XIII

1.3K 54 17
                                    

Pov. (t.i)

Powoli otwieralam oczy. Widziałam tylko puske czerń. Ogarnął mnie niepokój. Próbowałam wstać ale coś mi to uniemożliwialo. Spojrzałam wokół siebie byłam przywiązania do dużego łóżka małżeńskiego. W pomieszczeniu pachnialo różami i truskawkami. Kiedy tak się rozglądam usłyszałam skrzypienie drzwi.
-No no.~Patrzcie kto postanowił wstać~

Pov. Toby

Wstałem z niezłym bólem głowy. Powoli zszedlem na dół po jakieś leki. W kuchni byli już wszyscy z wyjątkiem Sally i (t.i). Podszedłem do Jeff'a.
-Ej stary gdzie jest (t.i)?
-Nie mam bladego. Wczoraj tak się nachlalem że widziałem tylko jak idzie na górę.
-Na górę? Po co ona mogła by tam iść?
-Nie wiem Toby... Aaaa kurwa! Łeb mnie boli...
Wziął jakieś tabletki przeciw bólowe i poszedł do salonu. Spytałem się jeszcze paru osób. Ale wszyscy albo nie pamiętali albo mówili to samo co Jeff. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest spytać się Slendera.
Idę wzdłuż korytarza aż do gabinetu operatora.otwieram drzwi i powoli wchodzę.
-Z jaką sprawą przyszedles? - spytał się.
-No bo (t.i) gdzieś zniknęła i myślałem że pan może coś wie?
-(t.i)?No tak. Miała przyjść do mnie do gabinetu żeby dowiedzieć się gdzie jest jej pokój.
-A czy pan jej to powiedział?
-Kiedy poczułem że ktoś jest w moim gabinecie odrazu się tu teleportowalem ale nikogo tu nie było.

Trochę się speszylem bo zmysły operatora są bardzo wyczulone. Więc nie możliwe żeby się pomylił.
Wyszedłem z gabinetu trochę zawiedziony i zmartwiony. No bo co jeśli (t.i) coś się stało! Nie wybaczy bym sobie! Wszedłem do swojego pokoju. Bardzo źle się z tym czułem że nie ma jej koło mnie. Nie słyszę jej głosu nie widzę jej pięknego uśmiechu.
-Cholera! Gdzie ona jest!?
Wydarlem się a drzwi od mojego pokoju nagle się otworzyły.
-Co się drzesz!? - to był E.J.
-Nigdzie nie ma (t.i)...i się martwię.
-Ugh! To nie znaczy że musisz się drzec...
Wszedł do pokoju i otworzył okno.
-Gdzie jej szukałeś?
-W całym domu...
-Pytałeś się Slendy'ego czy jej nie widział?
-Tak niby coś wyczuł w gabinecie ale kiedy tam przyszedł to nikogo nie było.
-Ciekawe...
Przysiadl się do mnie.
-Co niby takiego? - spytałem zdezorientowany.
-No bo skoro coś wyczuł a nikogo tam nie było. To są tylko dwie opcje do wytłumaczenia tej zagadki. Albo ten kto tam wszedł jest niewidzialny - zasmialismy się. - Albo ma podobne zdolności co Slender...
Zatkało mnie. E.J miał rację.
-Czyli to oznacza że... O nie!
Zbiglem na dół. Nie wiedziałem kiedy ale łzy laly mi się strumieniami. Wbieglem do salonu. Wszystkie spojrzenia skierował się na mnie. Ja wziąłem głęboki oddech i wykrzyczalem.
-Offenderman porwał (t.i)!!!





To be continue...

$#$#$##$#$#$#$#$#$#$#$#$#$#$#$#$
 

Tak wiem..
Jestem potworem
Ale..
Wy o tym wiecie 😈😈

Mam nadzieję że się podobało.
Postaram się w następny weekend
Wstawidz następny rozdział

Ale póki co...
Miłego dnia lub nocy

Bajo bajo
;3

Dobranoc słonko...~(Ticci Toby) love storyWhere stories live. Discover now