⭐️25

1K 64 4
                                    

Wysiadłam z auta i pobiegłam przed siebie w dobrze znaną mi stronę. Zatrzymałam się na małej polanie, na środku której stała stara wierzba delikatnie przechylona w lewą stronę.

Nie było go.

Zaczęłam płakać z bezsilności.

Bałam się o Woo.

Zamknęłam oczy, a dłońmi pociągnęłam za cebulki włosów.

- Gdzie on jest? – zapytałam sama siebie czując, że chłopak stoi za mną.

Objął mnie od tyłu i przyciągnął na tyle ile mógł.

- Musi tu gdzieś być. – pocałował mnie w głowę, złapał za rękę i podszedł bliżej drzewa.

- Zostawcie mnie! – usłyszałam krzyk kiedy JeongGuk wychylił się za drzewo.

To był głos YongWoo.

Puściłam bruneta i podbiegłam do syna.

Siedział skulony oparty o pień, płakał co jeszcze bardziej rozrywało mi serce. Podeszłam do niego i usiadłam obok przytulając go do siebie. Siedział nie ruchomo.

- Dlaczego? – zapytał cicho.

Sama nie potrafiłam odpowiedzieć na to pytanie.

Ale jak się okazało nie było do mnie.

- Dlaczego? – spojrzał na ojca, zdziwiłam się tak samo jak starszy.

Stał, patrzył na niego z bólem, nie wiedział co ma powiedzieć

- Mogłeś wrócić. Zadzwonić. Cokolwiek.. Chciałem cię poznać, ale teraz chce żebyś zostawił mnie i mamę w spokoju.. Idź stąd! – krzyknął na niego przytulając się do mnie.

Spojrzałam na bruneta, którego oczy świeciły się od łez.

Słowa naszego syna raniły go bardziej niż mnie.

- YongWoo..

Nie wiedziałam co mogę mu powiedzieć żeby zmienił zdanie i tak jak ja dał mu szanse.

- Znowu cię zrani, znowu nas zostawi.. nie chce tak.. – głaskałam go po głowie mając cichą nadzieje, że to jakoś go uspokoi.

- Nie zostawię was. – odezwał się cicho.

- Tak jak wtedy kiedy byłeś z mamą? – spojrzał na niego z bólem.

- On nie chciał.. – odezwałam się cicho.

JeongGuk kucnął przed nami niepewnie.

- Nie wiesz jak żałuje, że mnie przy was nie było.. byłem gówniarzem, który nie potrafił walczyć o miłość.. nic mnie nie usprawiedliwia, nigdy sobie nie wybaczę, że wtedy odszedłem.. że mama musiała sobie radzić sama, że ty musiałeś sobie radzić sam..

Patrzył na niego, Woo niepewnie podniósł na niego wzrok.

- Codziennie chciałem wrócić, ale bałem się waszej reakcji.. wiem, że wszystko popsułem, ale błagam cię YongWoo.. daj mi ostatnią szanse..

Płakał.

Ja płakałam.

I Woo też.

Bałam się tego co Woo może mu powiedzieć.

Chciałam żeby Gguk wrócił. Dałam mu szanse, ale jeśli nasz syn tego nie zrobi będę musiała stanąć po jego stronie.

Siedzieliśmy w milczeniu, wiedziałam, że jeśli to potrwa jeszcze chwile to on odejdzie.

Nie chce by odchodził.. nie znowu i nie teraz kiedy go odzyskałam.

Spojrzałam na starszego, a on na mnie..

Uśmiechnął się delikatnie przez łzy.. to był koniec..

- Dbaj o mamę, YongWoo.. nie pozwól jej cierpieć, tak jak ja na to pozwoliłem..

Delikatnie otworzyłam usta i zaprzeczyłam głową by tego nie robił.

Dotknął mojej dłoni na plecach syna.

- Kocham was.. – po policzku spłynęła mu łza..

- Proszę cię.. – jęknęłam błagalnie.

Usta zacisnął w wąską linie.

Dlaczego to wszystko musi się sypać...

Nie możesz mnie kochać /Jeon JeongGukWhere stories live. Discover now