- Jeszcze raz - powiedziała Izzabelle.
Od kilku godzin chodziła w kółko po salonie, podczas gdy Alec z kamienną miną zajmował fotel, a Jace i Clary, wciąż pokryta ciemną mazią, siedzieli na kanapie. Jace opiekuńczo otoczył dziewczynę ramieniem, co przyprawiało ją o sprzeczne uczucia.
Lubiła go i chciała być blisko. Ale nie teraz. Teraz potrzebowała Raphaela, Ragnora i Catariny. Tymczasem od dwóch godzin opowiadała Nocnym Łowcom w kółko tę samą historię.
Przeszli już przez kilka stadia emocjonalne. Było już: "To twoja wina!" od Aleca do Clary z jej odpowiedzią "Myślisz, że nie wiem?". Był już żal, : "I jak się z tym czujesz? Musi być ci ciężko." skierowane, o dziwo, do Clary przez Izzabelle. Teraz przyszedł czas na działanie.
- Nie - strąciła rękę Jace'a i wstała z kanapy. - Magnus jest w Edomie. Nie mam czasu by powtarzać wam w kółko tę samą historię.
- Bez planu daleko nie zajdziesz - zauważyła Izzabelle.
- W tym momencie nie układamy planu - stwierdziła Clary - tylko się zapętlamy.
- Musimy go uratować - powiedział Alec. Głos mu drżał. - Nie mamy innej opcji.
- Zwolnij. Mówimy tu o Edomie. Izzy ma rację, potrzebny nam plan.
- Nie możemy biegać na ślepo - zgodził się Alec - ale Clary ma rację. Tylko się zapętlamy.
Clary pominęła fakt, że Alec zgodził się z nią chyba pierwszy raz odkąd się poznali. Nie była w nastroju na kąśliwe uwagi.
- Muszę zadzwonić do Catariny, Raphaela i Ragnora. Oby byli w mieście. Z resztą, jeśli nie, otworzymy portale. I muszę się... - zawachała się. Nocni Łowcy wiedzieli wiele, ale nie wszystko. A ona nie zamierzała zdradzać wszystkich swoich tajemnic. - To otwieranie portalu mnie wykończyło. Muszę zebrać siły.
- Czy czarownicy nie są nieśmiertelni? Czy to nie znaczy, że wasza moc jest nieskończona? - spytała Izzabelle.
Clary parsknęła pod nosem.
- To że jesteśmy nieśmiertelni, nie oznacza, że się nie męczymy. A ja cały dzień obcowałam z czarną magią. To dość wyczerpujące zajęcie - odpowiedziała, po czym wzięła ręce pod boki i kontynuowała - idę dzwonić. Nie mamy czasu. Wy w tym czasie, o ile zamierzacie nam towarzyszyć, uzbrójcie się.
- Co?
- O ile zamierzacie nam towarzyszyć. Jak mówiła Izzabelle i Jace - to w końcu Edom. Nikt by się nie dziwił jeślibyście nie chcieli ruszyć dosłownie do piekła po czarownika, którego ledwo znacie - jej wzrok stwardniał. Chciała by poszli. Ale nie była by zdziwiona, gdyby zrezygnowali.
- Nie zamierzam teraz porzucić Magnusa - stwierdził Alec zdecydowanie.
Wzrok Clary złagodniał.
- To dobrze. Byłby bardzo rozczarowany gdyby okazało się, że znowu zakochał się w facecie o słabym konstrukcie moralnym. Co do waszej dwójki - zastanówcie się. Ja idę podzwonić - po tych słowach zniknęła za drzwiami swojego pokoju.
- Znowu? Co masz na myśli przez znowu?!
Nie odpowiedziała.
Popatrzyli na siebie w ciszy.
- Trójka wchodzi - powiedział Jace nagle.
- Trójka wychodzi - odpowiedziała Izzy, a Alec odetchnął z ulgą.
Idą wszyscy.
Wiedział, że na nich może polegać.
VOUS LISEZ
I need U || FF Dary Anioła
Roman pour Adolescents"Dziewczyna, której dotyk zabija", "Prawa ręką Bane'a", "Morderczyni". O Clary Fray krążą różne pogłoski. Jedno jest pewne - nienawidzi Nocnych Łowców najbardziej na świecie. Co więc się stanie, gdy okaże się, że będzie musiała z nimi współpracow...