Topiłam się i nie mogłam oddychać, ale poczułam pchnięcie w pierś.
Krzyknęłam, ale nie było głosu. Tylko zniekształcony hałas, gdy bąbelki unosiły się na powierzchnię.
Nawet podczas opadania na podłogę poczułam, że moje łzy kłują krawędzie oczu.
Namjoon się umawia... kocha dziewczynę... i to nie jestem ja...
Ponownie krzyknęłam, aż się obudziłam.
Wszyscy wpatrywali się we mnie, a ta sytuacja była bardzo znajoma... a jednak czułam się wyobcowana. W powietrzu unosił się stały smutek.
— Y/n, co się stało? Wszystko w porządku? Dlaczego zemdlałaś? – zapytał zmartwiony Jin.
Oh racja. Nie wiedzą, że ich kocham.
— Zgaduję, że jestem po prostu zmęczona... egzaminy i w ogóle... – machnęłam ręką bez życia.
— A myślałem, że zemdlała z powodu wiadomości. – zaśmiał się Taehyung. – Chociaż tym, który powinien zemdleć, jest Jin. – był teraz na podłodze i wszyscy inni desperacko próbowali się nie śmiać.
— To nie jest zabawne. – odparował, ale nawet ja, która była martwa w środku, myślałam, że to jeden z lepszych dowcipów, jakie Taehyung kiedykolwiek powiedział.
— Więc to prawda? – zapytał nagle Yoongi i cała uwaga skupiła się na liderze, dzięki Bogu.
To była najdłuższa przerwa w historii przesadnych przerw (nawet bardziej niż moje przerwy w aktualizacji), a bicie serca słabło i słabło przy każdym tykaniu zegara.
A potem skinął głową.
I moje serce się zatrzymało. Przygryzłam wargę, by nie pozwolić, by bolesne westchnienie ustąpiło.
Momentalnie skończyłam. Totalnie i całkowicie skończyłam ze wszystkimi. Skończyłam z BTS. Skończyłam z życiem.
Kiedy wszyscy zebrali się wokół Namjoona i wypytywali i szczegóły, podniosłam swoje rzeczy i ruszyłam do domu.
Wiedziałam, że w końcu zaczną się z kimś spotykać... więc dlaczego tak bardzo cierpię? Mogę ich dotknąć... zobaczyć ich, porozmawiać z nimi... poznać ich, ale nawet wtedy... Nie mogę być TAKĄ dziewczyną dla żadnego z nich. Wiedziałam o tym... Wiedziałam o tym... więc czemu boli?
Powinnam zrezygnować z tej pracy? Jeden po drugim, zaczną się z kimś umawiać... czy mogę stanąć tak blisko nich i obserwować ich zakochanych... w kimś innym? Powinnam zrezygnować, prawda?
Gdy miałam wyjść z budynku, ktoś złapał mnie za ramię.
Jungkook.
— Nie jest w porządku. – powiedział.
— Co? Nie... nic mi nie jest. – w ogóle nie mogłam się uśmiechnąć.
Patrzył na moją twarz, szukając jakiegoś śladu, ale spojrzałam na swoje stopy.
— Powinnam iść, zanim przegapię autobus. – powiedziałam, chcąc uciec od nich tak szybko, jak tylko mogłam.
Chwycił mnie za nadgarstek.
— Zemdlałaś z powodu wiadomości, prawda?
Co do cholery?
— Co-nie! Byłam po prostu... zmęczona... Chcę tylko wrócić do domu. – błagałam, gdy łzy wypełniły mi oczy. Cholera, dlaczego nie jestem wróżką w takich chwilach?
— Płakałaś, gdy wyszłaś, a ja słabo słyszałem, jak mówiłaś 'Namjoon oppa', więc nie kłam. – powiedział, nie puszczając mnie.
Co? Powiedziałam to? Wszyscy to słyszeli? Namjoon to słyszał?
— Proszę, powiedz mi... że nikt inny tego nie słyszał. – płakałam spektakularnie i zaczęłam drżeć. Nawet przez mgłę łez zobaczyłam jego zszokowaną minę, a potem powiedział:
— Nic nie powiedziałaś. Uspokój się. Nikt nie wie, tylko ja.
Byłam zraniona, upokorzona i zła. Skłamał, żeby usłyszeć jak się przyznaję? Wiedział, że ja... to wszystko, a i tak miał odwagę wypróbować te sztuczkę na mnie? Więc tak można udowodnić jego przeczucie?
— Cóż, gratulację. Zdobyłeś jackpota. Twoje przypuszczenie było słuszne. Teraz musisz czuć się usatysfakcjonowany. Teraz, gdy zobaczyłeś, jak robię z siebie głupka, proszę, ciesz się. Sam. – powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
W tym momencie skończyłam. Skończyłam ze wszystkimi i wszystkim w tym budynku.
Nie byli moi, bym płakała nad nimi.
Nie byli wystarczająco ludzcy, by się przyjaźnić.
I na pewno nie mogłam na nich patrzeć, nie odrywając serca od piersi.
— Ja nie... – zaczął Jungkook, przerażony moimi słowami.
Ale mu przerwałam.
— Wychodzę.
CZYTASZ
you're not my bias
Fanfictionjjkxreader •|tłumaczenie|• - Więc nie jestem twoim biasem? Gdy lądujesz jako staff w BigHit, wydaje się, że jest to spełnienie marzeń. Jednak wszystko się sypie, gdy jeden z twoich obiektów westchnień ujawnia, że się z kimś spotyka. Co gorsza, pier...