Rozdział 17

456 45 4
                                    

- Na pewno niczego nie zapomnieliśmy? - głos Minami rozległ się z tylnego siedzenia samochodu.

- Pytasz o to już trzeci raz. - wywróciłem oczami i wróciłem do dokończania rysunku.

- Spokojnie Minami. Co najwyżej w szatni została jedna z twoich odżywek. - Haru zabrzmiał nieco ironicznie.

- Bardzo śmieszne... - oburzyła się, na co Haru się roześmiał.

- Wszystko wzięliśmy, więc nie myśl już o tym. - próbował ją uspokoić.

- Ta, chyba masz rację. - przytuliła się do Shiro leżącego na jej kolanach i oparła głowę o ramię Haru.

Spojrzałem na Rena siedzącego obok za kierownicą, który zauważając, iż mu się przyglądam odwrócił głowę w moją stronę i się uśmiechnął. Odwzajemniłem uśmiech i odłożyłem szkicownik na bok. Pozostali jechali za nami w drugim samochodzie. Burzowe chmury całkowicie się rozeszły i na niebie świeciło już teraz słońce. Jechaliśmy niemalże pustą autostradą, kierując się do bezpiecznej strefy, do której niestety wciąż pozostało nam kilka dni drogi. Co jakiś czas mijaliśmy pojedynczych zarażonych, wyciągających ręce w naszą stronę. Sięgnąłem po paczkę żelek leżącą przede mną i wsadziłem kilka z nich do ust. Patrzyłem na mijane przez nas pola i pojedyncze domy w oddali. Po chwili spojrzałem w boczne lusterko, gdyż moją uwagę przykuł nagle samochód prowadzony przez pana Kawade.

- Co oni robią ? - zapytałem zdziwiony z buzią wypchaną żelkami, odwracając głowę i patrząc przez tylną szybę jak samochód za nami zaczyna jechać slalomem.

Nauczyciel zerknął w przednie lusterko, po czym zmarszczył brwi, widząc co dzieje się za nami. Haru oraz Minami spojrzeli po sobie z niepokojem, następnie przenosząc wzrok na nas. Samochód za nami ostatecznie zatrzymał się, uderzając w jedną z barierek przy drodze. Ren zahamował z piskiem opon i wszyscy wybiegliśmy na zewnątrz.

- Tato! - zawołała Minami, podbiegając do kaszlącego mężczyzny, który zataczając się, wyszedł z samochodu.

- Minami, czekaj. - Haru chwycił ją za nadgarstek, uniemożliwiając jej pójście dalej.

- Co ty robisz?! - usiłowała mu się wyszarpać.

- Spójrz. - jego wzrok przeszedł na pana Kawade plującego krwią i przewracającego się na jezdnię.

Nogawka jego spodni podwinęła się, ukazując na kostce czerwony ślad po zębach.

Pozostali wyszli w pośpiechu z samochodu, patrząc na niego z szeroko otwartymi oczami.

- Nie wierzę... - w jej oczach zaczęły zbierać się łzy.

- Kochanie ! - pani Kawada podbiegła do męża i uklękła przy nim.

Wszyscy podeszliśmy bliżej, patrząc na niego z niepokojem.

- Nie mogę oddychać... - pan Kawada spojrzał na żonę, ledwo co dając radę mówić i zaczął kaszleć krwią.

Wściekła Minami wyszarpała rękę z uścisku Haru i uklękła przy rodzicach. Przyjaciel spojrzał na mnie ze zmartwieniem i wiedziałem, że zwyczajnie bał się, że tata Minami może stanowić dla nas zagrożenie. Nie miałem pojęcia jak mogło do tego dojść. Przecież jeszcze dzisiaj rano wszystko było w porządku. Czyżby ukrywał przed nami , że został zarażony ? Wymieniłem z Renem spojrzenie, po czym nauczyciel podszedł w ich stronę.

- Przenieśmy go do środka. - powiedział i wraz z Hayato zaniósł pana Kawade na rozłożone w bagażniku koce.

Shiro zamknięty w samochodzie zaczął szczekać, więc otworzyłem drzwi i psiak wybiegł na ulicę, obwąchując wszystko w pobliżu. Wszyscy zgromadzili się wokół bagażnika, usiłując w jakikolwiek sposób pomóc.

Infekcja ( yaoi)Where stories live. Discover now