𝒙𝒗𝒊𝒊𝒊 • Dom

494 41 22
                                    

Białe chryzantemy na drzwiach mojego domu przprawiły mnie o trwogę, ale też zmieszanie - chodziło o mnie, czy o któregoś z moich rodziców?

Nie było czasu na zwlekanie; bez ostrzeżenia pobiegłam w tamtą stronę i zapukałam nerwowo oraz zadzwoniłam dzwonkiem może trzy razy.

- No już, już! Niecierpliwa młodzież tymi czasami... - Usłyszałam po drugiej stronie. Tata... uff. Drzwi otworzyły się na oścież. - Kto tam... Vesper!

- Tato! - Zawołałam, praktycznie rzucając mu się na szyję. Musiałam uważać, by go nie przewrócić, chodził o lasce od wielu lat. - Tak bardzo tęskniłam!

- Dziecko... Vesper, kochana, to ty... - powiedział z niedowierzaniem cichutki głosik w tle. Otworzyłam zaciśnięte mocno powieki i ujrzałam moją Mamę. Oboje tutaj są...

- Mamo...!

Sekundy później przytulaliśmy się we trójkę, nie wymieniając się żadnymi słowami. Och, jak mi ich brakowało...! Nareszcie jestem w domu...

- Dziecko, gdzieś ty się włóczyła? Co to za strój? - Dopytywał Tata, odsuwając się ode mnie. Poprawił okulary z grubą oprawką, dopiero teraz zauważając Lloyd'a stojącego niezręcznie na uboczu. - Kim jest ten młodzieniec?

- Więc... Mamo, Tato, to jest Lloyd, czyli Zielony Ninja - przedstawiłam, odsłaniając go całkowicie. - Mówiłam wam o Ninja z Ninjago City, prawda?

- I co on tu z tobą robi...? - Dopytała Mama zmartwionym głosem, wydając się chować za Tatą.

- Drodzy Państwo, proszę się nie obawiać - zabrał głos Lloyd. - Wszystko za chwilę państwu wyjaśnimy, jeżeli pozwolicie nam jedynie wejść do środka... Jesteśmy po długiej podróży.

- Oczywiście, śmiało! - Kobieta usunęła się z przejścia, ciągnąc za sobą swego męża. Lloyd i ja podziękowaliśmy im i już po chwili do mojego nosa dotarł ten dobrze mi znany zapach domu.

Usiedliśmy na ciemnoturkusowych kanapach, a ja zaczynałam mieć deja vu. Znowu ten sam schemat, któryś raz z kolei.

- Opowiedz wszystko, proszę, córeczko - poprosiła Mama na wstępie. - Dlaczego uciekłaś?

- Zatem... Okazało się, że jestem Mistrzynią Telekinezy - oświadczyłam, patrząc im obu w oczy. Dla udowodnienia, uniosłam pilot telewizora moją mocą, układając go na dłoniach rodzicielki. - Odziedziczyłam to po moim biologicznym tacie. Stąd zniszczona łazienka na piętrze.

- Ach, ten Lou...! - Zawołał Tata, ale Mama prędko go uciszyła.

- I co dalej?

- Wyruszyłam, by znaleźć mojego brata, czyli Mistrza Ziemi oraz Czarnego Ninję. Musiałam opanować ten dar... - mówiłam. - Dotarłam aż do Ninjago City, gdzie rozpoczęłam swój trening na Fioletowego Ninję, dlatego mam ten strój.

- Zatem gdzie Cole?

W pokoju zapanowała gęsta, smutna cisza. Spuściłam wzrok, zaciskając pięści. Chciałam tłumaczyć dalej, mając już otwarte usta, jednak Lloyd mnie wyręczył:

- W tym problem... Okazało się, że Ves dotyczy Przepowiednia, która głosi, że musi zmierzyć się z niejaką Reishą, znaną jako ostatnią ze Zmiennokształtnych.

𝐌𝐢𝐬𝐭𝐫𝐳𝐲𝐧𝐢 𝐓𝐞𝐥𝐞𝐤𝐢𝐧𝐞𝐳𝐲 ✓Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin