🌞 39 🌞

1.6K 122 14
                                    

Hoseok

To było dziwne. Ci wszyscy ludzie dookoła. Wiedziałem, że kiedyś ich widziałem, ale nie mogłem sobie przypomnieć kiedy. 

Dlatego kiedy dwójka dorosłych przedstawiła się jako moi rodzice musiałem uwierzyć, musiałem uwierzyć kiedy kilku nastolatków zaczęło powtarzać o jakiejś przyjaźni, a nawet byłem w stanie uwierzyć kiedy jeden chłopak (chyba przedstawił się jako Jungkook) nazwał innego (chyba Yoongiego) moim chłopakiem. 

Mimo jego zaprzeczeń ja nadal myślałem o nim jak o moim partnerze. Może nie chciał się do tego przyznać, aby mnie nie przytłaczać tym? Ale to błąd, bo ta informacja nie wpłynęła na mnie źle. Cieszyłem się, że przed wypadkiem miałem kogoś z kim byłem szczęśliwy.

Przez kilka minut mogliśmy rozmawiać, ale koniec końców musieli opuścić pomieszczenie, bo jak stwierdził lekarz "w tej sali jest więcej ludzi niż trupów w kostnicy".

Nie bardzo wiedziałem po co takie porównanie, ale to chyba dobrze skoro liczba nieżyjących nie przekracza dziewięciu osób. Nie mam pojęcia jaka jest umieralność w tym szpitalu. Ale najważniejsze, że ja nie musiałem zostać dodany do tej liczby.

Kiedy wszyscy wyszli zostałem sam, ponieważ doktor po sprawdzeniu moich parametrów wyszedł wcześniej jedynie informując o późniejszych badaniach.

Do tego czasu miałem czas na gapienie się w ścianę, ewentualnie w sufit jeżeli zmęczy mnie siedzenie. 

Jednak chciałem wiedzieć jak wyglądam. Imię już poznałem, ale chciałem wiedzieć na swój temat coś więcej. Na swój i mojego "chłopaka", nie wiedziałem czy mogę go w końcu tak nazywać. 
Ale skoro ciągnęło mnie do jego osoby to coś musiało być na rzeczy. Musiał być mi bliski

Nie znalazłem przy sobie nic co mogło mi zastąpić lusterko, więc skupiłem się na reszcie ciała.

Miałem długie nogi, wąską talię i duże dłonie. "Nic specjalnego" pomyślałem dopóki mojej uwagi nie zwrócił tatuaż. Mały, składający się z jednego słowa. "Yoongi" na prawym nadgarstku napisane ładnym pismem.

Teraz to nie uwierzę, że nie jesteśmy razem. Dlaczego bym sobie tatuował jego imię kiedy bylibyśmy tylko przyjaciółmi. Chyba, że gdzieś na moim ciele są jeszcze jakieś imiona. Sprawdziłem to i nic nie znalazłem.

Jakoś po godzinie lekarz wrócił i zabrał mnie na badania. Wyjeżdżając zobaczyłem, że na korytarzu jest jedynie Yoongi. Siedział skulony na krzesełku i skubał bamdanę, która zawiązana była dookoła nadgarstka. Może on też ma moje imię?

*** 

Tydzień mi wystarczył, abym zrozumiał, że na świecie istnieją bratnie dusze, których imię pojawia ci się na nadgarstku w wieku osiemnastu lat. 

W ten sposób dowiedziałem się ile mam lat, do jakiej szkoły chodzę i co mnie interesuje. Poznałem bliżej chłopców, których teraz sam nazywałem przyjaciółmi.

Rodzice mieli pracę w innym mieście, więc nie mogli mnie odwiedzać. Ale robiła to jedna dziewczyna. Miała na imię Dawon i powiedziała, że jest moją siostrą. Wiedząc już jak wyglądam mogłem spokojnie stwierdzić, że wyglądamy jak rodzeństwo i mogłem jej w to uwierzyć.

 Tym bardziej, że Yoongi potwierdził słowa dziewczyny.

Tydzień mi wystarczył, abym dowiedział się wszystkiego, oprócz tego co czarnowłosy ukrywa pod bandaną.

Dzisiaj chciałem poruszyć ten temat. Dlatego po kiedy cała grupa zbierała się do wyjścia poprosiłem, żeby chłopak został. W tym czasie reszta wyszła po drodze gwizdając i wykrzykując przeróżne hasła przez które poczułem zażenowanie. Oby nie było tak zawsze…

What's your name? |YoonSeok| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz