🌞 21 🌞

1.6K 137 16
                                    

Hoseok

Nie mogłem się doczekać wyjazdu, więc kiedy nadszedł ten dzień wstałem o siódmej, by dopiąć wszystko na ostatni guzik.

Do Busam mieliśmy pojechać na dwa auta, gdzie to ja miałem być kierowcą i Jin. Po drodze miałem jeszcze zabrać Jeongguka i Sugę, z którymi się umówiłem na dziewiątą. 

Jednak kiedy ta godzina się zbliżała, a ja z Jeonem staliśmy na podjeździe, starszego nie było. Nie chcieliśmy się spóźnić, więc postanowiliśmy sprawdzić co tak go opóźnia. 

Do domu wpuścił nas jego ojciec, który był przekonany, że chłopaka już nie ma w domu. Ale był, spał twardo zakopany w pościel nie zwracając uwagi na dzwoniący alarm.

– Nie widzę walizek. – spostrzegł młodszy i faktycznie. Cała zawartość szafy leżała na środku pokoju. – Dlaczego się nie spakował?

– On zawsze robi wszystko na ostatnią chwilę. Pewnie planował wstać wcześniej i się spakować. – gdybym wiedział to od razu po przebudzeniu przyszedłbym do niego i pomógł mu. Albo przynajmniej zepchnął z łóżka, gdyby stawiał opory.

– Dlaczego w moim pokoju jest tak dużo ludzi… Idźcie sobie! – chłopak rzucił w nas poduszką, która nawet do nas nie doleciała. 

– Jak sobie pójdziemy to nigdy nie pojedziemy nad morze. – rzuciłem się na łóżko, a dokładniej na postać na nim i zacząłem łaskotać, aby go w szybko sposób rozbudzić. 

Oczywiście udało mi się to i chwilę potem brunet stał przed nami w swojej brązowej piżamce w ciasteczka.

– Muszę się jeszcze spakować.

– Zauważyliśmy. Ty idź się przebrać, a my zaczniemy. – zaproponowałem i zaraz kiedy otrzymaliśmy dość dużą walizkę zaczęliśmy pakować jego ubrania.

Razem z Jungkookiem pochłoneliśmy się w swoim zajęciu i nawet nie zwróciliśmy uwagi kiedy przekroczyliśmy pojemność walizki.

– Może spakować coś jeszcze do plecaka? – znaleźliśmy jakiś większy plecak i poprzekładaliśmy część rzeczy do niego. Jednak dalej nic nie chciało się zamknąć.

Trzeba było wyjąć część ubrań i dopiero udało nam się wszystko zapakować. Przybiliśmy sobie piątkę i podnieśliśmy z podłogi.

– Gdzie Suga? 

– Tutaj. – spojrzałem na łóżko skąd dochodził głos. Nastolatek już w ubraniach leżał na pościeli i chyba zamierzał z powrotem zasnąć.

– Ty bierzesz walizki, ja jego. – już nie bawiłem się budzenie go tylko przerzuciłem go przez ramię i wyszedłem z pokoju.

Chłopak jakoś nie specjalnie się rzucał tylko marudził pod nosem, żeby tak nim nie huśtał. Wyglądało, że noszenie w niczym mu nie przeszkadzało.

Posadziłem go na tylnych siedzeniach i przypiąłem pasem, bo zapewne sam by się nie domyślił. Nadal duchem był gdzieś indziej. 

– Otworzysz dach hyung? – usłyszałem Jungkooka, który zajął miejsce z przodu. Zgodziłem się bez wahania, bo było bardzo ciepło i była duża możliwość, że byśmy się ugotowali pod dachem.

W końcu mogliśmy ruszyć w drogę z małym opóźnieniem. Jednak to było tylko kilka minut, więc nie musieliśmy się o to martwić.

Po jakiś pięciu minutach Suga znacznie się ożywił przez podmuchy wiatru i rozpoczął rozmowę z Jungkookiem.

Ja wolałem się skupić na drodze, ale i tak od czasu do czasu wtrącałem coś od siebie. Lubiłem takie momenty… Droga, muzyka w tle i rozmowa z przyjaciółmi. Scena wyjęta z filmu dla nastolatków. 

– Tak wogóle to nie pytałem, ale jak tam zajęcia dodatkowe? – zagadnął Jungkook kiedy wyjechaliśmy ze stacji.

– Myślałem, że będą straszni. No wiesz, nie przyjęli ich do grupy reprezentacyjnej, ale faktycznie Moonbyul ma straszne wymagania.
Niektórzy rzeczywiście są słabsi, ale to nie jest poziom amatora. 

– Mówiłem ci, że ta laska ma za wysokie ego. – rzucił Suga, który przeniósł się na środek i wcisnął głowę między siedzenia. Nie robił sobie nic z moich próśb o zapięcie pasów.

– Za rok powinieneś spróbować przekonać dyrektora, żeby to twoja grupa reprezentowała szkołę. Może w końcu byśmy coś wygrali. 

– To nie wygrywaliście?

– Myślisz, że z Moonbyul mieliśmy kiedykolwiek szanse? – spojrzałem na Kooka, który pisał z kimś na telefonie – Jest dobra i to nawet bardzo, ale jej choreografie są wyczerpujące i nigdy żaden układ nie wyszedł tak jak powinien, bo wszyscy są zbyt zmęczeni, aby wszystko zatańczyć z taką samą energią.

– To nie lepiej zrobić łatwiejszy układ, ale przyłożyć się do niego lepiej? Nasza szkoła prawie zawsze stawała na podium, a choreografie nie były aż tak skomplikowane. 

– No i widzisz masz punkt zaczepienia. Kiedy dyro się dowie, że już nie raz coś wygrałeś to na pewno dopuści cię do konkursu! A wtedy papa Moonbyul! – wykrzyczał Suga i niemal wstał z miejsca, ale Jungkook szybko zareagował.

– Bo zamiast w wodzie wylądujemy na pogotowiu. 

Resztę drogi pokonaliśmy już na spokojnej rozmowie, a nawet dodzwoniliśmy się do Jimina i przez chwilę rozmawialiśmy z drugą grupą.

Jednak nie za długo, bo Jungkook trochę przygasł i mimo że ani Tae, ani Jimina nie było w aucie Jeon był cały spięty.

Jeżeli chłopak miał tak na nich reagować to wakacje nie zapowiadały się zbyt dobrze. Dlatego szybko się rozłączyliśmy, aby chociaż w czasie drogi brunet się rozluźnił.

Ja natomiast zakodowałem sobie w głowie, żeby trzymać go jak najdalej od dwójki przyjaciół co nieco zmieniło moje plany, ale ważne było dla mnie, żeby każdy dobrze się bawił.

Tym bardziej Jeongguk, który najbardziej ucierpiał przez to wszystko. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo przecież to on został odizolowany od grupy. Może to była jego wola, ale przecież żaden z nas nie starał się tego zmienić. To nie koniecznie on musiał do nas zagadać…

– Jak dojedziemy do Busan to od razu biorę deskę i idę pływać! – oznajmił Gguk i szeroko się uśmiechnął. 

– Surfujesz? – może to głupie pytanie skoro właśnie to oznajmił.

– Tak. Urodziłem się w Busan i znam każdą falę na wylot. To mój drugi dom.

– Mogę się dołączyć? Może nie surfuje tak długo, ale coś tam umiem. – bardzo chciałem wejść już do wody, bo jazda w słońcu bardzo mnie wymęczyła. 

– Jasne! – ucieszył się jak dziecko, co było bardzo urocze. – Reszta tych matołów to nawet na desce się nie utrzyma. – za to stwierdzenie dostał w ramię od Sugi, ale to go nie powstrzymało od dalszego komentarza. – A ten tu to nawet do wody nie wejdzie. 

I tak w mojej głowie narodził się cel. Cel, aby w ciągu tych dwóch tygodni zaciągnąć starszego do wody i rozkochać go w sob- w cudownym busańskim morzu. 

Mam pytanko! Czy chcielibyście może opis drogi Namjinów i Vminów? Nie wpłynęłoby to na fabułę (przynajmniej na zakończenie), więc czemu by nie napisać takiego dodatkowego rozdziału

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Mam pytanko! Czy chcielibyście może opis drogi Namjinów i Vminów? Nie wpłynęłoby to na fabułę (przynajmniej na zakończenie), więc czemu by nie napisać takiego dodatkowego rozdziału...

What's your name? |YoonSeok| ✓Where stories live. Discover now