- Powiedzieli, że popełnili błąd i już dawno by się z tobą skontaktowali, ale bali się twojej reakcji. – westchnęłam przecierając czoło dłonią.
- I co im powiedziałeś? – przełknął napój i odezwał się neutralnie.
- Że cię zapytam.
- Nie wiem, YoonGi. Po tylu latach mam udawać, że nic się nie stało i znowu mieć szczęśliwą rodzinkę? – zapytałam retorycznie.
- No może od razu to nie, ale oni naprawdę żałują. Za każdym razem jak do nich jedziemy to mama wychodzi z płaczem, że ciebie nie ma.. Daj im szanse.
Wstałam od stołu i podeszłam do okna. Przez chwile milczeliśmy.
- Wyślij mi ich numer. Zastanowię się i jak coś to zadzwonię.
- Jesteś wielka, Mi. – ucieszył się jak dziecko.
Rozłączył się, a mi po chwili przyszła wiadomość, której nawet nie sprawdziłam. Znowu podeszłam do stołu i spojrzałam na stronę różnych mieszkań na drugim końcu Seoulu na moim laptopie.
Wiedziałam, że jak Gguk wczoraj dowiedział się prawdy to tak łatwo nie odpuści. Zamknęłam laptopa i westchnęłam bezradnie.
Nie chciałam się wyprowadzać, bo bardzo lubiłam to mieszkanie. Sąsiedzi też nie byli najgorsi z wyjątkiem jednego. Okolica taka, o jakiej zawsze marzyłam.
Ale najzwyczajniej w świecie się bałam.
Poszłam do przedpokoju kiedy usłyszałam pukanie. Otworzyłam drzwi i od razu chciałam je zamknąć widząc w progu bruneta.
- Wpuść mnie. – powiedział twardo, jego but uniemożliwiał mi zamknięcie drzwi.
- Nie. – starałam się wypchnąć jego stopę swoją.
- Powiedziałem, że masz mnie wpuścić. – wepchnął się do mojego mieszkania i od razu zamknął drzwi.
- Wyjdź stąd. Natychmiast. – spojrzałam na niego zła. Jego oczy wyrażały dokładnie to samo.
W środku cieszyłam się, że Woo miał jeszcze zajęcia dodatkowe.
- Czemu mi nie powiedziałaś? Dlaczego ukrywałaś go przede mną?! – wzdrygnęłam się kiedy krzyknął.
- Bo miałam powód! – już nie chciałam nawet ukrywać smutku i rozczarowania.
- Miałem prawo wiedzieć.
- Po tym co zrobiłeś? – zapytałam retorycznie. – Nie miałeś prawa nawet przypominać o swoim istnieniu.
Zaczął do mnie podchodzić, ale zaczęłam się cofać dopóki nie natrafiłam na ścianę.
Nasze ciała się stykały, oddechy mieszały, a serca biły w tym samym rytmie.
- Mówiłem ci, że zrobiłem to dla waszego dobra. – warknął w moją stronę.
Kiedyś bym uległa, odpuściła, stchórzyła.. ciągle miałam do niego słabość, ale oboje już nie byliśmy tacy sami jak trzynaście lat temu.
- Więc dla naszego dobra dalej powinieneś mieć nas w dupie. Przez tyle lat tak dobrze ci to wychodziło.
- Nie miałem was w dupie. Chciałem was znaleźć i wrócić.. – przerwałam mu.
- I dlatego szukałeś nas w łóżku z inną? Śmieszny jesteś. – wysyczałam przez zęby.
Milczał patrząc na mnie zdziwiony i zmieszany.
Wiedziałam..
Zabolało..
- Wyjdź stąd. – odepchnęłam go od siebie, ale złapał za moje nadgarstki.
- Powiedz YongWoo, że jestem jego ojcem.
- Nie. – odpowiedziałam poważnie.
- Więc sam mu o tym powiem. – puścił mnie i skierował się do drzwi.
Szybko do niego podbiegłam i stanęłam przed nim zagradzając drogę.
- Nawet się nie waż.
- Bo co? – uśmiechnął się kpiąco.
Bo nic.
Nie miałam na niego żadnego haka.
Nic, dzięki czemu by odpuścił.
- No właśnie.
Wyminął mnie, ale w ostatnim momencie złapałam go za rękę.
- Proszę cię, Gguk.. – powiedziałam płaczliwie.
Spojrzał na mnie.
- Nie rób tego.
Po policzku spłynęła mi jedna niechciana łza.
Milczał patrząc na mnie. Starł mi łzę i odwrócił do mnie przodem.- A ty nie krzywdź YongWoo, mnie i siebie..
Powiedział tak cicho, że przez chwile musiałam się zastanowić czy dobrze usłyszałam. Puściłam go, a on po prostu odszedł.
Patrzyłam na drzwi, za którymi zniknął.
Zjechałam plecami po ścianie i po prostu zaczęłam płakać.
Dlaczego akurat teraz...
![](https://img.wattpad.com/cover/241535597-288-k499137.jpg)
YOU ARE READING
Nie możesz mnie kochać /Jeon JeongGuk
Fanfiction- Powiedziałeś mu? Milczał patrząc na mnie. - Jak mogłeś? Kurwa mać. Popieprzyło cię do reszty?! - krzyknęłam na niego. Posłał mi tylko mały uśmieszek. - Nie powiedziałem mu. Chciałem zrobić to z tobą, więc skoro już tu jesteśmy.. - przerwałam mu...