🌜19🌛

1.7K 142 24
                                    

Suga

Po zakończeniu wystawy pan Park od razu zabrał zamówiony obraz, a z nim przyszła młoda kobieta. 

Była to jego córka i niemal skakała pod sufit kiedy dowiedziała się, że jej ściany pokryją oryginalne obrazy.

Pracować miałem w weekendy, abym nie musiał zrywać z zajęć. Proponowała, że zacząć malować mogę dopiero w wakacje, ale odmówiłem.

Miałem inne plany na ten czas, a pieniądze które miałem za to dostać pozwalały mi na dłuższy wyjazd dalej niż drugi koniec Seulu.

Razem z innymi zdecydowaliśmy, że kiedy Jin zakończy sesję wybierzemy się nad jezioro albo do Busan nad morze. 

Nie ważne gdzie, ale ważne, żebyśmy spędzili czas razem. Chodziło tutaj głównie o Jungkooka, który ostatnimi czasy w ogóle z nami nie przesiadywał. Wolał towarzystwo swoich rówieśników, na których nie raz narzekał. Zawsze opisywał ich jako egoistyczne dzieciaki, które popisują się na każdym kroku.

Chciałem o tym porozmawiać z Tae, który był - a przynajmniej powinien - najbliżej z nim z nas wszystkich.

Jednak nasza rozmowa odwlekała się dlatego porozmawiać udało mi się z nim dopiero w środę po szkole późnym wieczorem. 

Namówiłem go na wspólne nocowanie i noc zwierzeń. Wiedziałem, że Tae nie powierzy swoich zmartwień nikomu innemu, tylko będzie je w sobie dusił.

Zazwyczaj był jeszcze Jimin, ale no cóż… on czasami miał zbyt pozytywne myślenie przez co nie widział, że problem jest zbyt duży, aby od tak dało się go rozwiązać. 

– Wszyscy już śpią, więc możesz powiedzieć mi co się dzieje. – oboje siedzieliśmy owinięci w koce, a na parapecie stały kubki z kakao. Pokój oświetlała jedynie lampka na biurku, która i tak nie dawał zbyt dużo światła. Dlatego siedzieliśmy w pół mroku, ale żadnemu z nas to nie przeszkadzało.

– Tak właściwie to ja sam nie wiem. – westchnął – Wszystko było super. Nigdy nie było między mną, a Jungkookiem tak chłodno. Teraz nawet w ogóle się nie widujemy i to mnie boli. Próbowałem z nim porozmawiać, ale on nie bardzo był ku temu chętny. 

– Może miał kontakt z twoimi rodzicami… Mogli mu coś nagadać. – wszystko się zaczęło sypać od tej feralnej rozmowy z tamtą dwójką i właśnie tam mógł tkwić problem.

– Na początku też tak sądziłem. Ale oni przecież nie mogą być tacy źli, żeby niszczyć moje szczęście przez swoje racje, prawda? – chciałem powiedzieć, że tak. Jednak nie znałem rodziców Tae tak krótko, żeby nie wiedzieć, że dorośli dążą do celu po trupach.

– Wiesz, że wszystko jest możliwe. 

– Wiem. Ale nie powinienem też zrzucać całej winy na nich. Też jestem temu w jakimś stopniu winien i Jeon też. Ostatnio nawet się pokłóciliśmy...

– Poważnie? – nigdy nie sądziłem, że są w stanie to zrobić. Zazwyczaj byli zgodni, a jak nie to Jimin rozstrzygał spory już na starcie…

– Tak. Zarzucił mi, że wcale go nie kocham i jest tylko zastępstwem. Wkurzył mnie tymi, ale kiedy na spokojnie to wszystko przemyślałem to mógł mieć sporo racji. – wziął łyka swojej czekolady i chwilę się zastanowił. – Oczywiście nie w tym, że go nie kocham. Po prostu nie dziwię się skąd wpadł na taki głupi pomysł.

– Skoro jest głupi to dlaczego się z nim zgadzasz?

– Bo… ugh! Jungkook chyba jest zazdrosny o Jimina! – pękł tak nagle, że zadanie tak proste zmusiło mnie do głębszej analizy – Ciągle porównywał naszą związek do mojej relacji z Jiminem. A kiedy wspomniałem, że to tylko przyjaźń myślałem, że mi coś zrobi. Ale tylko wykrzyczał, że to coś więcej niż przyjaźń, bo ja i ty się tak nie zachowujemy…

– Tae… – nie wiedziałem co mu na to odpowiedzieć. Wszyscy wiedzieli, że między nim, a Jiminiem jest coś innego niż przyjaźń. Wiedział to nawet Jungkook kiedy pakował się w ten związek. 

Nie rozumiałem dlaczego tak nagle przestał wierzyć w Kima i zaczął wytykać mu takie rzeczy. Taehyung nigdy nawet nie pomyślał o kimś innym niż Jeon. 

– Myślę, że musimy mu dać czas. To nie jest coś co rozwiążecie przez wykładanie swoich racji. Nie chcę bardzo wtrącać się wam w związek, ale na twoim miejscu zaproponowałbym mu przerwę. Musicie za sobą zatęsknić i dopiero wtedy na spokojnie porozmawiać. Powiedzieć to czego od siebie nawzajem oczekujecie, a nie dusić to w sobie.

– Masz rację. A- A co jeśli Jungkook zarząda zerwania znajomości z Jiminem? Raczej nie dam rady teg-

– Jeżeli chce być z tobą nie może dawać ci takich ograniczeń. Nie powinien decydować o tym z kim się zadajesz, nie pozwól mu na to. – wiedziałem, że te jego zmartwienia są bez sensu. Choćbym nie wiem jak Jungkook był zły i zazdrosny nigdy nie zabroniłby mu spotykać się z przyjaciółmi.

– Twoja bratnia dusza będzie mieć szczęście kiedy już cię pozna. – stwierdził co sprawiło, że na twarzy zawitał mi uśmiech. – Tylko będzie musiał trochę popracować nad twoim podejściem do tego systemu, Yoongi.

– Co? Skąd-

– Wypadł ci kiedyś dowód z kieszeni. Chcąc nie chcąc przeczytałem imię i nazwisko. – uśmiechnął się, a ja przygryzłem wargę. – Nie martw się nikomu nie powiem. Przyjaźnimy się i uszanuje to, że nie chcesz aby ktokolwiek je znał.

– Dzięki. – wiedziałem, że Tae dotrzyma słowa i nie powie nikomu specjalnie. Ale musiałem się teraz bardziej pilnować, aby ta sytuacja się nie powtórzyła. 

– Masz już jakiś pomysł gdzie chciałbyś pojechać na wakacje? – zmiana tematu była w tym momencie najlepszym rozwiązaniem. 

– Wyjazd do Busan brzmi bardzo kusząco. Tym bardziej, że mam pracę i dość sporo zaoszczędziłem. Pod koniec roku będzie mnie stać na tydzień tam i różne atrakcje.

– To ile ty tam zarabiasz? – Tae sam czasami malował na życzenia, ale były to raczej małe zamówienia jak jakiś ładny widok czy namalowanie czyjegoś portretu. 

– Wystarczająco, abyśmy jutro poszli na pizzę. 

– Z czy bez Hobiego? Ostatnio nie odstępujecie siebie na krok. – byłem pewny, że przesadza. Chociaż nie mogłem w tym momencie znaleźć żadnego dobrego argumentu przeciw niemu. 

Cały czas wmawiałem sobie, że spędzamy ze sobą tyle czasu tylko dlatego, że kończyłem ścianę w jego pokoju. Nie miało to znaczenia, że od tygodnia jej nie tknąłem.

– Moja relacja z Hoseokiem jest taka jak twoja z Jiminem. – w jednym momencie myślałem, że tym stwierdzeniem zakończę temat i pójdziemy spać, a w drugim nie byłem pewny niczego. To za sprawą tego spojrzenia Tae, który wydawał się mnie prześwietlać.

– Jimin wyznał mi, że się we mnie zakochał. 

Nie poświęciłam na ten rozdział więcej niż godziny, więc nie oczekujcie ode mnie cudów

Hoppla! Dieses Bild entspricht nicht unseren inhaltlichen Richtlinien. Um mit dem Veröffentlichen fortfahren zu können, entferne es bitte oder lade ein anderes Bild hoch.

Nie poświęciłam na ten rozdział więcej niż godziny, więc nie oczekujcie ode mnie cudów. Jednak po tym jak przeczytałam ten rozdział, stwierdziłam, że nie wyciągnę z niego nic więcej...

Kocham ✌

What's your name? |YoonSeok| ✓Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt