⭐️4

1.2K 63 4
                                    

- Tam wstawimy ścianę jakiś metr od niższej ścianki i posadzimy tam jakieś rośliny..

Omawiałam plan z kierownikiem budowy.
Udało mi się skończyć cały plan w niecałe cztery dni. Co chwile coś mi nie pasowało i musiałam to zmieniać.

- A projekt ogrodu na dole i pierwszym dachu? – spojrzałam na mężczyznę.

- Będą do końca tygodnia. Czekam na pozwolenie posadzenia drzew, wtedy go panu przyniosę.

- Dobrze. – odszedł do swojej ekipy, a ja wróciłam do pokoju dopracować plan ogrodu do perfekcji.

Usiadłam przy stole stojącym po środku pomieszczenia i zabrałam się za robotę.

Dzisiaj mój brat zabierał YongWoo i YoonKyu na lody. Zaproponował też by Woo spał dzisiaj u nich bo miałam dużo pracy za co byłam mu wdzięczna.

Zawsze mogłam na niego liczyć.

Przetarłam oczy palcami. Spojrzałam na zegarek w telefonie, który wskazywał prawie dwudziestą.

Westchnęłam i wróciłam do pracy.

- Proszę. – powiedziałam głośniej kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.

Wprowadzałam ostatnie poprawki do planu.

- Zawsze byłaś pracowita. – gwałtownie odwróciłam się do chłopaka.

Stał przy zamkniętych drzwiach w czarnych jeansach i białej koszuli.

Styl nie zmienił mu się przez tyle lat.

Wstałam z krzesła, a on podszedł do mnie bliżej, w dłoni trzymał butelkę mojego ulubionego wina.

- Mam nadzieje, że gust ci się nie zmienił. – miał delikatny uśmiech na twarzy.

- Co ty tu robisz? – zapytałam cicho.

Spojrzał na mnie zdziwiony. Sama byłam w lekkim szoku.

Nie rozumiałam jak po trzynastu latach może tak normalnie do mnie przyjść z winem i chęcią na jakąkolwiek rozmowę.

Zawsze był bezczelny.

- Chciałem z tobą porozmawiać. – powiedział niepewnie.

Chciał rozmawiać.

Rozmawiać.

W sekundę stanęłam pewniej, byłam na niego zła.

- Teraz chcesz rozmawiać? A gdzie byłeś trzynaście lat temu, co? – oczy mi się zaszkliły.

- O tym chciałem porozmawiać. – podszedł do mnie bliżej.

Czułam jego perfumy, które teraz działały na mnie tak samo jak w dniu kiedy go poznałam.

Przeczuwałam, że moje nogi zaraz same się pode mną ugną, więc szybko usiadłam na swoim miejscu.

Starałam się skupić na projekcie, ale poważnie mi to utrudnił siadając obok mnie. Czułam na swoim udzie jego kolano. Spojrzałam na butelkę wina, którą położył na stole.

Oj, przydałby się teraz kieliszek.. albo najlepiej dwie butelki, bo na trzeźwo chyba nie będę w stanie go olać.

W udawanym skupieniu przeglądałam papiery.

Czułam, że przygląda mi się uważnie.

Po kilku minutach wyrwał mi papiery z rąk.

- Porozmawiaj ze mną.

- Nie. – odpowiedziałam stanowczo patrząc na niego.

Patrzyliśmy na siebie. Jego oczy wyrażały niepewność i niezrozumienie, a moje złość i stanowczość.

Kiedyś patrzyliśmy na siebie odwrotnie.

Dobiła mnie myśl o tym co było.

Nienawidziłam siebie za to, że często żyje przeszłością.

Moje oczy wypełniły się łzami, które wcześniej udało mi się odgonić.

Miałam ochotę uciec. Wykrzyczeć mu jak bardzo mnie skrzywdził i jak bardzo go nienawidzę, ale nie mogłam. Chciałam z nim porozmawiać, ale nie byłam gotowa na usłyszenie tego co miał mi powiedzieć.

Zaczęłam się mieszać, a jego wzrok wcale mi w tym nie pomagał.

Spojrzał na moje usta, które od razu pocałował.

Chciałam się go odepchnąć, ale zamiast tego zaczęłam płakać odwzajemniając pocałunek.

Tak bardzo mi tego brakowało, że serce zaczęło mnie kłuć.

Objęłam jego szyję, a on złapał mnie za talie sadzając sobie na kolanach. Przez obcisłą spódniczkę musiałam się trochę poprawić na jego kolach niechcący zawadzając ręką o jego krocze. Syknął w moje usta i ścisnął moje pośladki. Dłoń wplątałam w jego włosy, którymi zawsze lubiłam się bawić.

Oderwałam się od niego kiedy zabrakło mi powietrza, wytarł mi policzek z łez przez co przeszły mnie ciarki. Spojrzałam mu w oczy.

Ciągle cię kocham.

Nie możesz mnie kochać /Jeon JeongGukWhere stories live. Discover now