⭐️24

1K 66 2
                                    

Patrzyłam jak Woo w oddali biega po prowizorycznym boisku i cieszy się przy każdym trafnym strzale swojej drużyny.

Chciałam być teraz taka jak on.. wolna, uśmiechnięta, bez zmartwień chociaż na chwile.

Kątem oka zobaczyłam, że ktoś usiadł koło mnie.

Wszędzie poznam te perfumy.

Siedzieliśmy w ciszy, uśmiechnęłam się delikatnie kiedy YongWoo strzelił bramkę i wszyscy zaczęli krzyczeć ze szczęścia.

- Będzie tak dobry jak ty. – odezwałam się cicho.

Wiedziałam, że ma delikatny uśmiech na twarzy po moich słowach.

- Mam nadzieje, że będzie lepszym ojcem niż ja. – delikatnie spuściłam głowę, serce delikatnie mnie zakuło kiedy usłyszałam ból w jego głosie.

- Nie miałeś szansy się wykazać. – powiedziałam zanim pomyślałam.

- Wiem jaka będzie twoja odpowiedź, ale ja naprawdę będę się starał.. – odwrócił się bardziej do mnie.

Jego wzrok wlepiony był w moją twarz.

- Wiem.. wiem, Gguk.

Spojrzałam na niego. Złapał mnie za dłoń, a w moich oczach pojawiły się łzy.

- Ale tu nie chodzi tylko o mnie..

Po części chodziło mi o Woo. Ale z drugiej strony miesiąc temu odzyskałam rodziców, a wyobrażenie, że przez złą decyzje mogę ich znowu stracić.. przerażała mnie.

Delikatnie zmarszczył brwi. Domyślił się, że coś się dzieje.

- Co się stało?

Odwróciłam głowę by nie widział kolejnych łez spływających po moich czerwonych policzkach.

- Pokłóciłam się z nimi..

Bez zawahania mnie przytulił.

Zawsze to robił kiedy miałam gorszy dzień, zawsze pomagało.. i pomaga dalej.

- O co?

- O ciebie.

Głaskał mnie po głowie. Wsunęłam rękę pod jego rozpiętą kurtkę, delikatnie go obejmując.

Czułam ciepło bijące od niego i uświadomiłam sobie, że mimo wszystko już zawsze chce je czuć.

Minęło kilka minut zanim przestałam płakać i odsunęłam się od niego. Patrzył na mnie, ale ja nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy. Objął moje policzki i pocałował w czoło.

- Nie powinnaś się z nimi kłócić przeze mnie. – odezwał się cicho.

- Zawsze będę się z nimi kłócić jeśli chodzi o ciebie.. – spojrzałam mu w oczy.

Założył mi włosy za ucho.

- Nigdy nie mogłem zrozumieć czym sobie na ciebie zasłużyłem.. na ciebie i Woo.. Chciałbym to wszystko cofnąć i nigdy nie pozwolić ci odejść.

Kocham go.. i przez tyle lat nie przestałam go kochać chociaż na chwile.

Chciałam by było tak samo jak wcześniej. Chciałam mieć go blisko siebie, chciałam mieć świadomość, że znowu ze mną jest.

- Już się nigdzie nie wybieram.. i ty też nie odchodź..

Na nowo w oczach zebrały mi się łzy.

Uśmiechnął się delikatnie.

- Nigdy. - pocałował mnie, co od razu odwzajemniłam.

Wszystko jest na dobrych torach.

- Mamo? – spojrzałam na YongWoo, który przyglądał nam się z zaciekawieniem.

Odchrząknęłam zawstydzona.

- Woo.. – powiedziałam cicho widząc jego wzrok.

Zrozumiał, że Gguk jest jego ojcem.

Spojrzał na Gguka, a potem znowu na mnie i bez słowa pobiegł przed siebie.

- Woo! – straciłam go z oczu.

Zaczęłam panikować.

- Mi, spokojnie. – złapał mnie za rękę.

Nie zorientowałam się kiedy wstałam.

Patrzyłam w miejsce gdzie zniknął brunet.

- Coś mu się stanie.

- Spokojnie. Poszukamy go. Nie uciekł daleko.

Mocniej ścisnął moją dłoń i razem przemierzaliśmy ulice w poszukiwaniu YongWoo.

Bałam się, że coś się stanie. W głowie tworzyły mi się najgorsze scenariusze, po policzkach bezustannie spływały mi łzy.

- Nie ma go. – westchnęłam przerażona, kiedy po dwu godzinnych poszukiwaniach ciągle go nie było, a jego telefon był u mnie w torebce.

Staliśmy w kilku sekundowej ciszy.

- Wiem gdzie może być. Chodź. – pociągnął mnie za sobą.

Weszliśmy do jego auta, odpalił silnik i ruszyliśmy.

- Gdzie jedziesz? – spojrzałam na niego.

- Wtedy kiedy z nim byłem.. pokazałem mu miejsce, w którym zawsze siedzieliśmy. – spojrzał na mnie.

Stara wierzba.

Prawie nie zauważalnie pokiwałam głową i modliłam się w duchu by to właśnie tam był.

YongWoo...

Nie możesz mnie kochać /Jeon JeongGukWo Geschichten leben. Entdecke jetzt