Jeden taniec

1.7K 81 123
                                    

* * *
Hermiona

Pierwsza łza spłynęła, kreśląc długą drogę po policzku, ustach i brodzie, by zakończyć swoje krótkie bezsensowne życie, roztrzaskując się o mahoniowy blat restauracyjnego baru.

Spojrzała na lśniącą kroplę odbijającą światło kryształowej lampy, zawieszonej tuż nad szklanymi półkami zastawionymi butelkami wypełnionymi różnej maści alkoholami - whisky, bourbon, sherry, rum... Stały, zapraszając swoimi kolorami do skosztowania.

- Podać coś jeszcze? - gardłowy pomruk sprowadził jej uwagę na barmana o niewyszukanej urodzie latynoskiego uwodziciela.

Spuściła wzrok na pusty kieliszek po rumie, po czym spojrzała na parkiet umiejscowiony między kilkunastoma stolikami. Krzesła, jak i dość spora przestrzeń do tańców wypełnione były gośćmi.

Jej gośćmi.

- To samo, proszę - uśmiechnęła się, przesuwając kieliszek w stronę młodego chłopaka.

Tak. Był młody. Zbyt młody jak na jej gust.

Miał nie więcej niż dwadzieścia pięć lat a ona...

Ona właśnie dzisiaj kończyła dokładnie trzydzieści trzy lata.

Kiedy to minęło?

Miała wrażenie, że ostatnie dziesięć minęło niczym przemknięcie spadającej gwiazdy po niebie.

Było, błysnęło i zniknęło.

Barman podsunął napełniony kieliszek i patrzył na nią z seksownym uśmiechem, zapewne czekając na kolejne zamówienie. Miała wrażenie, że został wynajęty przez przyjaciół do usługiwania wyłącznie tylko jej tego wieczoru.

Zerknęła na drugiego barmana, który niemal dysząc, obsługiwał resztę podchodzących klientów. Oprócz jej gości były także inne osoby, chcące skorzystać z tej niesamowicie drogiej, luksusowej restauracji umieszczonej na najwyższym poziomie dwudziestopiętrowego apartamentowca w samym centrum Los Angeles.

- Dziękuję - powiedziała, odstawiając pusty kieliszek. - Masz na razie wolne - puściła mu oczko, po czym chciała wstać, gdy chłopak pochylił się w jej kierunku.

- Będę miał wolne, gdy tamten pan mi na to pozwoli - szepnął jej prosto do ucha i wskazał dyskretnie w stronę jednego z kątów sali.

Tuż przy oszklonej ścianie, za którą rozpościerał się widok na nocne miasto, siedział dość przystojny mężczyzna o złocistej skórze, ciemnobrązowych włosach i seksownym zaroście.

Patrzył wprost na nią przymrużonymi oczami. Nawet w tym świetle była pewna, że ma ciemne tęczówki. Poczuła, jak po kręgosłupie zaczyna iść intensywny dreszcz podniecenia. Jeszcze do tego ta biała nieco rozpięta koszula i zarzucona noga na kolano.

Ucieleśnienie seksu i rozpusty.

Merlinie, od kiedy podobali jej się tacy faceci?

- Kto to?

Barman zmrużył oczy i uśmiechnął się jeszcze bardziej ujmująco.

- Niestety nie pozwolił mi zdradzić. Kazał tylko sprawić, by miała pani wszystko, czego będzie pragnęła.

Pragnęła miłości.

Pragnęła Malfoya.

Jego też jej da?

Chwyciła zaskoczonego barmana za przód białej firmowej koszulki i pociągnęła delikatnie w swoją stronę, sprawiając, że jej usta dotknęły ucha chłopaka.

Zlecenie 2 / DramioneWhere stories live. Discover now