𝒊𝒊 • Przygaszona Zieleń

1K 50 7
                                    

          Leżałam na moim nowym łóżku. Nie było w żadnym stopniu takie miękkie, jak to należące do Cole'a... Ale nie mogę narzekać — dostałam wolny pokój, a do tego był całkiem ładny i skromny.


Ściany były koloru desek Perły, a meble z ciemnego drewna. Mała szafa znajdowała się naprzeciwko łóżka, na którym się wylęgiwałam. Przy mnie stała pojedyńcza, pusta szafka nocna, a nade mną byłookrągłe, typowe dla statków okno.

Moja głowa była jednak zaprzątana czymś innym niż ułożenie pokoju. Ja i Ninja? To nawet dobrze nie brzmi. A wręcz okropnie.

Myślałam nad tym jeszcze chwilę, dopóki ktoś nie wszedł do pokoju. Bez pukania, znowu.

Dziewczyna o złotych tęczówkach i ciemnych włosach związanych w wysoki kucyk. Na prawym policzku miała pieprzyk, który dodawał jej kobiecości. Uśmiechała się przyjaźnie.

– Hej – przywitała się, a ja podniosłam się do pozycji siedzącej. – Jestem Nya. A ty to Vesper, prawda? Słyszałam, że na trochę z nami zostaniesz.

Pokiwałam jedynie głową nieśmiało i zaczęłam bawić się końcówkami włosów. Szczerze, to trudno zawiera mi się nowe znajomości. A od Nyi aż biło pewnością siebie, co mocno mnie onieśmielało.

– Miło mi cię poznać – powiedziałam w końcu, łapiąc jej spojrzenie. Ouch, ale niezręcznie...

– Wu nie chciał mi powiedzieć, co cię do nas sprowadza – oznajmiła z wyrzutem, dosiadając się do mnie na łóżku. Zmarszczyła brwi, czując jego sprężyny.

O tak, proszę, wymieńcie je!

– Panuję nad Telekinezą... Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić, więc przyszłam do Cole'a, bo jest moim bratem – wytłumaczyłam, omijając trafienie krzesłem o ścianę oraz pęknięcie żarówki oraz ucieczkę z domu.

Nya nie musiała znać tych zawstydzających szczegółów...

– Och, to dopiero szok! Cole nigdy nie mówił nic o siostrze!

– Nie...? – Powtórzyłam nieco zawiedziona, ale z drugiej strony byłam na to gotowa. Tyle lat się nie widzieliśmy...

– Tak, ale teraz podobno nie może się o tobie zamknąć. Mój brat, Kai, uciekł przed jego historiami z dzieciństwa – dodała dziewczyna, od razu poprawiając mi humor. Zaśmiałam się cicho na wobrażenie tego. – Właśnie! Przyszłam, żeby dać ci trochę ubrań. Sensei coś o tym wspomniał.

– Dzięki, Nya – odpowiedziałam z uśmiechem, który odwzajemniła.

W sumie przydałoby się i przebrać, i umyć. Nawet nie chcę wiedzieć, jak pięknie pachnę... Tak, odświeżenie się jest mi definitywnie potrzebne.

Poszłam za Nyą do jej pokoju; był całkiem podobny do mojego, tylko miał małe dekoracje, które dodała. Och, i na deskach leżał dywan. To brzmi jak dobre przedsięwzięcie.

Nya wyjęła z szafy bordowy T-shirt i ciemne, luźniejsze spodnie na gumkę.

– Powinno być okej – mruknęła bardziej do siebie, lustując mnie wzorkiem. Podała mi odzienie i zaprowadziła mnie do łazienki.

𝐌𝐢𝐬𝐭𝐫𝐳𝐲𝐧𝐢 𝐓𝐞𝐥𝐞𝐤𝐢𝐧𝐞𝐳𝐲 ✓Where stories live. Discover now