Rozdział 31

67 12 1
                                    

- Pocałowałem Clary - obwieścił Jace wchodząc do pokoju Aleca.

Zastał tam Aleca i Izzy.

Całą drogę powrotną do Instytut był z siebie niesamowicie zadowolony. Okazało się, że dziewczyna, którą lubi nie tylko nie jest jego siostrą, nie jest też Nocnym Łowcą (co wyklucza nawet daleki pokrewieństwo) i odwzajemnia jego uczucia. Bo czemu niby pierwsza go zaprosiła? I odwzajemniła pocałunek? 

Musiała go lubić. 

Proste.

Jace lubił proste rzeczy. Nadmierne komplikacje jakichkolwiek sytuacji przyprawiały go o dodatkowe nerwy. Mimo że ludzie często myśleli, że jest wkurzony (taki wyraz twarzy. Nie zamierzał nic z tym robić) to on nie lubił się denerwować. Komu to potrzebne? Jace lubił spokój myśli. Znacznie lepiej wtedy walczył, gdy nic nie zajmowało jego myśli.

Gdy oznajmił, "pocałowałem Clary", oczekiwał kontrowersji. w końcu wyszedł z Instytutu z zamiarem powiedzenia jej, że są rodzeństwem.

Nie doczekał się jej.

- Już wszystko wiemy - powiedziała z zadowoleniem Izzabelle.

- Skąd?

- Od Magnusa - wyjaśniła. - Nasze gołąbeczki były na randce...

- Po prostu zjedliśmy razem obiad - wszedł jej w słowo Alec.

- Jasne, jasne - machnęła ręką. -W każdym razie wiedzieliśmy wcześniej.

- Nie ukrywam, że jestem trochę zawiedziony - opadł na wolny fotel i w dramatycznym geście zakrył sobie twarz.

- Patrzcie go, wewnętrzna drama queen się odezwała - prychnęła Izzabelle.

- I skoro wytłumaczyła ci, że nie łączy was pokrewieństwo... - zaczął Alec.

- Pocałowałem ją. I umówiliśmy się na randkę.

- Jesteś pewien, że to dobry pomysł? - spytała Izzabelle niepewnie. - W końcu mówimy o Clary Fray?

- Nie wierzę w plotki. Ona jest zupełnie inna niż się wydaje. Kiedy zobaczyłem ją w lochu u Valentine'a... - pokręcił głową. - Nie chcę jej stracić.

- Jeszcze jej nie masz, przyjacielu - Alec poklepał go po ramieniu.

- A czy ty i Magnus jesteście już oficjalni?

Alec zacisnął usta.

- Nie twoja sprawa, Jace.

- Jak najbardziej moja.

- Jeszcze o tym nie rozmawiali! - powiedziała Izzabelle.

- Izzy! - zawołał Alec z wyrzutem.

- No co? Nie ma się czego wstydzić bracie. Dla ciebie to nowość, ale randkowanie nie zaczyna się od wyznania dozgonnej miłości - powiedziała Izzy jakby to była najbardziej oczywista prawda wszechświata.

- Magnus... jest dla mnie ważny - wydusił z siebie Alec.

- Nie męcz go już Izzy - stwierdził Jace. - Tyle nam wystarczy.

- Ale wiecie, co jest dziwne? - spytała Izzy po chwili ciszy. - Magnus i Fray są jak ojciec i córka. A wy chcecie umawiać się z obydwojgiem. Jace zacznie mówić do ciebie wujku, Alec? Gdy już wam wszystkim wyjdzie?

- Izzy! - zawołali jednocześnie z niechęcią.

- Ja tylko pytam! 


Simon poprosił Izzabelle o spotkanie. 

"Izzabelle to świetne imię dla gorącej łowczyni demonów" - uznał.

I need U || FF Dary AniołaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora