Rozdział 29

1.1K 93 131
                                    

- AAA! - obudziłam się z krzykiem

Byłam cała spocona, zapłakana i przerażona. To wszystko było takie realistyczne. Usiadłam na łóżku i zaczęłam brać głębokie wdechy, aby się uspokoić. W tym momencie drzwi od mojego pokoju otworzyły się z impetem i ujrzałam Ciela w nocnej koszuli wraz z lokajem u boku.

- Co się stało?! - wykrzyknął zdenerwowany Phantomhive.

Spojrzałam na niego załzawionymi oczami. Westchnął.

- Sebastian, obudź mnie rano. - stwierdził, wchodząc do pomieszczenia.
- Yes, my lord. - odparł lokaj zostawiając nas samych i zamykając za sobą drzwi.

Hrabia zaczął kierować się w moją stronę, a następnie przysiadł obok mnie na łóżku. Wtedy poczułam, jak gładzi moje włosy dłonią. Spojrzałam na niego zdziwiona, ale tylko przyciągnął mnie do siebie.

- Już wszystko dobrze. - skwitował przytulając mnie.
- Dziękuję, że przyszedłeś. - odparłam, wtulając się w niego.

Siedzieliśmy tak krótką chwilę. Widocznie czekał, aż się uspokoję. Kiedy mój oddech się unormował odsunęłam się od niego.

- Przepraszam, że Cię obudziłam. - dodałam.
- Nic nie szkodzi, kładźmy się już. - odrzekł, wgramalając się pod kołdrę.
- Że co? - popatrzyłam na niego zdezorientowana.

Chyba nie zamierzał tutaj spać? Zdawało się, jakby na mnie czekał, gdyż lekko bez słowa zaczął poprawiać sobie poduszkę.

- Nie jestem małym dzieckiem. Już mi lepiej, nie musisz ze mną zasypiać. Poradzę sobie. - stwierdziłam.

Nie wyobrażałam sobie, aby z mojego powodu miał nie przespać całej nocy. W końcu czasami się wiercę podczas snu. Zresztą, nie byliśmy nawet parą. Dlaczego miałabym spać z nim w jednym łóżku? On natomiast tylko wywrócił oczami.

- To nie była prośba. - skwitował i przyciągnął mnie do siebie za ramię, równocześnie odchylając kołdrę.

W wyniku tego moja twarz znalazła się tuż przed jego klatką piersiową. Bez słowa objął mnie, najwyraźniej nie zauważając, jak robię się czerwona.

- Dobranoc. - szepnął, a następnie oparł swój podbródek o moją głowę.

Nastała cisza. Phantomhive po chwili zdawał się zasnąć. Natomiast ja leżałam tuż przy nim, a emocje nie pozwalały mi przymknąć oka. Tak wyraźnie czułam, każdy jego oddech, czy ruch klatki piersiowej. Czułam się zawstydzona tym, że musiał mnie usypiać, a jednocześnie byłam taka szczęśliwa. Chyba nigdy w życiu nie miałam większego poczucia bezpieczeństwa. W końcu zawsze marzyłam, aby móc usnąć przy kimś w takim momencie. Ostatecznie oparłam wygodniej głowę o jego tors i zamknęłam senne powieki. Momentalnie odleciałam do krainy snów. Rano obudziły mnie promienie słońca, które wpadały do sypialni przez niezasłonięte okno. Nieprzytomnie przetarłam jedno oko i wtedy zorientowałam się, że przede mną śpi Ciel. Wyglądał tak uroczo. Jego zazwyczaj idealnie ułożone włosy teraz znajdowały się w słodkim nieładzie, a jeden z kosmyków niedbale opadał mu na nos. Na twarzy natomiast malował mu się pełny zadowolenia uśmiech. Po prostu nie mogłam się na niego na patrzeć. Z tego też względu dłuższą chwilę mu się przyglądałam. W końcu jednak zdecydowałam się wstać. Powinnam mu jakoś przecież podziękować. Co prawda, przysięgałam mu wczoraj, iż to ostatni raz, kiedy dla niego gotuje, lecz chyba mogłam zrobić jeszcze ten jeden wyjątek. Ostrożnie, aby go nie obudzić wysunęłam się spod kołdry i usiadłam na łóżku spoglądając na niego po raz ostatni. Delikatnie pogłaskałam go po włosach. Już miałam udać się do kuchni, gdy nagle poczułam, że coś złapało mnie za kostkę. "Hmm?" - ledwo to pomyślałam, a zostałam pociągnięta do tyłu.

Ciel Phantomhive x Reader : Demon płaczący nad różąWhere stories live. Discover now