— Y/n, to ła-łaskocze. – zaśmiał się Jungkook, gdy przesunęłam palcem po jego piersi. Wzruszyłam ramionami i ruszyłam w dół, by poczuć jego abs... Poczułam, że przestaje oddychać i uśmiechnął się.
Jego mięśnie brzucha były dobrze zdefiniowane i twarde, co sprawiło, że chciałam okazać nad nim wyższość i zaczęłam się pochylać...
— Aah! – potarłam głowę i usiadłam. Co do-
To tylko sen. Chwila, co? Gdzie ja byłam? Rozejrzałam się i zdałam sobie sprawę, że jestem w pomieszczeniu, którego nie rozpoznałam, ale była to garderoba.
Oh, racja. Musiałam zemdleć. To musi być garderoba... o mój Boże, koncert!! Gdzie są wszyscy?
I usłyszałam, jak ktoś chrząknął. Wiedziałam, kto to był, zanim się odwróciłam.
Jungkook.
— To musiał być niezły sen. – powiedział, siedząc wygodnie na kanapie, z której właśnie spadłam.
Nadeszła nowa fala gorąca, gdy starałam się ukryć twarz.
— Zakładając, że zemdlałaś na mojej klatce piersiowej, ja byłem tym, o którym śniłaś? – brzmiał, jakby wygrał trofeum.
Chwyciłam chusteczkę i wepchnęłam ją do nosa, aby zapobiec kolejnym wypadkom. A potem odwróciłam swoją twarz od niego.
Ale wtedy przypomniałam sobie, co powiedział, więc odwróciłam się z powrotem i spojrzałam na niego. Usiłował powstrzymać śmiech. Tak tak, kaczka z chusteczką w nozdrzach. Ha-ha.
— O kogo jesteś zazdrosny? – zapytałam, a moja twarz była cal od jego kolana.
Całe rozbawienie spłynęło mu z twarzy i poświęcił chwilę na opanowanie się. W końcu, pochylając się i wyciągając chusteczkę, roześmiał się z mojej twarzy, kiedy przestałam oddychać z wytrzeszczonymi oczami.
Co do-! Moje serce tańczy salsę, a on perfidnie śmieje mi się w twarz?
Zła i trochę zraniona wstałam, żeby się ogarnąć i poszukać przyjaciół, kiedy złapał mnie za dłoń i obrócił.
— Wiesz, co miałem na myśli. W głębi- – już miał coś powiedzieć, gdy drzwi się otworzyły i odskoczył, jakby złapano go za rękę lub coś w tym stylu.
— O mój Boże, y/n! Co ci się stało? – powiedział Hoseok, gdy tylko mnie zobaczył.
Uniosłam brew, nie rozumiejąc, kiedy wskazał na moją twarz i koszulkę.
Spojrzałam na siebie i wyglądało to, jakby ktoś uderzył mnie w twarz i złamał nos.
Cholera y/n!! Czy ty KIEDYKOLWIEK przyzwyczaisz się do patrzenia na gorących facetów? Kiedy przestaniesz się wstydzić? Kiedy!?
Na całe szczęście, zjawiła się Jihye.
— Idź się umyć. Znajdę ci coś na przebranie. – powiedziała.
Używając tego jako okazji do ucieczki od ich rozbawionych spojrzeń, wybiegłam, zdając sobie sprawę z ich uśmiechów, gdy Jung-pieprzony-kook powiedział im wszystko o naszym małym spotkaniu.
Zanotowałam sobie w pamięci, żeby się później zemścić... jakoś.
Celowo unikałam patrzenia na Jungkooka, gdy Jihye przeszukiwała ubrania, by znaleźć coś, co by pasowało.
I wiedziałam, że go to zabija.
Skąd wiedziałam, że go zabija?
Jihye dała mi koszulę, którą rozpoznałam. To była pasiasta koszula Jimina i na dodatek zręcznie dopasowywała się do moich czarnych spodni.
Zaczerwieniłam się, idąc się przebrać.
Park Jimin był w tej modnej koszuli! Jego ciało ocierało się o tą koszulę... pocił się w tej koszuli! Jego klatka piersiowa... abs... WSZYSTKO dotknęło tej koszuli... o nie, tylko nie kolejne krwawienie!
Szybko pomyślałam o kaczkach i poczułam, że krew się cofa.
Założyłam koszulę i wyszłam, wciąż się rumieniąc, ponieważ w moim umyśle ciało Jimina dotykało pośrednio mojego i jak spragnionemu zboczeńcowi, ukazywało się to na mojej twarzy.
— Hej, moja koszula ci pasuje y/n. Właściwie, bardziej niż mi. – mrugnął do mnie Park, a ja wymamrotałam kaczki pod nosem, żeby powstrzymać krwotok.
— Chodź, zdjęcie zza kulis dla mojego największego fana. – powiedział i stanął obok mnie. Potem szepnął – Pomyśl o wszystkich ludziach, którzy będą o to zazdrośni. – i z dziwnego powodu jego oczy przesunęły się w stronę Jungkooka, który spoglądał na mnie z kwaśną miną. – Chyba wszystkie ARMY rozpoznają tą koszulę, więc lepiej trzymaj ją w tajemnicy. – zaśmiał się i delikatnie poklepał mnie po głowie.
Ale nie myślałam o tym, żeby wzbudzać w kimś zazdrość. Myślałam tylko o tym, że folder BTSXME♥ otrzyma dodatkowe dwa zdjęcia. Jedno z Jungkookiem i jedno z Jiminem!
— Y/n, wszystko w porządku? Jesteś czerwona jak pomidor. – zapytał Jin i przyłożył dwa palce do mojego czoła, aby sprawdzić moją temperaturę, która wzrosła o kilka stopni z jego powodu.
Odskoczyłam i szaleńczo pokiwałam głową.
Jezu, co jest dzisiaj ze wszystkimi? I dlaczego to się ze mną dzieje?
Nagle mój telefon zadzwonił z dzwonkiem, który krzyczał ARMY in the house, a ja byłam bliska zabicia się ze wstydu.
— Gdzie jesteś?! Mamy cię odebrać? – wrzasnęła Yoona, gdy tylko odebrałam.
— Nie, jestem tu. Pójdę cię poszukać. – powiedziałam z ulgą, że idę.
— Ja err... powinnam już iść. Moi przyjaciele czekają... – powiedziałam niejasno i odwróciłam się, by zgubić ich śmiechy i uśmieszki.
Dzisiaj nie był dobry dzień na przebywanie w pobliżu BTS...
Już miałam opuścić pokój, kiedy Jungkook powiedział:
— Nie zrobisz mi makijażu, zanim pójdziesz z przyjaciółmi? Bo on sprawił, że byłaś zazdrosna, gdy zrobił go ktoś inny.
Zatrzymałam się i odwróciłam, bo wszyscy patrzyli na mnie, na Jungkooka i z powrotem na mnie.
Ciepło zakłopotania spływało po mojej twarzy, a łzy upokorzenia groziły upadkiem.
— Jungkook, to było niegrzeczne. Przeproś teraz. – powiedział Jin, ale nie czekałam i uciekłam.
Jak mógł się ze mnie śmiać na oczach wszystkich? Jak on mógł? Nienawidzę go! Tak bardzo go nienawidzę!
Coraz więcej łez spływało, a ja biegłam na oślep i krzyknęłam ze strachu, gdy ktoś złapał mnie za nadgarstek i obrócił mnie, przytulając do ściany.
Spojrzał na mnie i powiedział cichym gardłowym głosem:
— Wiem, co robisz. – a jego wargi uderzyły w moje.
CZYTASZ
you're not my bias
Fanfictionjjkxreader •|tłumaczenie|• - Więc nie jestem twoim biasem? Gdy lądujesz jako staff w BigHit, wydaje się, że jest to spełnienie marzeń. Jednak wszystko się sypie, gdy jeden z twoich obiektów westchnień ujawnia, że się z kimś spotyka. Co gorsza, pier...