2

11.1K 547 1.1K
                                    

Właśnie przestałam oddychać. Więc słyszał wszystko? Świetne pierwsze spotkanie z idolami, po prostu świetne.

Najwyraźniej dostał to, czego chciał, bo zamknął oczy i pozwolił mi kontynuować pracę z jego włosami. Myślę, że część mnie umarła. Jungkook nie tylko myśli, że jestem szaloną fanką i kłamcą, ale także słyszał o tym, że nie chcę się z nim umawiać z powodu jego wieku.

Nie miało to dla niego znaczenia, ponieważ oczywiście nigdy nie potrzebował mojej zgody... ale musiał czuć się źle... nie? Odrzucony przez fana, którego nawet nie chciał spotkać. Nie różniło się to od kopnięcia w krocze przez nieznajomego na drodze bez żadnego powodu.Pewnie mnie teraz nienawidzi...

Nie mogłam uwierzyć, że chcę wrócić do bycia nikim dla niego. Nie, żebym teraz była dla niego kimś...

Wróciłam cicho do czesania jego grubych kosmyków, bojąc się, że spowoduje więcej krzywdy niż do tej pory... a potem krople same zaczęły spływać mi po policzkach. Jedną z rzeczy, których nie kontrolowałam, były moje łzy. OKEJ, NIE MASZ KONTROLI NAD NICZYM.

Pociągnęłam nosem i Jungkook otworzył oczy. Szybko upuściłam grzebień i pochyliłam się, by go podnieść. Oczywiście po to, by mieć trochę czasu na wytarcie brzydkich łez.

— Przepraszam... – machnęłam delikatnie grzebieniem, ale sposób, w jaki wpatrywał się w moją czerwoną twarz, powiedział, że rozumie, za co naprawdę go przepraszam.

— Możesz podać mi szklankę wody? – zapytał nagle.

Wciąż nie spojrzałam na niego ani razu po lekkim szoku. Podeszłam do Jihye, żeby zapytać się, skąd mam wziąć wodę.

Usłyszałam westchnienie Jungkooka, gdy powiedział:

— Pokażę jej drogę.

Odwróciłam się do niego po raz pierwszy, ponieważ byłam zdezorientowana, ale natychmiast poczułam jak wulkan wybuchł mi w twarz, kiedy zobaczyłam, jak na mnie patrzy. Znowu spojrzałam na swoje stopy.

— Oh? Dobra... Nie oprowadziłam jej, jesteśmy dzisiaj trochę spóźnieni. – Jihye powiedziała do Jungkooka i odwróciła się do mnie. – Pośpiesz się, potrzebuję mojej asystentki. – mrugnęła do mnie.

Uśmiechnęłam się do niej i skinęłam głową. A potem ruszyłam za Jungkookiem.

Co jest? On nie poprosił mnie czasem, żebym przyniosła mu szklankę wody? Więc o co chodzi z jego eskortowaniem mnie tam?

Moja głowa była pełna niepokoju z powodu tych pytań, kiedy szłam za nim, patrząc na swoje stopy.

Ack! Wpadłam na jego plecy. CHOLERA.

Odskoczyłam i pisnęłam.

— Przepraszam... nie chciałam. – przepraszam, za wszystko, co do tej pory powiedziałam. Mentalny facepalm.

— Jesteś małym, przepraszającym stworzeniem, prawda? – jego ton był... rozbawiony? – Tu jest dozownik.

Wracając do jego słów, spojrzałam na dozownik z wodą i podeszłam do niego. Shit, nawet nie widziałam, gdzie mnie zostawił.

Kiedy napełniłam szklankę, poczułam obecność za mną. Odwróciłam się, żeby zobaczyć, kto to był. Jungkook.

Zaskoczona odskoczyłam i uderzyłam w ścianę.

— Więc tak bardzo mnie nienawidzisz?

Serce zaczęło mi głośno bić. Nie.. nie nie nie, dlaczego miałabym nienawidzić mojego idola? Jungkookie...

you're not my biasWhere stories live. Discover now