiedział i zniknął.
Kiedy go nie było automatycznie nogi mi zmiękły. Upadłam na kolana i zaczęłam szybciej oddychać. Szybko się uspokoiłam i podbiegłam do innych aby im pomóc.

Pov. Toby

Przebiegliśmy przez cały las. Krzyków już dawno nie było słychać. Mam nadzieję że (t.i) nic nie jest.
-Ej ludzie!
Spojrzeliśmy do tyłu a E.J stał koło urwanej macki. Byliśmy przerażeni. Szczególnie ja. Obejrzałem się dookoła. Wymieniliśmy się spojrzeniami i pobiegliśmy w różne strony. Pobiegłem trochę w moją stronę gdy nagle usłyszałem Jeff'a. Ruszyłem tam a na miejscu byli wszyscy. Byli położeni pod drzewami na leżąco. Inni zaczęli patrzeć co z nimi jest a ja szukałem wzrokiem (t.i). Znalazłem ją siedziała z boku i się uśmiechała.
- Nareszcie ktoś przeszedł- wstała podeszła do mnie i mnie przytuliła.- Zabierzmy ich stąd.

*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*

To na tyle
Mam nadzieję że się podobało
Bay~

Dobranoc słonko...~(Ticci Toby) love storyWhere stories live. Discover now