-Izzy! - Jace wpadł do pokoju. - Co to jest tran-kurwa-mers?!
-Co?!
-To co słyszysz! To jakaś odmiana Wyznawców Latającego Spaghetti?!
-Jace, nie ma czegoś takiego jak wyznawcy... - zaczęła Izzy, ale nagłe wtargnięcie Aleca skutecznie uniemożliwiło jej dokończenie zdania.
-Jace, do jasnej cholery! Gdy mówię zwolnij, to zwolnij, idioto! - warkną czarnowłosy.
-Kiedy mi się naprawdę... - zaczął Jace, ale brunet mu przerwał.
-Czy ty czasem myślisz? Wiesz ile demonów jest w tamtej cześci Brooklynu?! Gdyby coś się działa każdy z nas byłby skazany tylko na siebie!
-Może i nie było to najmądrzejsze, ale naprawdę...
-Zamknijcie się obaj! - warknęła Izzy. - Pokłócicie się później. Teraz macie usiąść - wskazała na kanapę - i wysłuchać wszystkiego co mam do powiedzenia.
Obaj patrzyli zaskoczeni na dziewczynę.
-Nie dociera co powiedziałam?! Siadać! - rozkazała. Gdy chłopcy usiedli kontynuowała - dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy o tej całej Clary. Wpakowaliśmy się w niezłe gówno.
Clary i Simon weszli do mieszkania Magnusa.
-Jesteś pewna, że to dobry pomysł? Zawsze mogę zatrzymać się w hotelu - mruknął Simon, oglądając nietypowy wystrój domu.
-Nie ma mowy! Jesteś moim przyjacielem. Nie zostawię cię na pastwę bezuczuciowej obsługi - powiedziała Clary, znikając za rogiem.
-Ale może będę przeszkadzał twojemu... - zanim Simon się zorientował leżał pod ścianą, a jego walizka wbijała mu się w brzuch.
Na środku holu, w kłębach siwego dymu pojawił się Magnus.
-Istotnie będziesz przeszkadzał - mruknął, poprawiając pierścień na palcu. - Ale jesteś gościem mojej uroczej podopiecznej, więc... - rzucił mu wymuszony uśmiech - jakoś zniosę cię przez kilka dni.
Simon ustał na chyboczących nogach.
-P-pan Bane? - wyjąkał.
-A któżby inny? Naprawdę Przyziemni są z każdym wiekiem głupsi - prychnął. - Clary, kochanie!
Dziewczyna zmaterializowała się kilka kroków za czarownikiem.
-Magnus!
-Clarissa! - mężczyzna otworzył ramiona, a ona się w niego wtuliła. - Kochana, mam nadzieję, że przyjdziesz na spotkanie z młodym waylandem i Lightwoodami?
-Jeszcze nie wiem - odsunęli się.
-Mam nadzieję, że do mnie dołączysz - złapał jedwabne rękawiczki z komody i ruszył w kierunku wyjścia. - Liczę na ciebie, kochana.
-To szantaż? - spojrzała na niego spod uniesionych brwi.
-Tylko mała zachęta - uśmiechnął się sugestywnie i zniknął za drzwiami.
-Clary... - zaczął niepewnie Simon, łapiąc się za tył głowy. - C-co tu się właśnie stało?
-Magnus wszedł... i wyszedł. Pospiesz się - złapała go za rękę i pociągnęła wgłąb domu. - Musimy przygotować się na show.
-O czym gadasz? - spojrzał na nią zdziwiony.
-Idziemy na imprezę - klasnęła w ręcę.
Weszli do jej pokoju. Gwałtownym ruchem otworzyła szafę i rzuciła mu czarne spodnie z rozdarciami na kolanach, ciemną podkuszulkę i skórzaną kurtkę.
YOU ARE READING
I need U || FF Dary Anioła
Teen Fiction"Dziewczyna, której dotyk zabija", "Prawa ręką Bane'a", "Morderczyni". O Clary Fray krążą różne pogłoski. Jedno jest pewne - nienawidzi Nocnych Łowców najbardziej na świecie. Co więc się stanie, gdy okaże się, że będzie musiała z nimi współpracow...