Rozdział 16

664 48 15
                                    


Zbliżało się południe, a na niebie powoli zbierały się burzowe chmury. Wszystko wokół było szare i ponure. Oderwałem wzrok od książki znalezionej w schowku i spojrzałem na pierwsze błyskawice rozświetlające niebo. Poczułem w żołądku całkowitą pustkę, marząc o czymkolwiek do jedzenia. Jechaliśmy przez niewielkie miasteczko już jakiś czas i nie natrafiliśmy na żaden sklep, w którym nie roiło by się od zarażonych.

- Patrzcie. - powiedziała nagle Minami, wskazując na budynek supermarketu przed nami.

Po parkingu włóczyło się tylko kilku zarażonych, a gdy podjechaliśmy bliżej o dziwo nie zauważyliśmy by za ogromną szybą wewnątrz sklepu ktokolwiek był.

- Chyba nikogo tam nie ma. - spojrzałem na Rena.

- Zobaczymy. - wjechał na parking, zwracając uwagę wszystkich trupów w pobliżu.

Zatrzymaliśmy się pod samym wejściem do marketu, a za nami stanął drugi samochód. Wyszliśmy na zewnątrz i zaraz dołączyli do nas pozostali. Zarażeni zmierzali powoli w naszym kierunku, będąc na szczęście na drugim końcu parkingu. Podszedłem do ogromnej szyby stanowiącej całą przednią ścianę budynku i przyjrzałem się uważniej jego wnętrzu. Między regałami leżało kilka ciał, porzuconych wózków oraz rozrzuconych produktów, ale nigdzie nie było śladu po trupach przechadzających się po sklepowych alejkach. Ren stanął obok mnie, również przyglądając się uważnie temu co znajdowało się w środku. Z nieba zaczęły lecieć pierwsze krople deszczu, którym towarzyszyły słyszane co chwilę grzmoty i wyglądało na to, że zbierało się na potężną burzę.

- Powinniśmy się pośpieszyć. - Aya spojrzała przerażona na trupy będące już w połowie drogi do rzucenia się na nas i wyżarcia nam flaków.

Ren wziął jeden z wózków stojących w rzędzie i popchnął szklane drzwi prowadzące do marketu.

- Wchodźcie. - przytrzymał je ramieniem, tak by się nie zamknęły.

Hayato, Minami oraz pan Kawada również chwycili za wózki i wszyscy weszliśmy do środka. Wewnątrz sklepu rozchodził się zapach rozkładu, więc odruchowo zakryłem nos. Nauczyciel podszedł do szklanej butelki leżącej na jasnych kafelkach i rzucił nią w jeden z regałów, rozglądając się bacznie po całym sklepie.

- Wygląda na to, że jesteśmy sami. - odwrócił się do nas z widoczną ulgą na twarzy.

- Całe szczęście. - powiedziała Aya i odetchnęła.

W tym samym momencie trupy z parkingu zdążyły dotrzeć już pod same drzwi marketu. Patrzyły na nas ze złością i waliły pięściami w szybę, pokrywając ją czerwonymi plackami. Ren podszedł do jednego z mniejszych regałów i przewrócił go na bok, zaczynając pchać go w stronę drzwi. Hayato zrobił pierwszy krok w jego stronę, chcąc mu pomóc, ale wyprzedziłem go i razem z Renem dopchaliśmy regał aż pod same drzwi. W końcu też chciałem się do czegoś przydać.

- Dzięki. - nauczyciel spojrzał na mnie, a następnie skierował wzrok na zarażonych za szybą.

Shiro patrzył na nich niespokojnie, nie przestając warczeć. Podszedłem do niego, klepiąc go po główce i dopiero wtedy się uspokoił. Aya wraz z Minami patrzyły zaniepokojone w szybę, zerkając na siebie porozumiewawczo.

- Spokojnie, jest za gruba by zdołały ją rozbić. - uspokajał je pan Kawada, widząc ich miny.

- Obyś miał rację tato.

- No to co? Czas na małe zakupy. - zaśmiała się pani Kawada, chwytając za wózek i wjeżdżając między regały.

Pan Kawada dogonił ją i również zniknął za jednym z regałów.

Infekcja ( yaoi)Donde viven las historias. Descúbrelo ahora