Rozdział 29

74 9 1
                                    

- No więc przyszedł tutaj, cały w nerwach - opowiadał Magnus - i pyta mnie czy nie miał bym ochoty wyskoczyć z nim na drinka. A ja myślę, muszę kuć żelazo póki gorące. Przecież ten chłopak może rozmyślić się w każdej chwili!

Clary i Catarina się roześmiały.

- Przecież taka prawda! To znaczy, ile czasu szukaliśmy Valentine'a? A on zdecydował się dopiero teraz!

- Naprawdę myślałeś o randkowaniu, gdy Valentine mnie porwał? - Catarina pokręciła głową. - Typowy Magnus!

- Martwiłem się o ciebie przyjaciółko! - zapewnił ją Magnus. - Ale nie przeszkadzało mi to w nadziei, że gorący Nocny Łowca zaprosi mnie na randkę!

Wszyscy rozsiedli się w salonie, z drinkami w rękach. Magnus niebezpiecznie kołysał swoim przy każdym słowie.

Ale przecież mógł sprać plamę z zabytkowego, cennego dywanu, pstryknięciem palców.

- Sam mogłeś go zaprosić.

- I go spłoszyć? W życiu. Sam musiał do tego dojść!

- Z randkowania z Nocnymi Łowcami nigdy nie wychodzi nic dobrego - burknął Ragnor, popijający drinka na kanapie.

Ostatecznie to właśnie on, a nie Simon, przyszedł na małą imprezę Magnusa. Wampir nie wyobrażał, że może chcieć znaleźć blisko czarownika.

- Daj spokój, na pewno się dogadacie - zapewniła go Clary.

- Nie udało nam się tyle lat, że jestem pewien, że nie jest nam to pisane - Simon wzruszył ramionami.

- To dlatego, że byłeś człowiekiem - oraz zawsze bałeś się do niego odezwać - ale teraz już nim nie jesteś. Magnus może być w pełni sobą kiedy będziesz w pobliżu. 

- Jeszcze nie widziałem go "w pełni"? Wybacz Clary, nie. Ale cieszę się, że w końcu porozmawialiśmy - przytulił ją.

- Tak, ja też - odwzajemniła uśmiech. - W takim razie zadzwoń do swojej mamy, co? Powiedz jej, że przez jakiś czas nie wrócisz do domu.

- Co?

- Nie możesz wrócić do domu. Nie w takim stanie - odsunęła się od niego.

- Wiem, że to nie będzie łatwe, ale przecież nie...

- Nie masz za wiele opcji, Simon. Nie w tej sytuacji. Nie możesz spotkać się więcej ze swoją rodziną. Przykro mi, ale to spotyka większość Podziemnych.

I wyszła, zostawiając Simona samego z nieprzyjemnymi myślami.

Teraz siedziała na fotelu i zwijała się ze śmiechu, oglądając rozemocjowanego Magnusa.

- Doprawdy, Ragnorze. Trujesz tak od lat - Magnus machnął ręką na przyjaciela.

- I zawsze mam rację - Ragnor nie dał się zbyć.

- Ten Nocny Łowca jest inny. Jest słodki, uroczy i w ogóle kochany! - Magnus objął się rękoma i obrócił wokół własnej osi.

- Mówiłeś tak przy wszystkich poprzednich.

- Daj mu spokój - powiedziała Catarina - nie widzisz, że jest zakochany? Pozwól mu mieć trochę radości z życia.

- Dziękuję Catarino.

- Co mi z jego radości w życiu, gdy wiem, że potem zniszczy mi najlepszą koszulę swoimi łzami?

Taki czas Clary lubiła najbardziej. Ona i jej najbliżsi, roześmiani, przekomarzający się.

I need U || FF Dary AniołaOù les histoires vivent. Découvrez maintenant