V

2.3K 106 69
                                    


Pov. (t. i)

Następnego dnia wstałam bardzo szybko. Ubrała się, umyłam zęby i zeszłam na dół. Na stole w kuchni zauważyłam kartkę. Wzięłam ją do ręki. Była na niej wiadomość od mamy. Napisała że wyjechała z tatą w delegację, Miki (starszy brat) wyjechał z dziewczyną, a Bartek jest u babci. Było tam też że nie będzie ich przez tydzień i że mogę zaprosić koleżanki na ten czas. Po przeczytaniu kartkę wrzuciłam do kosza. Weszłam do salonu i włączyłam sobie telewizor.

Time skip:

Była godzina w 10:43. Wkońcu znudziło mi się oglądanie szkoły i postanowiłam wyjść na spacer. Było trochę zimno więc założyłam mój płaszcz. Postanowiłam pójść do parku koło szkoły. Tam gdzie pierwszy raz spotkałam Toby'ego. Wzięłam telefon i słuchawki, zamknęła drzwi i ruszyłam w stronę parku.
Całą drogę do parku słuchałam moich ulubionych piosenek, nie zwracając uwagi na to o się dzieje wokół mnie. Kiedy wkońcu doszłam  do parku wyjelam z uszu słuchawki i postanowiłam się wsłuchiwać w śpiew ptaków. Było naprawdę przyjemnie aż nie poczułam czyjiś rąk na moich ramionach. Znów to uczucie adrenaliny sprawiło że teraz miałam sprawcę przed moimi nogami.
-To chyba już nasza tradycja- usłyszałam cichy śmiech.
Był to Toby. Kiedy go zobaczyłam zaczęłam się śmiać razem z nim.
-No chyba tak - powiedziałam niepewnie.
-To co? Gotowa?
-Na co?
-Przecież miałem cię dzisiaj gdzieś zabrać.
-No tak! Zapomniałam - "Wcale nie" pomyślałam.
-No to ja ci przypomnę. Mam dla nas zaplanowany cały dzień!
-Okej. Nie mogę się doczekać.
Podał mi rękę a ja bez wahania ją chwyciłam.

Time skip:

Ten dzień był cudowny. Najpierw kino później byliśmy w takiej skromnej kawiarence w której serwowali świetną gorącą czekoladę. Wkońcu dowiedziałam się więcej o Toby'm. Jest naprawdę bardzo miły, zabawny, szczery, słodki porostu idealny. Potrafił mnie bardzo łatwo rozśmieszyć.
Kiedy tak szliśmy przez las do mojego domu przypomniało mi się że jestem są aż dziadkiem. "Może bym go zaprosiła na noc?" pomyślałam. Jednak Toby mi przerwał.
-Słuchaj mam pytanie... Podobało ci się?
-Bardzo! Dziękuję że mnie zabrałeś. Było wspaniale!
-Cieszę się - zarumienił się lekko.
Pocałował mnie szybko w policzek i kiedy już miał iść zawołała do niego.
-Czekaj! Nie chciałbyś u mnie nocować!?
On nagle się zatrzymał. Zrobiłam się w tamtej chwili czerwona jak pomidor. Kiedy już miałam to odwołać on powiedział.
-J-jasne...

Time skip(znowu) :

Aktualnie to siedziałam z Toby'm przed telewizorem. Przed nami był stolik z przekąskami (głównie górami) i piciem. Byliśmy przykryci kocem a Toby otulał mnie ramieniem. Mnie nie schodził rumieniec z twarzy. W pewnym momencie zasnęłam i nie widziałam co się działo dalej.

Pov. Toby

(t. i) przytulała się do mnie coraz mocniej aż wkońcu zasnęła. Wyglądała naprawdę uroczo. Kiedy się na nią napatrzyłem wyłączyłem telewizor i ulozylem naz wygodniej żeby (t. i) nie bolał kark. Dałem jej całusa w czubek głowy mówiąc.
-Dobranoc słonko... ~
Po tym zasnąłem na dobre śniąc o mnie i o (t. i). Razem.

Dobranoc słonko...~(Ticci Toby) love storyМесто, где живут истории. Откройте их для себя