🌜 14 🌛

1.8K 144 52
                                    

Suga

Pobudka była dla mnie bardzo ciężka, ponieważ mimo iż zasnąłem od razu to przespałem niewystarczającą ilość godzin, aby nadrobić straconą nockę. Moje ciało odmawiało wstawania przez co leżałem w łóżku kolejne dwadzieścia minut, a to groziło spóźnieniem.

Dlatego dzisiejszy dzień nie zapowiadał się dobrze. Nie poprawiał tego fakt, że kiedy chciałem umyć zęby woda z kranu wystrzeliła prosto na mnie powodując tym, że byłem cały mokry.

Zmuszony byłem się przebrać przez co bałem się, że nie zdążę przed przyjściem Hoseoka. Moje przypuszczenia się nie sprawdziły kiedy pakując ostatni podręcznik usłyszałem dźwięk nadjeżdżającego samochodu.

Wyjrzałem przez okno i nie mogłem uwierzyć kiedy zobaczyłem czerwony kabriolet. Wybiegłem z domu i podszedłem do pojazdu.

Za kierownicą siedział nie kto inny jak Jung Hoseok, który gdy tylko mnie zobaczył uśmiechnął się.

Myślałem, że pojedziemy moim (mamy) autem, ale nie miałem zamiaru się wykłócać. Przecież przejechać się taką furą to jest coś...

W dosyć szybkim tempie znaleźliśmy się pod szkołą gdzie ludzie dopiero się schodzili i nie zwrócili uwagi na nieznany pojazd. A szkoda, bo gdyby zobaczyli, że ja z takiego samochodu wysiadam to miałbym szacun.

Nie no co ja gadam, pomyśleli by, że Hoseok to mój sponsor, który posiada bogatych rodziców. Chociaż to o jego rodzinie musiało mieć choć trochę prawdy, bo gdyby nie to to nie byłoby ich stać na nowe (kolejne) auto, duży dom i drogie zakupy.

To ostatnie zauważyłem u siostry Hoseoka kiedy odwoziłem ich przy pierwszym spotkaniu. Na licznych torbach widniały same bogate marki, a dziewczyna wyglądała na taką co nie boi się przepuścić kupę kasy na ubrania.

Zaprowadziłem młodszego do sekretariatu, gdzie odebrał potrzebne rzeczy i poszliśmy do klasy gdzie miał mieć zajęcia.

Tam niestety musiałem zostawić go pod opieką Nama, bo sam miałem lekcje w dalszej części budynku.

Przez większość przerw nie mogłem się go doszukać i jedynie kilka razy zaczepiłem go gdy szedł korytarzem. Jednak te spotkania trwały zaledwie dwie minuty, bo musieliśmy pędzić do różnych klas.

Spokojnie pogadać mogliśmy na stołówce, więc nie było tak źle. Do nas potem dołączyli Jimin, Jungkook i Tae z napisem na ręce.

Może większości wydawało się to dobrym żartem czy coś w tym stylu, ale ja od razu wyczułem, że ma to głębszy sens.

Nawet zacząłem przypuszczać, że właśnie tego będzie dotyczyć nasza rozmowa po lekcjach. Jednak nim będziemy mogli w spokoju porozmawiać musiałem przetrwać jeszcze trzy lekcji w tym sprawdzian z chińskiego. A niestetu nie miałem okazji się na niego przygotować.

Po dzwonku każdy rozszedł się w swoją stronę i na kolejne godziny straciliśmy kontakt. Każdy musiał zająć się kolejnymi zajęciami.

Po zakończeniu dnia edukacji w końcu mogliśmy opuścić budynek. Pożegnałem się z Hoseokiem, który chciał na mnie poczekać, ale musiałem odmówić. Chociaż zrobiło mi się naprawdę miło kiedy to zaproponował...

Korzystając z tego, że Jimin miał korki z matematyki, a Jeon trening piłki nożnej w spokoju poszliśmy razem z Tae do biblioteki.

To było jedyne miejsce gdzie mieliśmy spokój, bo nikt nas nie zaczepiał. W kawiarni, parku zawsze znalazł się ktoś znajomy, który postanowił do nas zagadać.

Natomiast bibliotek w Seulu to miejsce rzadko odwiedzane i zawsze tylko po to, aby wypożyczyć książkę i uciec.

My natomiast spokojnym krokiem ruszyliśmy w stronę czytelni gdzie stało wiele pustych miejsc. Po drodze skorzystaliśmy z automatu, który pewnie był używany jedynie przez pracowników tego budynku.

What's your name? |YoonSeok| ✓Where stories live. Discover now