⭐️15

1K 63 1
                                    

Spojrzałam na chłopca, który nerwowo bawił się swoimi palcami. Złapałam go za dłoń uśmiechając się delikatnie kiedy na mnie spojrzał.

- Nie bój się. Będę tam z tobą.

- A jeśli mnie nie polubią? Zresztą to trochę dziwne tak nagle mieć dziadków.

Spojrzał na mnie niepewnie, a potem na domek jednorodzinny, w którym ciągle mieszkali moi rodzice.

- Na pewno cię polubią. Chodźmy. – wyszliśmy z auta.

Weszliśmy na podwórko i stanęliśmy przed drzwiami, chłopak delikatnie się za mną schował kiedy drzwi gwałtownie się otworzyły, a ja nie zdążyłam nawet zapukać.

Spojrzałam na kobietę trochę po pięćdziesiątce, siwe włosy, delikatne zmarszczki i poważny strój.

Nic się nie zmieniła. Ciągle była tą samą kobietą, którą widziałam ostatni raz kilka lat temu. Po jej policzkach spływały łzy, przez co ja sama nie mogłam opanować wzruszenia, wpadła w moje ramiona.

Tak strasznie mi tego brakowało.

Brakowało mi jej i jej ciepła.

To ciągle była moja mama.

Odsunęła się ode mnie na długość ramion i przyglądała każdemu milimetrowi mojej twarzy.

- Przepraszam.. – powiedziała niemo.

Zaśmiałam się przez łzy.

- Jest dobrze, mamo.

Uśmiechnęła się promiennie na moje słowa i spojrzała na YongWoo. Odsunęłam się delikatnie, a szaro włosa podeszła do niego niepewnie.

- Min YongWoo. – powiedział formalnie kłaniając się nisko.

Moja mama zaśmiała się i bez zawahania przytuliła chłopca. Stał w osłupieniu, ale po chwili odwzajemnił gest. Patrzyłam na nich z uśmiechem, odwróciłam się do mojego taty, który położył dłoń na moim ramieniu. Posłał mi uśmiech, który zawsze mi posyłał.

Przytuliłam się do niego i wtedy zrozumiałam, że odzyskałam rodziców.

Odzyskałam kogoś kogo przez ostatnie lata strasznie mi brakowało.

- Chodźcie, bo obiad wystygnie.

Odezwała się cicho moja mama, objęła Woo ramieniem i wszyscy weszliśmy do środka.

Chyba na nowo zaczyna być dobrze.

Nie możesz mnie kochać /Jeon JeongGukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz