⭐️13

1K 68 4
                                    

Delikatny wiatr muskał moją twarz i rozwiewał włosy. Słońce ledwo przebijało się przez konary drzew, ptaki grały własny koncert, dzieci beztrosko bawiły się na pobliskim placu zabaw i boisku.

Spacerowałam z YoonGim, YongWoonem i YoonKyunem, którzy właśnie grali w piłkę z innymi chłopcami.

Cztery dni temu ostatecznie zakończyła się moja współpraca z panem Jeonem.

Cztery dni temu ostatni raz widziałam JeongGuka, stał w jednym z okien firmy i patrzył na mnie kiedy żegnałam się z jego ojcem.

Chciałam do niego pójść.. chciałam by to on był przy mnie..

Ale jak zawsze sam mi powtarzał..

Mądra pszczoła nie spija nektaru ze zwiędłego kwiatu.

Ale ja w głębi serca wierzyłam, że ten kwiat odżyje..

- Słuchasz mnie? – spojrzałam na chłopaka.

- Przepraszam. Zamyśliłam się. – delikatnie pokiwałam głową.

- Zauważyłem. Mówiłem, że RaeKyu powiedziała mi ostatnio, że chce mieć kolejne dziecko. – spojrzałam na niego zszokowana, a on uśmiechnął się dumnie.

- Żartujesz? – zaprzeczył ruchem głowy. – Gratuluje!

Przytuliłam się do niego.

- Boże, w końcu. Już nie mogłam znieść tego twojego gadania o dziecku. – zaśmiałam się cicho odsuwając od niego.

Spojrzał na mnie wrogo.

- Odwal się. Moje plemniki wariują. – uderzyłam go w ramię.

- Może to oderwie ją trochę od pracy. – mruknęłam pod nosem.

- Mam nadzieje.. a ty i ten dupek? Co z wami? Odzywał się coś potem do ciebie jeszcze? Nachodzi cię? Woo się z nim spotyka?

- Ogarnij te plemniki. – zaśmiałam się. – Widziałam go potem, wtedy kiedy żegnałam się z panem Jeonem. Nic między nami nie ma, nie spotykamy się, a Woo też z nim nie rozmawia.

Mówiąc o tym poczułam dziwny wstyd.

Spuściłam głowę i patrzyłam się w swoje buty jakby były najciekawszą rzeczą na świecie.
Przez chwile żadne z nas się już nie odezwało.

- Woo ostatnio chciał się czegoś dowiedzieć o Jeonie.. – spojrzałam na brata zdziwiona. – No wiesz.. jaki był, co robi, gdzie jest.. standard.. Wiem, że chcesz go chronić i sam nie wierze, że to powiem, ale robisz źle, Mi.

Stanął przede mną na środku chodnika.

- Jakiś czas temu jeszcze sam mówiłeś, że nie powinnam się z nim spotykać, a teraz, że źle robię. Jesteś gorszy niż baba. -  wywróciłam oczami, a starszy złapał mnie za ramiona zmuszając bym na niego spojrzała.

- On potrzebuje ojca.. on potrzebuje JeongGuka. – ledwo go usłyszałam.

Przełknęłam ślinę i spojrzałam za jego plecy dostrzegając tam osobę, o której rozmawialiśmy.

YoonGi to wyczuł i również na niego spojrzał. Przez chwile jedyne co robiłam to wpatrywałam się w niego.

- YoonGi, musimy iść. – odezwałam się w momencie kiedy podbiegli do nas Woo i Kyu.

- Mamo. Strzeliłem Kyu cztery bramki. – powiedział cały rozpromieniony, objęłam go ramieniem jakby ktoś zaraz miał go porwać.

- Dawałem ci fory. – odezwał się starszy.

Spojrzałam na Gguka, który się nam przyglądał. Woo podążył za moim wzrokiem.

- To Hyung! – spojrzał na mnie błagalnie. – Mogę się z nim przywitać? Proszę. – złożył dłonie jak do modlitwy.

Posłałam przerażone spojrzenie bratu i wzrok znowu przeniosłam na Jeona.

Zrozumiał.

Wie, że Woo jest naszym synem.

- Weź go. – spojrzałam na Yoona.

Posłał mi niezrozumiałe spojrzenie.

- Co?

- Zabierz go stąd. Niech za nami nie idzie. Błagam cię. Zabiorę chłopców tylko się nim zajmij. – powiedziałam płaczliwie.

On miał się o tym nie dowiedzieć, a teraz stoimy na środku parku.

Ja wiedziałam od początku..

JeongGuk kilka minut temu się dowiedział..

YongWoo jest niczego nieświadomy..

- Idźcie. – złapałam Woo i Kyu za nadgarstki i poszliśmy w drugą stronę, a YoonGi poszedł w stronę mojej miłości.

To nie miało tak być.

Nie możesz mnie kochać /Jeon JeongGukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz