🌜17🌛

1.7K 139 58
                                    

Suga

Pierwsze co rzuciło mi się w oczy po przekroczeniu progu były ściany, a raczej to co było na nich.

Mnóstwo plakatów z różnych filmów lub przedstawiające zespoły. Wszystko było poprzyklejane tak, że nie było widać żadnego fragmentu gołej ściany.

Gdyby jeszcze były to jakieś zdjęcia, ale nie... to były plakaty. Najgorsze co można było uznać za ozdobę.

- Zdjemiesz te papierki czy ja mam to zrobić? - zapytałem. Najgorsze w tym wszytkim było to, że zaklejone były wszystkie ściany. Nie jedna, a wszystkie. W dodatku kilka znajdowało się na drzwiach i chyba się dopatrzyłem jednego, który przyklejony był do góry nogami.

- Dlaczego miałbym je ściągać? Po to są plakty, aby wieszać je na ścianach... - wydawał się nie być zadowolony z mojego pomysłu.

- Na czym? Ten pokój już nawet ścian nie posiada. - może trochę przesadzałem, ale tak jak niektórzy nienawidzili kwiatów na parapetach tak ja nienawidziłem tych głupich kartek na ścianach. W dodatku w takiej ilości!

- Nie przesadzaj. Z resztą, gdy je zdejmę pokój będzie pusty.

- W takim razie mam dla ciebie układ. Zdjemiesz je i pozwolisz mi je ozdobić, ale jak ci się nie spodoba to spowrotem je przyczepisz. Nawet ci pomogę. - Oczywistym było, że jak już skończę chłopak ani na chwilę nie pomyśli o ponownym zawieszeniu plakatów.

- Niech ci bedzie. - zgodził się nie wiedząc jak jeszcze będzie zadowolony z tej decyzji. - W takim razie jaki masz plan? Co chcesz zrobić?

- Najpierw zdejmujemy wszystko co jest na ścianach, a potem idziemy po moje farby. Walnę ci taki pejzaż, że mucha nie siada!

Od razu wyrwałem, aby zacząć je ściągać. Były już poniszczone, bo zapewne nie raz były przyklejane do ścian o czym świadczyła taśma na rogach.

Odepianie zajęło nam dwadzieścia minut, a to tylko dlatego, że Hoseok był święcie przekonany, że za niedługo ponownie pojawią się na ścianie.

Wkrótce mogłem przynieść swoje farby i zacząć malować. Było mi dość ciężko się skupić, ponieważ co chwila Hoseok mnie zagadywał. A ja nie potrafiłem mu nie odpowiedzieć.

Więc skończyło się na tym, że siedzieliśmy na łóżku i graliśmy w kółko i krzyżyk na ścianie. Przy tym rozmawialiśmy starając się jak najlepiej poznać. Czułem, że czas spędzony na malowaniu będzie bardzo przyjemny.

- ...dlatego teraz Holy jest u dziadków, a odbiorę ją dopiero w wakacje. - zakończyłem przy okazji przekreślając swoje szanse na zwycięstwo w grę. Byłem zbyt zajęty opowieścią, żeby zauważyć, że przegapiłem okazję, aby zablokować chłopaka.

- Czyli mogę zarezerwować sobie wieczorne spacery z pieskiem?

- Wolałbym abyś wziął te poranne, ale spoko. Jednak przez pierwsze spacery chodzę z tobą. - zagroziłem mu palcem - Muszę mieć pewność, że mi go nie uprowadzisz.

- Będę zaszczycony jeśli będziesz mi towarzyszyć. - ukłonił się tyle ile pozwalała mu pozycja. Nawet nie wiedział jak bardzo działały na mnie jego słowa.

- W takim razie będę musiał zabronić kontaktu z Holy. - uśmiechnąłem się, ale szybko on zniknął. Kiedy straciłem czujność Jung przejechał po moim policzku pędzlem z czerwoną farbą.

- Do twarzy ci w tym kolorze. - chciałem mu się odwdzięczyć, ale to było zbyt oczywiste. Musiałem trochę poczekać.

- Oj bo się zarumienię. - rękawem starłem farbę, a raczej próbowałem, bo śmiech Hoseoka jasno dał mi do zrozumienia, że mi się nie udało.

What's your name? |YoonSeok| ✓Where stories live. Discover now