⭐️17

1K 58 1
                                    

Weszłam do pokoju gościnnego, w którym miałam nocować dzisiaj z Woo. Siedział na łóżku z książką na kolanach. Zamknęłam drzwi i usiadłam koło niego zaglądając do książki.

- Nie rozumiem. – westchnął opadając na poduszki.

Uśmiechnęłam się pod nosem, oparłam się o zagłówek zgarniając podręcznik do geografii.

- Chodź.

Z cichym westchnięciem usiadł koło mnie, tłumaczyłam mu powstawanie monsunów.
Był skupiony na każdym moim słowie, tak jak jego tata kiedy czegoś nie rozumiał.

- Dobra, już rozumiem. – uśmiechnął się delikatnie co na mojej twarzy też spowodowało uśmiech.

- Twój tata też tego nie rozumiał.

Zamknęłam podręcznik, spojrzał na mnie zdziwiony.

- Co? – posłałam mu zdezorientowane spojrzenie.

- Nigdy nie mówisz o tacie, tak sama z siebie.

- Wiem. – przyznałam cicho.

Widziałam w jego oczach, że chce bym coś jeszcze mu powiedziała.

Bałam się, ale YoonGi ma racje.

Jemu brakuje ojca.

- Jesteś do niego strasznie podobny, Woo. – objęłam go ramieniem, wtulił się we mnie. – Też nie rozumiał powstawania monsunów, nawet jak był w liceum. Czasami też się z kimś bił, uwielbiał Lego i gry na konsole.. Nigdy nie pozwolił by ktoś go oszukiwał i krzywdził osoby, które kocha..

- Więc dlaczego skrzywdził ciebie? – w moich oczach pojawiły się łzy.

Moja koszulka wsiąkała kolejne łzy YongWoo.

- To trochę skomplikowane.. nie chciał tego robić. Ale musiał dla naszego dobra. – głaskałam jego włosy, starając się by głos mi się nie załamał.

- A gdzie teraz jest?

Zastygłam w miejscu. Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć.

- Chciałam z tobą o czymś porozmawiać. – zmieniłam temat.

Brunet usiadł i spojrzał na mnie z bólem.

- On nie żyje, prawda? – otworzyłam szerzej oczy.

- Co? Nie, oczywiście, że żyje. Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy? – szybko go do siebie przytuliłam.

- Nie chcesz o nim gadać, nic mi nie mówisz. Myślałem, że może coś mu się stało i dlatego o nim nie rozmawiasz.

Pocałowałam go w głowę i jeszcze bardziej przyciągnęłam do siebie.

- YongWoo.. wiem, że chcesz go poznać, ale to nie jest takie łatwe.

Spojrzałam na niego i wytarłam jego policzek.

- Boje się, że się nim rozczarujesz, albo że cię skrzywdzi.. nie chce żebyś przechodził to samo co ja.

Siedzieliśmy w ciszy, ciche łkanie Woo łamało mi serce.

Dlaczego to właśnie akurat na niego musiałam wpaść piętnaście lat temu, dlaczego musiałam się w nim zakochać, dlaczego to ja stałam się dla niego ważna. Dlaczego nie ostrzegł mnie przed miłością do niego.

Dlaczego przez to wszystko musi cierpieć nasz syn.

- Chciałaś mi coś powiedzieć. – dłonią wytarł swoje policzki.

- Podoba ci się tutaj? – zapytałam spokojnie, a on pokiwał głową.

- Bardzo. Dziadkowie są fajni.

- A chciałbyś tu zostać dłużej? – spojrzał na mnie niezrozumiale.

- Do poniedziałku?

- Trochę dłużej.. Nie chciałam ci mówić, ale musielibyśmy się wyprowadzić. W szkole masz coraz większe problem, a ja sama niezbyt chce żebyś do niej chodził ze względu na tego gówniarza.

- Ale czemu od razu wyprowadzać? Nie chce zostawiać Hyunga. Ta jego narzeczona jest okropna. Hyunga traktuje jak bankomat..

- YongWoo. – powiedziałam ostrzegawczo.

- Ale Hyung sam tak powiedział.. i co z Kyu i Hyungiem i Nonną?

- Będziemy ich często odwiedzać, obiecuje. Dziadkowie zaproponowali żebyśmy się tu wprowadzili dopóki nie znajdziemy mieszkania gdzieś tu.

Przez chwile siedział cicho analizując to co powiedziałam. Po kilku minutach delikatnie pokiwał głową i na mnie spojrzał.

- Dobrze. Przeprowadźmy się.

Uśmiechnęłam się delikatnie.

- Cieszę się.

- Taa.. ja chyba też.

Przytulił się do mnie, a ja odetchnęłam z ulgą.

Musi się ułożyć.

Nie możesz mnie kochać /Jeon JeongGukWhere stories live. Discover now