🌞 10 🌞

1.9K 144 13
                                    

Hoseok

Zanim zaczęliśmy zagraliśmy w "kamień, papier, nożyce", aby zadecydować kto pójdzie pierwszy. Poziom trudny trochę zniechęcił mnie do rozpoczęcia gry. Skończyło się na tym, że jako pierwszy był Suga. 

– Jak się zaśmiejesz to sobie pójdę. – zagroził nim jeszcze rozbrzmiała się muzyka.

– Nie będę. – chłopak wybrał piosenkę i w końcu mogliśmy zacząć. 

Nie rozumiałem dlaczego miałbym się śmiać, skoro koreańczyk radził sobie naprawdę dobrze i jedynie pod koniec kilka razy się pomylił. Ale to i tak nie sprawiło, że jego wynik był niski. Zdobył 89 punktów.

Kiedy nadeszła moja kolej zająłem miejsce Sugi i wybrałem utwór. Wydawał mi się najprostszy z nich wszystkich, więc mogłem trochę odetchnąć.

Niestety nigdy nie miałem szczęścia. Na początku wszystko szło gładko i spokojnie nabijałem punkty, ale mniej więcej w połowie wszystkie kolory i strzałki zaczęły mi się mieszać. Wtedy skakałem po macie instynktownie przez co wiele punktów straciłem. Jednak poszłoby mi o wiele gorzej, gdybym próbował nadążyć nad wszystkimi.

W końcu moja runda dobiegła końca. Patrzyłem na ekran oczekując na wynik, a w tle słyszałem cichy śmiech Sugi. Wiedziałem, że się ośmieszę.

– To było tragiczne. – powiedział kiedy zobaczyłem punktację. 67 punktów. – Ale mogę się założyć, że ja wcale lepiej bym nie zatańczył. 

– Tego nawet tańcem nazwać nie można. – spojrzałem na niego. Stał oparty o barierkę maszyny i wpatrywał się w grę. 

– Tak czy siak wygrałem i teraz ja wybieram. – uśmiechnął się dumnie, ale postanowiłem się sprzeciwić.

– Niestety nie mogę się zgodzić ze względów przepaści między poziomami trudności. Co powiesz na to, żeby teraz zagrać na średnim? – chłopak zawahał się.  

– Zgoda, ale chce mieć fory. – on mnie chyba podpuszczał. Ja mu dam fory, a on mnie rozwali, bo tak naprawdę jest w tej grze dobry.

– Niech ci będzie. – nie musi wiedzieć, że zadecyduje o tym dopiero gdy rozpoczniemy rundę. – A więc zaczynamy zawody! – całe szczęście nie było tutaj nikogo, bo było wcześnie, więc mogłem się wydzierać.

Stanęliśmy obok siebie i wybraliśmy tą samą piosenkę. Gdy maszyna zaczęła odliczać skupiłem się na małym ekraniku. 

Od razu poczułem różnicę. Ten poziom był łatwiejszy, więc nie musiałem się tak starać jak wcześniej. 

Pozwoliłem sobie spojrzeć na Sugę, który w pełni skupiony był na strzałkach. Szło mu bardzo dobrze. Powróciłem do swojej gry i okazało się, że straciłem trochę punktów. No tak, co ja sobie myślałem. Na ślepo się w to nie da grać. 

Przez resztę piosenki starałem się go nadgonić, ale to było ciężkie, ponieważ przez swoją przerwę wytrąciłem się z rytmu.

– Wygrałem! – wykrzyczał i złapał mnie za rękę. Nie za nadgarstek jak do tej pory. Za rękę. 

Prawie pisnąłem kiedy poczułem jak ciepło pojawiło się w tamtym miejscu i powędrowało przez całe ciało. Dlaczego tak zareagowałem?

Suga też musiał to poczuć, bo zatrzymał się na chwilę i spojrzał na nasze dłonie. Jednak trwało to dosłownie chwilę, a potem pociągnął mnie w stronę koszykówki. 

– Chcę zagrać w to. – wskazał na odpowiednią grę i już włożył do niej monetę. 

– Grałeś w to kiedyś? – jak mam być szczery to wszelkie sporty są mi obce, a koszykówka to czarna magia. Tyle mogłem liczyć, że tak jak w przypadku Dance Revolution nie liczyły się umiejętności.

What's your name? |YoonSeok| ✓Where stories live. Discover now