𝒙𝒊𝒗 • Tysiąc Puzzli

588 37 53
                                    

troszkę mnie nie było, za co przepraszam 😓 na swoją obronę użyję argumentu o nazwie „szkoła" 🙃 miłego czytania!

𐀔

Oczywiście, że się rozchorowałam. Świata nie obchodziło to, że jestem w kluczowym momencie życia, mam na barkach Przepowiednię i istnienie całego Ninjago - stwierdził, że choroba mnie zabije.

Może przesadziłam, ale w dalszym ciągu zostało mi zakazane wychodzenie z łóżka przez najbliższe kilka dni. Byłam zdruzgotana, ale Jay i Lloyd starali się jakoś umilić mi ten czas, co bardzo doceniałam.

Dzięki specjalnym herbatkom, które przemycał mi blondyn wyzdrowiałam w niecałe dwa dni. Nie było to też nic poważnego i prędko powróciłam do rutyny ćwiczeń.

Znajome słowa „Szybko, Zane coś znalazł!" rozbrzmiały po placu jednego z dniów, więc popędziłam za nawołującym Jay'em do wnętrza statku.

- Co macie? - Dopytał Lloyd, akurat gdy pojawiłam się w salonie.

- Zane ma ważne informacje na temat tych całych stworów - objaśniła pośpiesznie Nya.

Zajęłam ostatnie wolne miejsce na kanapie i wystawiłam pobłażliwie język Mistrzowi Piorunów, który był skazany na stanie. Zane odchrząknął, zgarniając naszą uwagę.

- A zatem - zaczął, pełen powagi. - Udało mi się całkowicie potwierdzić, iż te stowry pochodzą z DNA Reishy. Zbadawszy jej włos oraz namiastkę śluzu ze stwora-

- Skąd masz włos Reishy? - Dopytał Jay, przerywając. Jak tak o tym myślę, to faktycznie dziwne.

Nie chcę podejrzewać mojego przyjaciela, ale to jest podejrzane.

- Odnalazłem go po jej zniknięciu. W zasadzie ten włos należał do waszej mamy, - Zane spojrzał na mnie i Cole'a - ale wciąż posiadał DNA Reishy.

Obrzydzenie wdarło się na moją twarz, ale ukryłam to. Paskudna sprawa.

- Więc wiemy, że Reisha potrafi zmieniać się w innych i potrzebuje do tego chociażby najmniejszej ilości DNA. Do tego ze swojej mazi produkuje też te dziwne stwory. - Podsumowała Nya, wzdychając ociężale. - Czy to wszystko?

- Chyba tak.

- To super, bo jestem głodny. Idę coś zjeść - oznajmił nadwyraz zadowolony Jay i odwróciwszy się na pięcie wyszedł z salonu.

- Właśnie! Umieram z głodu! - Zgodził się Cole i nadgonił Jay'a. Zaraz za nim podążyli Nya i Zane dyskutując o Reishy, zostawiając mnie i Lloyd'a samych.

- Denerwujesz się? - Spytał od razu chłopak, nawet nie marnując sekundy na ciszę.

- Trochę... - wyznałam nieśmiało, przyklejając wzrok do ściany. - Mam wrażenie, że dalej wiemy za mało.

- Jesteśmy na dobrej drodze. Reisha przez długi czas skutecznie pozostawała w cieniu, ale niedługo odkryjemy jej sekrety - pocieszył mnie Lloyd, na co pokiwałam powolnie głową.

- Dzięki - odparłam beznamiętnie. Nie czułam się lepiej; wydawało mi się, że nasza dwójka podchodzi do tego najpoważniej.

Reisha jest Zmiennokształtna. Posiada ciało mojej mamy, Kai'a, Wu i Misako. Nie atakuje nas bezpośrednio od dłuższego czasu, za to wysyła na nas potwory, które sama tworzy.

Czy mogłyby być częściami niej? Jak to w ogóle wygląda, cały ten proces?

Nic nie ma dla mnie sensu, a układanka wydaje się być niczym jednokolorowe puzzle składające się z 1000 małych kawałków. Syzyfowa praca - dowiadujemy się czegoś, ale w zamian mamy więcej pytań.

𝐌𝐢𝐬𝐭𝐫𝐳𝐲𝐧𝐢 𝐓𝐞𝐥𝐞𝐤𝐢𝐧𝐞𝐳𝐲 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz