5

8.8K 475 365
                                    

— Możesz przestać się na niego gapić? To naprawdę przerażające. – uderzyłam Yoonę w ramię, kiedy zauważyłam, że wpatruje się w Jungkooka na stołówce.

— Ale on wygląda tak cholernie gorąco, jedząc swój ramyun. – powiedziała marzycielskim głosem. Rzuciłam okiem i szybko odwróciłam się z powrotem, gdy Jungkook spojrzał w moją stronę. Cholera, gapiłam się zbyt długo. Dlatego nie patrzę na niego. Bo jak zacznę, nie przestanę. UGH!

— To takie frustrujące! Nie mogę zdecydować czy chciałabym być makaronem, czy pałeczkami. – wykrzyknęła i wybuchnęłam śmiechem. Lepsze to niż chcieć być butelką wody...

— Hej! – to był Junhyung.

— Cześć. – odpowiedziałyśmy w tym samym czasie i spojrzałyśmy po sobie. Sunbae śmiał się z naszej głupoty.

— Będę tęsknił za spędzaniem czasu z tobą po skończeniu szkoły. – powiedział. Aww ja też, sunbae.

— Nie przestaniemy ze sobą rozmawiać, sunbae. Zawsze będziemy przyjaciółmi. – uspokoiła go Yoona.

— Dopilnuję tego. – mrugnął do mnie. Poczułam krew zalewającą moje policzki i spojrzałam w dół.

Dobra, nie byłam w nim zakochana, ale jeśli facet mruga do ciebie, musisz się zarumienić... chyba że jest twoim bratem... a może młodszym. Jungkook jest wyjątkiem.

— Więc chcecie wyjść gdzieś później?

— Jestem wolna. – Yoona spojrzała na mnie.

— Hej, nie patrz na mnie. Mam pracę. Powinniście się cieszyć. – Naprawdę chciałam z nimi wyjść, ale... no cóż.

— Ta, wszystko co zamierzasz zrobić to zostać w domu i oglądać BTS, prawda? – Sunbae uniósł brew.

Hm... prawda. Będę ich oglądać. Ale nie w domu. Aaaahh nowa fala fangirlu nadchodzi.

— Nie, sunbae. – wyrzuciłam ręce w górę. – Znasz mojego managera. Jeśli dziś wezmę wolne, nie będzie łatwo w weekendy. 

Jestem tak dobrym kłamcą.

— W takim razie pójdziesz ze mną w weekend i to się skończy. – powiedział z ostatecznością.

— Masz na myśli... z wami, prawda?

– Oczywiście. – uśmiechnął się.

~*^*~

Po wejściu do garderoby zostałam przywitana przez Jungkooka.

Co? Nie mają na dzisiaj żadnego harmonogramu...

— Ćwiczenia zaczynają się za godzinę. – powiedział, czytając mi w myślach.

— Oh. – zaczęłam sprzątać, podczas gdy on grał na swoim telefonie. Cholera, dlaczego musi tu być? Nie mogę się skoncentrować.

Cały czas byłam świadoma jego obecności, gdy kątem oka krążyłam spojrzeniem na jego piękny profil.

— Przystojny? – powiedział nagle, nie podnosząc wzroku.

Udałam, że go nie słyszałam.

— Możesz gapić się na wszystko co chcesz. W końcu jesteś moją fanką. – uśmiechnął się.

I w tym momencie chciałam, żeby ziemia się pode mną rozstąpiła, a ja mogłabym wskoczyć w przepaść.

*20 minut później*

you're not my biasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz