Rozdział 10

1.2K 114 18
                                    

Gdy nadeszła pora śniadania wolno mąciłam łyżką owsiankę. Właśnie dowiedziałam się listownie, że lekcje szermierki zostały zawieszone do odwołania.

- [Reader], słuchasz mnie? - zapytała mama.
- Przepraszam, trochę się zamyśliłam. - odrzekłam.
- Pójdź po siostrę. Zaraz wszystko jej wystygnie, jeśli w końcu nie wyjdzie z tej łazienki. - powiedziała popijając herbatę.

Zgodnie z jej prośbą skierowałam się na górę. Zapukałam do drzwi.

- Emily, zejdź na - nie zdążyłam dokończyć, gdyż energicznym ruchem wciągnęła mnie do środka.
- Zalałam łazienkę. - zwięźle przeszła do rzeczy równocześnie zatrzaskując drzwi.

W pomieszczeniu na kafelkach faktycznie znajdowało się sporo wody.

- Jak?! I dlaczego nie ma z tobą Zofii?- omal nie wybuchłam śmiechem.

Nasza pokojówka zawsze powtarzała mojej siostrze, że jeśli będzie tak długo tam siedzieć, to w końcu do tego dojdzie.

- No myłam się i nagle zaczęła wypływać i zanim się zorientowałam i wyłączyłam strumień to coś się stało i sama wylewała się dopóki nie zatkałam odpływu. - opowiadała z przejęciem - Chciałam udowodnić sobie, że sama również dam radę... - prychnęła - Weź jakoś poratuj siostra, przecież rodzice mnie zabiją! - dorzuciła na końcu całkowicie załamana.

Spojrzałam w owe miejsce. Moja siostra bardzo pomysłowo zatkała otwór wszystkimi ręcznikami, jakie tylko były w pomieszczeniu.

- Słuchaj, mam pomysł. Powiem mamie, iż zapomniałaś bielizny i poprosiłaś żebym ci ją przyniosła. Udam, że po nią idę i przy okazji poszukam jakiegoś mopa. Jeśli dobrze pójdzie nikt się o niczym nie dowie. - stwierdziłam śmiejąc się pod nosem.
- Dobra, tylko się pośpiesz. - odparła.

Wyszłam z łazienki i rozpoczęłam realizację planu. Gdy poinformowałam mamę przeszukałam chyba wszystkie kąty i zakamarki w domu, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. Po chwili byłam z powrotem u Emily.

- Nigdzie go nie ma. - odparłam.
- To co teraz zrobimy? - zapytała, załamując ręce.
- Chociaż... Czekaj. - powiedziałam, nagle olśniona, ruszając w kierunku kotary.

Kiedyś Zofia trzymała tam rzeczy do sprzątania. Odchyliłam ją delikatnie i w końcu wyciągnęłam stary, zakurzony mop oraz równie nadszarpnięte przez lata wiadro.

- Trzymaj. - podałam go siostrze.
- Fuuu pajęczyna. - złapała za niego lekko obrzydzona.
- Nie marudź tylko to powycieraj. Pomogę ci trochę. - mówiąc to chwyciłam jakąś szmatkę.

Sprzątanie szło nam całkiem nieźle. Przynajmniej do czasu kiedy usłyszałyśmy, że ktoś wchodzi po schodach.

- [Reader]! - krzyknął Karol.

"O cholipka. Jak tu się teraz wydostać, aby nie nabrali podejrzeń?" - pomyślałam. Natychmiast wyżynęłam ścierkę, rzucając ją gdzieś w kąt.

- Co robimy? - wyszeptała siostra.
- Zaczekamy, aż przejdzie i wtedy szybko pobiegnę na dół. - oznajmiłam.

W tym momencie ojczym nacisnął klamkę w drzwiach.

- Emily, nadal tu jesteś? - spytał.

Siostra spojrzała na mnie wystraszona. "No odpowiedz coś." - zaczęłam dawać jej znaki rękoma.

- Tak, jeszcze chwilka. - oznajmiła.
- Pośpiesz się, bo wszystko ci wystygnie. - skwitował Karol, kolejno odchodząc.

Miałam wrażenie, iż kieruje się do mojego pokoju. Gdy nabrałam pewności, że znalazł się odpowiednio daleko, w mgnieniu oka otworzyłam drzwi i niczym sprinter zbiegłam po schodach do jadalni, następnie jak gdyby nigdy nic, zasiadając do stołu i kontynuując spożywanie owsianki.

Ciel Phantomhive x Reader : Demon płaczący nad różąWhere stories live. Discover now