Rozdział 23

1K 99 122
                                    

Gdy tylko weszłam do domu, zaczęłam przeszukiwać wszystkie kąty w celu odnalezienia Ciela, lecz nigdzie go nie widziałam. "Czy to możliwe, że po prostu wyszedł?" - rozmyślałam schodząc po schodach na parter. Chciałam do niego pojechać, sprawdzić czy wrócił do posiadłości, jednak w drzwiach zatrzymał mnie Karol.

- A ty gdzie? Za niedługo przyjeżdżając Chesterowie, pamiętasz? - stwierdził.
- Ale.. - zaczęłam.
- Żadnych ale, idź się przyszykować. - nakazał, a ja posłałam mu wściekłe spojrzenie.

"Co to za gospodarz domu, który nie interesuje się tym, gdzie zniknął jego gość?" - pomyślałam i wtedy do głowy wpadła mi pewna myśl.

- Powiedziałeś mu coś? - zapytałam badawczo.
- Co? - spytał.
- Czy zrobiłeś coś Phantomhiv'owi? - odparłam nie dając za wygraną
- Po co bym miał? - odrzekł zbywając mnie dłonią, a następnie odszedł.

Westchnęłam. Chyba naprawdę tylko mnie to interesowało.

- [Reader] możesz pomóc mi to zapiąć? - zapytała moja mama, kierując się do mnie z kolią.
- Jasne. - skwitowałam, a następnie założyłam jej ową gustowną biżuterię.

W tym momencie rozległo się głośne pukanie do drzwi.

- Otworzę! - krzyknęłam i pobiegłam w ich kierunku sądząc, że zguba się odnalazła.

Kiedy tylko je uchyliłam, ku mojemu zdziwieniu ukazali mi się dwaj inspektorzy ze Scotland Yardu.

- Panna [Reader]? - spytał jeden z nich uśmiechając się miło.

Jednak nie wywołało to we mnie przypływu pozytywnych odczuć. Coś było nie tak.

- Tak to ja. O co chodzi? - spytałam uchylając szerzej drzwi.
- Mamy nakaz aresztowania. Proszę nie utrudniać. - oznajmił rudowłosy, odpychając mnie na bok.
- Zaraz, zaraz! Jaki nakaz? Niech Panowie mi to pokażą, w przeciwnym razie uznam to za najście! - krzyknęłam, wojowniczo zagradzając im drogę.

Oboje wymienili ze sobą znudzone spojrzenia. Następnie jeden z nich, wyjął jakiś kwitek.

- Proszę. - stwierdził blondyn, podając mi dokument.

Przejęłam go i zaczęłam czytać.

Londyn, 25 grudnia 1893

NAKAZ ARESZTOWANIA

Niniejszy nakaz został wydany przez Scotland Yard. Wnoszę o aresztowanie hrabiny Blanci [Reader], ur. 23 września 1856r. w Castle Combe i przekazanie jej organom sądowym w celu prowadzenia przeciwko niej postępowania karnego lub wykonania kary pozbawienia wolności albo innego środka polegającego na pozbawieniu wolności. Na podstawie zgromadzonych licznych dowodów wskazujących na jej powiązanie z Buqwest.

Zmroziło mnie. Na dodatek pod listem, widniał osobisty podpis królowej Wiktorii.

- Czy teraz możemy już wejść? - odparł rudowłosy.

W tej sytuacji nie miałam wyboru. Musiałam ich przepuścić. Nic nie mówiąc oddałam im kwitek i odsunęłam się w głąb pomieszczenia. Po chwili doleciały do mnie odgłosy protestu Karola, jak i mojej mamy. Ze złością zacisnęłam pięść. Czy to była prawda? Czy moja mama naprawdę była częścią tej morderczej organizacji? Emocje znów zaczynały szarpać mną od środka. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w kierunku mającej się niedługo rozpocząć szamotaniny.

- Panowie to nieporozumienie! Panowie! - krzyczała moja mama, kiedy dwaj inspektorzy chwycili ją pod ramię i zaczęli wynosić na zewnątrz.

Ciel Phantomhive x Reader : Demon płaczący nad różąOnde histórias criam vida. Descubra agora