Rozdział 27

389 37 8
                                    

Otworzyłem oczy, czując potworną duchotę panującą wewnątrz namiotu. Podnosiłem się i zobaczyłem, że Rena nie ma obok mnie. Zaraz jednak usłyszałem jego głos, więc musiał stać gdzieś niedaleko. Ubrałem na nogi trampki i wyszedłem na zewnątrz, od razu mrużąc oczy oślepione promieniami słońca.

- O już wstałeś - Aya oraz stojący obok niej Ren spojrzeli na mnie. Przytaknąłem i podszedłem do nich, zakrywając ręką ziewające usta. - Czy w nocy coś się stało? Słyszałam, jak krzyczałeś.

- Też to słyszałam – dodała siedząca na jednej z ławek Minami, opierając głowę o ramię Haru.

„Ja również" Hana wystawiła przed siebie notes.

- Po prostu miałem zły sen — zmieszany odwróciłem wzrok w inną stronę.

- Rozumiem – odparła Aya. - Całe szczęście, że był to tylko sen – uśmiechnęła się.

Wokół szarego popiołu, który został po wczorajszym ognisku, były ustawione ławki , na których siedziało kilka osób jedzących śniadanie.

- Proszę – jedna z kobiet podała mi zafoliowaną drożdżówkę.

- Dziękuję – wziąłem ją i usiadłem obok przyjaciół, rozpakowując jedzenie. - Wy nie jecie?

- Już jedliśmy – odparł Ren.

- Misja opróżnienia pęcherza wykonana — zza krzaków wyszedł Hayato, trzymając Kyoko za rękę.

- Gratuluję – Aya spojrzała na nich z rozbawieniem i oboje stanęli obok niej.

Shiro szedł zaraz za nimi i gdy tylko mnie zobaczył, podbiegł w moją stronę, machając wesoło ogonem. Wziąłem go na ręce i dałem mu ogromnego buziaka, przypominając sobie sceny mojego wczorajszego snu.

- Dzień doberek – Reiko wyszła z jednego z namiotów, spinając swoje długie ciemne włosy w kucyka. Usiadła obok nas i od razu wzięła się za jedzenie.

Przywitaliśmy się z nią i chwilę później pojawił się także Daichi, którego jasne włosy w dalszym ciągu roztrzepane były na wszystkie strony. Jego twarz wyglądała jednak na o wiele bardziej wypoczętą. Reiko zaczęła opowiadać śmieszne historie z czasów, gdy ona i Daichi byli jeszcze w liceum, przez co mężczyzna od razu spojrzał na nią z zażenowaniem. Większość z nas, słysząc to wszystko, nie mogła powstrzymać się od śmiechu. Po chwili temat zszedł na różne rodzaje broni, na których ta dwójka świetnie się znała. Czego jednak innego można było się spodziewać po kimś, kto uczęszczał do akademii wojskowej. Nagle siedzące obok nas kobiety ruszyły w kierunku lasu, zabierając ze sobą wiadra wypełnione brudnymi ubraniami i tym samym zostawiając nas całkowicie samych. Reiko rozejrzała się wokół, po czym nieco ściszyła głos.

- Jak długo zamierzacie tu zostać ? - spojrzała na nas z zaciekawieniem.

- Nie do końca to wiemy – odparła zmieszana Aya. - Dlaczego pytasz? Sprawiamy wam jakiś kłopot?

- Nie o to chodzi – dziewczyna przez chwilę się nad czymś zastanawiała – Ja i Daichi chcemy jechać z wami do bezpiecznej strefy – słysząc to, wszyscy spojrzeliśmy na nich z lekkim zdziwieniem.

Infekcja ( yaoi)Where stories live. Discover now