Siedzi na swoim skórzanym fotelu, paląc powoli ulubione, jagodowe cygaretki.
Zaciąga się mocno dymem i wypuszcza go bez pośpiechu, zerkając w dół, na zdjęcie swojej nowej sekretarki.
– Kim Hongjoong... – mówi cicho i uśmiecha się, zadowolony z tego, jak imię gładko schodzi mu z języka.
Nie może się doczekać, aż jego nowy pracownik przyjdzie pojutrze do pracy.
Relaks przerywa mu ciche pukanie do drzwi, na co się krzywi.
Nie ma ani chwili dla siebie.
– Proszę wejść – znowu zaciąga się dymem z cygaretki, jednak odkłada ją, gdy widzi kto wyłania się zza drzwi – Proszę, proszę. Czy coś się stało? Rzadko mnie tutaj odwiedzasz.
Yunho szczerzy się, podchodząc do biurka.
– To już nie mogę odwiedzić swojego ukochanego brata? – pyta z udawaną urazą, na co Seonghwa uśmiecha się delikatnie.
– Czyli wszystko w porządku?
– Tak. Przyszedłem tylko zapytać o nową sekretarkę, bo zdążyła się już roznieść wieść, że skończyłeś szukać – siada na miejscu, na którym jeszcze pół godziny temu siedział Hongjoong i patrzy na niego z zaciekawieniem – I jak? Jaka ona jest?
Seonghwa zerka na niego bez słowa, wypuszczając dym z płuc. Wciąż milcząc podnosi się z miejsca i podchodzi do wielkiego okna, skąd spogląda w dół, na dziesiątki malutkich ludzi tlących się pospiesznie na chodniku.
– To facet. Policjant, ściślej mówiąc.
– Policjant?! – pyta zaalarmowany, również wstając z miejsca – Zatrudniłeś policjanta na miejsce sekretarki?! Trzeba go jak najszybciej zwolnić! Przecież on może zacząć tu węszyć i...
– Spokojnie – zerka na niego przez ramię, posyłając mu uspokajający uśmiech – Zrobiłem to celowo.
– Celowo? – powtarza za nim z głupim wyrazem twarzy – Ale po co?
– Wiesz... najpierw miałem po prostu go przyjąć na rozmowę i z niego pokpić. No bo, błagam – parska, wracając do biurka, z którego wyciąga teczkę, którą wcześniej przeglądał na oczach Hongjoonga – Zgłosił się do tak wielkiej firmy, próbując oszukać mnie jakimś marnie podrobionym CV. Sklep z broniami? Poważnie? Znalezienie, że pracuje na komisariacie Guanhal trzy przecznice stąd zajęło mi niecałą minutę. Po znalezieniu tego jeszcze mniej zajęło mi dowiedzenie się, że był jednym z policjantów, którzy zostali wytypowani do prowadzenia śledztwa w mojej sprawie. Zanim zostało zamknięte, oczywiście. Mam zbyt dużo pieniędzy i IQ, żeby tak durna pułapka przeszła. Poza tym, Yunho, proszę cię. On w trakcie rozmowy spanikował i podał imię swojego partnera, wmawiając mi, że to były pracownik naszej firmy – śmieje się, kręcąc głową – Gościu jest niesamowity.
– Ale skoro przejrzałeś jego plan od samego początku... to dlaczego w ogóle go zatrudniłeś?
– Hmmm, to jest dobre pytanie – podnosi z powrotem niedopaloną cygaretkę – Myślę, że z nudów?
– Z nudów? – młodszy unosi brwi, samemu nie wiedząc, czy z irytacji, czy z zaskoczenia – Po tym jak zamordowałeś dwójkę osób, zatrudniłeś policjanta, który najprawdopodobniej chce cię przyskrzynić jako swoją sekretarkę, bo ci się nudzi? Seonghwa, bo jak ja zaraz...
– Wiesz, że wszedł tutaj 76 pięter po schodach? – pyta znienacka, przez co Yunho głupieje jeszcze bardziej.
– To... dosyć durne osiągnięcie, ale nie rozumiem co to zmienia...
YOU ARE READING
paradise lost - 𝚂𝙷 𝚡 𝙷𝙹
Romance''Jestem pewien, że to on jest mordercą. Potrzebuję tylko dowodu'' --- Hongjoong to glina, który specjalizuje się w morderstwach, a Seonghwa to nieśmiały chłopak, który nigdy nikomu nie zawadzał.